dla dzieci

BOHATEROWIE BIBLIJNI

Miłosierny Samarytanin

A kto jest moim bliźnim?
(Ewangelia wg św. Łukasza 10, 29b)

Poznajemy dziś (w liturgii 8 października) bohatera jednej z przypowieści opowiedzianych przez Jezusa (zob. Ewangelia wg św. Łukasza 10, 25-37), Samarytanina nazwanego miłosiernym. W pierwszej chwili może nas zdziwić to, że Jezus wybrał tego właśnie człowieka. Izraelici uważali Samarytan za gorszych od siebie, nawet nimi pogardzali, traktowali jak wrogów. Tymczasem Pan czyni go pozytywnym bohaterem i przykładem do naśladowania – i dla Żydów, i dla nas.
Niewiele dowiadujemy się o tym Samarytaninie, nie znamy jego imienia ani zawodu. Nie wiemy, po co wędrował trasą z Jerozolimy do Jerycha, ani nawet, czy żył naprawdę, czy jest postacią wymyśloną. Wiemy natomiast, że zobaczył pobitego i obrabowanego mężczyznę, który leży przy drodze. Samarytanin zatrzymuje się przy rannym, żeby mu pomóc. Opatruje jego rany i zawozi do gospody na swoim zwierzęciu. Zostaje przy nim przez noc, a rano zostawia właścicielowi gospody pieniądze na dalszą opiekę nad nieznajomym. Okazuje mu niezwykłą troskę.
Czy jego postępowanie nazwiemy wyjątkowym albo nadzwyczajnym? Wcześniej rannego mężczyznę minął kapłan, minął lewita. Ci, po których spodziewalibyśmy się dobrego, wrażliwego serca – przecież są blisko Boga, służą w świątyni – przechodzą obok potrzebującego, jakby go nie zauważając. Ten, z którego strony Izraelici oczekiwali raczej zła, okazuje miłosierdzie i pomoc. On właśnie zostaje nazwany bliźnim, czyli „bliskim” pobitego.
Zastanówmy się, dlaczego Jezus opowiada nam tę historię? Najpierw zachęca, aby nie oceniać ludzi na podstawie tego, do jakiego należą narodu, jakie zajmują stanowisko i jaką sprawują funkcję. Moglibyśmy pomyśleć, że kapłan i lewita są „dobrzy”, a jakiś Samarytanin „zły”. Tymczasem kapłan i lewita nie wypełnili dobrego czynu – zapewne mieli ku temu ważne powody.
Zrobił to cudzoziemiec – nieznajomy, nawet obcy, który mógł uznać, że to nie jego sprawa. A jednak poświęcił potrzebującemu czas i pieniądze. Ten „obcy” i „zły” pokazuje nam właściwą postawę.

ILUSTRACJA ANNA GRYGLAS

Dla ciebie, dla mnie nikt nie jest obcy – wszystkich ludzi odkupił i zbawił nasz Pan, Jezus Chrystus. W Nim każdy staje się nam bliski. Dlatego wobec każdego, kogo spotykamy w swoim życiu, staramy się postępować z miłością.
Oznacza to, między innymi, pomaganie i zaspokajanie potrzeb, które widzimy, o których ktoś nam powie – oczywiście na miarę naszych możliwości.
O nikim też nie powinniśmy mówić ani myśleć, że jest zły, niewiele wart, że nie zrobi nic dobrego. W każdym człowieku – także tym, po którym nie spodziewamy się dobra – jest dobro, będące śladem działania Stwórcy. Może dzięki twojej miłości do kogoś Bóg będzie mógł to dobro z niego wydobyć.
Spójrz na ludzi wokół ciebie… Kto z nich najbardziej potrzebuje, by okazać mu miłość i dobroć? Zrób to jeszcze dziś. Zainteresuj się życiem tej osoby, zapytaj, jak możesz pomóc. Jezus da ci siły, byś okazał się prawdziwym bliźnim.

EWA CZERWIŃSKA