ABECADŁO RODZINNE

Początek

Nadszedł ten dzień! Kompletuję wyprawkę dla
Pierwszoklasisty!!! Obok pytań typu: „kiedy to zleciało”,
„jaki on już duży” itp. pojawiają się myśli,
jak poradzi sobie w szkole.

Pojawiają się też pytania o to, jak JA sobie poradzę. Bycie Mamą Pierwszoklasisty to nie lada wyzwanie.
Jak zafascynować dziecko nauką?
Jak pokazać mu, że zdobywanie wiedzy to przygoda? Że, mówiąc kolokwialnie, szkoła jest fajna.
Pójście dziecka do szkoły jest wielką zmianą nie tylko dla dziecka, ale także dla całej rodziny. Mamy prawo czuć niepokój, nawet lęk przed nową sytuacją. Warto sobie to uświadomić, aby lepiej odnaleźć się w nowym środowisku, ale też, aby dać odpowiednie wsparcie dziecku.
Kiedy dziecko idzie do szkoły, wkracza w zupełnie nową przestrzeń, poznaje zupełnie nowych ludzi i musi się zmierzyć z zupełnie nowymi wymaganiami. Szkoła to także nowe obowiązki dla nas – musimy dopilnować, by dziecko się nie spóźniało, wyposażyć je w potrzebne przybory i książki, zmierzyć się z odrabianiem prac domowych.
Nasze wyobrażenia o szkole budujemy z własnych wspomnień, tego, co podają media oraz co mówią inni rodzice.
Często jest tak, że zamiast skupiać się na tym, co pozytywne, wyolbrzymiamy problemy – bo reforma nie taka, bo zmiany jakieś dziwne, podręczniki drogie, a dzieci w klasie syna czy córki problematyczne.
Taka postawa może pogłębiać nasze lęki i niepewność przed tym, co nowe i nieznane. Rzeczywistość też sprzyja niepewności – rodzice mają ograniczoną możliwość partycypacji w środowisku szkolnym, relacje z nauczycielami bywają różne, podobnie jak ograniczone mogą być informacje, jakie rodzice otrzymują o tym, co dzieje się z ich dzieckiem w szkole. To wywołuje niepokój, brak zaufania. Brak poczucia kontroli budzi lęk. Dlatego dobrym pomysłem są dni otwarte w szkołach, a jeszcze lepszym – tygodnie adaptacyjne, kiedy rodzice mogą wejść do szkoły, poznać ją, poczuć, że są częścią tego środowiska.
Zmiana wynikająca z pójścia dziecka do szkoły łączy się też z poczuciem straty – tego co było znane, oswojone, bezpieczne. Minie trochę czasu, zanim poczujemy, że ta strata ma swoją drugą stronę – zysk, że tracąc to, co było, robimy miejsce na nowe, które przynosi korzyści.

RYS. MWM

Potrzebujemy czasu na adaptację do nowej sytuacji. Rozpoczęcie edukacji szkolnej przez dziecko to kolejna faza w cyklu życia rodzinnego – naturalny rozwój życia rodzinnego.
Nie zatrzymamy go, tak ma być.
Lęk przed stratą dotyczy nie tylko rozstania z dotychczasowym porządkiem. Pójście dziecka do szkoły to jego kolejny krok ku światu, czyli oddalający dziecko od nas. Poczucie straty dotyczy więc także naszej relacji z dzieckiem. Dziecko idzie w świat, bo to naturalny porządek jego rozwoju.
W rodzicach to stopniowe oddalanie się i usamodzielnianie dziecka budzić może sprzeczne uczucia. Wiemy, że naszym zadaniem jest przygotowanie dziecka do samodzielności, jednak chcielibyśmy je zatrzymać przy sobie – bo przy nas jest bezpieczne.
Dla dziecka pójście do szkoły jest jak podróż do innego świata – fascynująca i przerażająca zarazem.
Obowiązkiem rodziców jest dać dziecku poczucie bezpieczeństwa w tym trudnym dla niego okresie. Co zatem robić, by zminimalizować stres związany z pójściem do szkoły? Przede wszystkim dobrze zorganizować dzień, odpowiednio go zaplanować, żeby dziecko wiedziało, że jest czas pracy i zabawy. Bo niezorganizowanie dorosłych najgorzej wpływa na dzieci. Bywa, że dorośli doświadczają negatywnych emocji, zwłaszcza gdy się zaczyna rywalizacja o stopnie, pozycję dzieci w klasie, co dzieje się w każdej grupie. Warto, by rodzice bardziej wierzyli w możliwości własnych dzieci, obserwowali je, pozwalali samodzielnie rozwiązywać problemy.
Oczywiście zawsze należy być czujnym, wspierać i gdy zajdzie potrzeba, interweniować.
Należy również pamiętać o dzieleniu się obowiązkami i planowaniu, także odpoczynku. Oraz o docenianiu tego, co mamy. Żeby nie zagubić się w natłoku spraw i nie zgubić z pola widzenia tego, co w życiu ważne.
Jan Paweł II nawoływał: „Nie zadowalajcie się przeciętnością i bylejakością!” – niech te słowa będą myślą przewodnią dla nas jako Rodziców w rozpoczynającym się roku szkolnym.
Postanówmy z całą stanowczością przeżyć ten nowy rok szkolny w Bożej obecności i stanowczo podążać za marzeniami o radosnej świętości. Tylko wtedy nasz wysiłek w nadchodzącym roku szkolnym i nasze wykształcenie mogą stać się prawdziwym błogosławieństwem dla nas i dla innych ludzi.

ALEKSANDRA ASZKIEŁOWICZ