Średniowieczny skarb św. Jerzego

Kościół parafialny w Ziębicach swoje początki
ukrywa w mrokach dziejów, ale sukcesywne prace
konserwatorskie i badawcze pozwalają na
odkrywanie jego tajemnic, czego wyrazem są ostatnie
niezwykłe znaleziska.

JACEK HALICKI/WIKIMEDIA COMMONS CC BY-SA 3.0

Górująca nad miastem monumentalna Bazylika Mniejsza św. Jerzego w Ziębicach (na zdjęciu) stanowi wielki skarbiec kunsztu ludzkiego rozumu i serca, czego owocem jest zbiór wielu cennych zabytków sztuki sakralnej niemal z każdej epoki, jednak to średniowieczne romańskie i gotyckie elementy wyposażenia nadają świątyni wyjątkowy walor artystyczny.
Ziębicki Tum na Górze
Według dokumentu zwanego Starą księgą parafialną, będącego zbiorem legend i podań, na północ od Ziębic na górze zbudowano zamek, w którym mieszkali misjonarze głoszący poganom i Słowianom Ewangelię o Ukrzyżowanym. Stąd miejsce to nazwano górą klasztorną, dającą w późniejszym czasie niemiecką nazwę miasta. A zatem, choć to tylko legenda, można przyjąć z punku widzenia topografii, że okolice bazyliki są najstarszą częścią Ziębic, wokół której kształtowało się życie społeczne i religijne mieszkańców.

Z pewnością pierwotny obiekt sakralny pochodzi z XIII w., na co wskazują zachowane fragmenty architektoniczne i dekoracyjne. Również pierwsza wzmianka o omawianym obiekcie sakralnym pośrednio wskazuje na fakt istnienia parafii w 1281 r., gdy wymieniony był pierwszy proboszcz ziębicki Jan, pełniący swój urząd do 1296 r.
Jest to o tyle ważna informacja, że to najprawdopodobniej za jego kadencji wykonano i umieszczono w bazylice skarby wczesnogotyckiej kamieniarki.
Niezwykła architektura wnętrza, zachowane zabytki i zróżnicowana w formie bryła kościoła pozwalają dostojną bazylikę uznać za jeden z najważniejszych kościołów diecezji i tej części Śląska. Swój rozwój, jak również wyposażenie omawiany obiekt zawdzięcza przede wszystkim temu, że był to główny kościół miejski w stolicy udzielnego księstwa ziębickiego, a o godność i majestat przejawiający się w sztuce sakralnej dbał ród książęcy, co przyczyniało się do powiększenia jego splendoru.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Jeden z rzeźbiarskich detali
gotyckiego skarbu z ok. 1270 r.

PIOTR PELC

Skarb odkryty pod dachem Bazyliki Mniejszej w Ziębicach
Praca konserwatora bywa niezwykle ciekawa i pełna przygód. Oto jedna z nich.
Październikowe popołudnie 2017 r., orkan Grzegorz mocno uderzył, oprócz plandek, które zerwał z rusztowań, gdzie pracowałem przy konserwacji grupy figuralnej Golgoty, mocno nadszarpnął pokrycie dachu, pozostawiając w nim spore wyrwy.
Ksiądz proboszcz dr hab. Bogusław Konopka poprosił mnie, żebym ocenił straty i zrobił zdjęcia dla ubezpieczyciela.
Wdrapałem się na górę, na sklepienia, i zacząłem rozglądać się dookoła. Spacerując w tym labiryncie, nagle w oddali dostrzegłem zarys detali kamiennych. Ciekawość i intuicja konserwatorska nie pozwoliły mi tak tego zostawić. Zszedłem w dół, przeciskając się między belkami, i w pewnym momencie zatrzymałem się, otwierając bardzo szeroko oczy. Przede mną leżały pięknie rzeźbione detale, fragmenty sklepień. Znając historię kościoła i analizując formy, szybko doszedłem do wniosku, że detale te z pewnością są wczesnogotyckie, a biorąc pod uwagę, że kościół św. Jerzego to najstarsza dwunawowa świątynia wczesnogotycka na Śląsku, miałem już prawie pewność, że znalezione rzeźby są niezwykle cenne. Zbiegłem na dół i powiedziałem: „Mamy skarb Księże proboszczu!”, i tak zaczęła się ta historia.
Sprawę trzymaliśmy w tajemnicy przez najbliższe miesiące.
Pewnego dnia Ksiądz proboszcz poprosił mnie o przygotowanie dokumentacji fotograficznej i wybrał się z nią do wiceminister kultury, generalnego konserwatora zabytków dr hab. Magdaleny Gawin.

Pani minister bardzo tematem się zainteresowała i poprosiła szefa Narodowego Instytutu Dziedzictwa we Wrocławiu, dr. Grzegorza Grajewskiego, aby potwierdził autentyczność odkrytych detali. Dwa dni później mieliśmy już pewność, że mamy skarb gotycki z ok. 1270 r. Odkrycia dla konserwatora to ogromna adrenalina, podobną czułem w 2016 r., kiedy zidentyfikowałem słynny obraz Madonny z katedry wrocławskiej, uważany przez dziesięciolecia za zaginiony.
Adrenalina, ale również nagroda, bo takie sytuacje dają energię do dalszego działania. Dlaczego odkryte detale są tak cenne? Po pierwsze przez fakt, że są najstarszymi przykładami rzeźby gotyckiej na Śląsku, po drugie mają ciekawe formy, są bardzo interesujące pod względem rzeźbiarskim, a po trzecie zachowała się na nich oryginalna polichromia. Jest to niezwykle rzadkie, warstwa malarska nie jest odporna na zmiany wilgotności i temperatury, tym bardziej na deszcz. To że XVIII-wieczni budowniczowie, którzy jak możemy się domyślać, ukryli te cenne detale pod dachem, zastępując je kopiami podczas naprawy sklepień – oryginały były za ciężkie, pozwoliło stworzyć im stabilne warunki i dzięki temu polichromia przetrwała do dziś.
Co dalej? Ksiądz proboszcz jest osobą niezwykle przedsiębiorczą i docenia wartość zabytków, dlatego jestem pewny, że uda się pozyskać środki na prace konserwatorskie i stworzyć projekt eksponujący rzeźby w kaplicy św. Jerzego, być może z wykorzystaniem technik multimedialnych.

PIOTR PELC