„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Bracia rówieśnicy w wierze rozdzieleni?

„Judaizm ma własną drogę Zbawienia poza Jezusem, bo Bóg jest wierny swemu Przymierzu”.
Nie ma, i to właśnie z powodu, że Bóg jest wierny swemu Przymierzu,
a ono ma określony przez Niego kształt – wypełnia się w Jego Synu.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Kiedy razem, Jezusowym spojrzeniem,
spojrzymy na Miasto Pokoju?

ZDJĘCIE AUTORA

Po Auschwitz i udziale w nim chrześcijan los teologicznej prawdy o relacji chrześcijaństwa i judaizmu jest trudny i musi być ona wyprzedzana przez pokorę i braterską miłość. Jako chrześcijanie powtarzamy jednak tylko to, co u początku Kościoła mówili sami Żydzi: w Jezusie odwieczna Mądrość Boga zstąpiła na Syjon (Syr 24, 8-10; J 1, 14), poza Nim Bóg nie dał ludziom „żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).
Początek Kościoła – Żydzi „chrystusowi”
Pień „drzewa genealogicznego” chrześcijaństwa i dzisiejszego judaizmu to przymierza Boga z Abrahamem i Mojżeszem, tzw. judaizm biblijny (choć „judaizm” to obce Biblii hebrajskiej pojęcie hellenistycznych Żydów, 2 Mch 8, 1; Ga 1, 13).
Rozdział tego drzewa przyniósł Jezus (Łk 12, 51). Stawiał się nad szabatem, Świątynią i Prawem, relację do Siebie uznał za kryterium relacji do samego Boga. Część Żydów uznała Go za Mesjasza, inna nie. Ów wewnątrz-żydowski podział (Dz 28, 25-28) zaostrzył się, gdy w gruzach legła Świątynia (r. 70), kładąc kres judaizmowi biblijnemu. Jego kontynuację Żydzi „chrystusowi”, tworzący z poganami qehal JHWH (ekklesia tou theu, Kościół), widzieli w wierności Jezusowi, Synowi Bożemu i Nowej Świątyni (J 2, 21). Rozumieli siebie nie jako „substytucję”, doczepioną z zewnątrz protezę czy wszczepioną w ułamany kikut drzewa gałązkę, lecz jako dopełnienie Przymierza, dalej rosnący w górę główny pień. Inna część Żydów to odrzuciła i skupiła swe życie wokół Tory (Pięcioksięgu), tworząc żyjący dziś w różnych formach pobiblijny judaizm rabinacki.
Kto jest starszym bratem
Chrześcijaństwo i dzisiejszy judaizm to dwaj bracia, potomkowie judaizmu biblijnego, w tym sensie rówieśnicy, nie starszy i młodszy. W wierze?
Niestety w wierze rozdzieleni, określając się wzajemnie jako „odszczepieńcy” („Szemonech esrech”) i „odcięta gałąź” (Rz 11, 20).
To siebie Żydzi Chrystusowi rozumieli jako prawdziwy Izrael, więc starszych: „Jeżeli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama, dziedzicami” (Ga 3, 29); narodowość nie ma znaczenia: „Nie wszyscy, którzy pochodzą od Izraela, są Izraelem” (Rz 9, 6), bo nie krew, lecz wiara czyni synem Abrahama (Ga 3, 8). My dzisiaj nie możemy mówić inaczej.

Miłość bez prawdy?
Relacje Kościoła z judaizmem odnowiła soborowa deklaracja Nostra aetate (1965): to nasi bracia, drodzy Bogu. Relacja ta obciążona jest jednak historią przekazywania prawdy bez miłości, wrogością i udziałem wielu ochrzczonych w Holokauście. Dialogu nie ułatwia także to, co Alain Besançon nazwał „religią Szoa”, polityką pewnych środowisk żydowskich, budzących poczucie winy u wszystkich chrześcijan bez wyjątku. A przecież ogólnikowe oskarżenia krzywdzą (także to: „Żydzi zabili Jezusa”).
Dialog przypomina czasem robienie szpagatu na rozchodzących się drogach. Taką akrobatyką jest dokument Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne (2015), krytykowany przez papieża emeryta Benedykta XVI w artykule Łaska i powołanie bez żalu (2018). Papież przypomina, że choć Bóg Przymierza nie wypowiedział, to człowiek, obrzezany czy ochrzczony, może to jednostronnie uczynić, wytapiając kolejne złote cielce – i uczynił, odrzucając Syna Bożego. Swą refleksję Benedykt XVI kończy cytatem obrazującym sytuację dzisiejszego judaizmu: „Jeśli my odmawiamy wierności, On sam wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć samego siebie” (2 Tm 2, 13).
W reakcji papieża oskarżono o „nowy antysemityzm na chrześcijańskiej bazie” (rabin Walter Homolka), pewna „teolog” orzekła, iż mówienie o Zbawicielu to dla dialogu „niedźwiedzia przysługa” (czyżby przemilczanie Zbawiciela było ceną dialogu?).
Obrazem tych trudności jest wielkopiątkowa modlitwa za Żydów, która próbowała przy okazji wyjaśniać status judaizmu, stąd jej częste zmiany (polskie tłumaczenie jest raczej interpretacją łacińskiego oryginału, zdaje się, że teologicznie bardziej poprawną).
Formuła Benedykta XVI z roku 2008 z wyjaśnień rezygnuje; prosi, by wyznawcy judaizmu poznali Jezusa, Zbawiciela wszystkich.

Warto: miłować braci