„Ach, to młode pokolenie…”

Taki zwrot można słyszeć w wielu miejscach w odniesieniu do pokolenia obecnych 30-latków i osób
młodszych. I właściwie można skwitować to uśmiechem, bo przecież od wieków nic się nie
zmienia: starsze pokolenie narzeka na młodsze, młodsze na starsze…
ot, zwyczajna kolej rzeczy.

EWA PORADA

Katowice

UKI-71/PIXABAY.COM

Prawdopodobnie obecne młode pokolenie już za parę lat również będzie narzekało na kolejne wchodzące w świat dorosłych pokolenie obecnych nastolatków.
I chociaż tak dzieje się od wieków, to kolejne generacje z niezmiennym zdumieniem obserwują „tych młodszych”, nie do końca rozumiejąc ich zachowanie. A zatem, by nieco wprowadzić w arkana młodego pokolenia, wytyczyć drogi dialogu, spróbujmy poszukać źródeł niezrozumiałych (dla pokolenia 40+) zachowań współczesnych „młodych”. Ufam, że to pozwoli podjąć owocny dialog międzypokoleniowy.
„Dekada dziecka”
Jest to pokolenie (oznaczone literką Y), które dorastało w tzw. dekadzie dziecka, a zatem w czasie natężonego przeświadczenia rodziców, że dzieci należy chronić, cenić i rozpieszczać.
Od dzieciństwa rodzice interesowali się swoimi dziećmi, chcąc im zapewnić jak najlepsze wykształcenie, rozwój, ale też komfort dorastania. Stąd różnorodne zajęcia pozalekcyjne, nauka języków obcych, częste wizyty rodziców w szkole i „załatwianie” wszelkich trudnych spraw za dziecko. Przedstawiciele tego pokolenia są zatem osobami zazwyczaj dobrze wykształconymi, ambitnymi, otwartymi na świat – w tym też na nowe trendy kulturowe. Są wychowani w świecie nowinek technologicznych, a języki obce są dla tego pokolenia czymś zupełnie naturalnym. Wiedza jest dla nich wartościowa, o ile jest praktyczna, tzn. można ją do czegoś wykorzystać. Teoretyczną bez problemu odnajdują w internecie. Podstawowym pytaniem, jakie można usłyszeć od tego pokolenia, jest „dlaczego?”: Dlaczego mam to zrobić?, Dlaczego mam się uczyć?, Dlaczego…?, Do czego będzie mi to w życiu potrzebne?
Ma to również konkretne przełożenie na pracę zawodową, która ma spełniać podwójną rolę: dać szansę samorozwoju oraz zapewnić środki do zaspokajania potrzeb w życiu prywatnym.
Współcześni młodzi pracownicy nie wiążą się więc z pracodawcą, praca bowiem nie stanowi istoty ich życia, przeciwnie, jest jedynie miejscem zapewniającym środki do życia prywatnego, a zatem „tego prawdziwego życia”.
Pokolenie wymagające…
Ponieważ osoby tego pokolenia wychowały się w czasach gospodarki wolnorynkowej, więc wysokie standardy (obsługi, pomieszczeń, szkoleń itp.) są dla nich czymś naturalnym.
Znają doskonale swoje prawa i chcą z nich korzystać. Statystycznie cechuje je duża pewność siebie i co się z tym wiąże – inne rozumienie autorytetów.

Autorytety nie są dla nich czymś „oczywistym” i wynikającym ze struktury społecznej (jak dla poprzednich pokoleń), buduje się je głównie przez osobiste relacje oparte na autentyczności.
Natychmiastowość
Wychowani w świecie szybkich przemian, w taki też sposób pojmują świat i relacje z innymi. Wydaje się, że mottem tego pokolenia jest „natychmiast” – istotne jest tu i teraz.
W języku praktycznym oznacza to, że nie ma sensu czekać na drogę awansu, przechodzić kolejnych etapów rozwoju zawodowego, jeśli można zmienić pracę, miejsce i osiągnąć to natychmiast.
Cierpliwość i oczekiwanie są bezsensowne, gdy można coś osiągnąć już „teraz”.
Specyficzna jest też przestrzeń komunikacji tego pokolenia: wychowani w świecie szybkiej komunikacji dążą do maksymalnego uproszczenia przekazywanych komunikatów – ważna jest krótka informacja, jak najbardziej treściwa, a zarazem praktyczna.
Jak wejść w relacje z młodym pokoleniem?
Nie jest to proste pytanie… ale połączenie socjologii i psychologii może nam dać kilka podpowiedzi. Są to zazwyczaj sprawy proste, na których zależy każdemu z nas, jednak młode pokolenie wydaje się na nie szczególnie wyczulone. A zatem pierwsza kwestia, jak się zdaje – najistotniejsza: bycie sobą, bez hipokryzji, podwójnych standardów czy udawania. Kolejne to: autentyczne zainteresowanie się drugim człowiekiem, zadawanie pytań, które prowokują do poszukiwania odpowiedzi, swoboda w osiąganiu wyznaczonych celów, tak aby sami mogli się rozwijać, uczyć na własnych błędach, cieszyć się z sukcesów. Ważne jest opieranie się na ich konkretnym doświadczeniu życiowym, a nie na swoim.
Istotna jest równowaga między mówieniem o sobie, swoich doświadczeniach a wsłuchiwaniem się w historie życia innych. I kolejne proste, oczywiste kwestie, o których tak łatwo zapominamy: chwalenie, docenianie, zachęcanie do kolejnych wysiłków, wspólne angażowanie się w przedsięwzięcia i sprawy.
Są to fundamentalne kwestie codziennego życia, które łatwo nam umykają, a młoda generacja wydaje się na to szczególnie uwrażliwiona.
Podsumowaniem naszych rozważań niech będzie myśl Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, adekwatna do wszystkich pokoleń i przedsięwzięć: „Jeśli chcesz zbudować statek, nie gromadź ludzi, by zbierali drewno i rozdzielali obowiązki, ale wzbudź w nich tęsknotę za rozległym i niekończącym się morzem”.