W STRONĘ PEŁNI ŻYCIA

O potworach w naszym umyśle

W naszym umyśle w ciągu dnia przewijają się tysiące myśli.
Wielu z nas ma poczucie, że nie tylko prowadzimy dialogi z ludźmi, ale że w nas samych
toczą się też nieustannie dialogi wewnętrzne.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

ILUSTRACJA MWM

Psycholodzy wskazują, że nasze Ja składa się z różnych części i to między nimi toczą się w nas wewnętrzne rozmowy.
Części Ja
Te części Ja są różnie określane w zależności od przyjmowanej koncepcji teoretycznej. Np. analiza transakcyjna mówi o dziecku, rodzicu i dorosłym w nas. Inna koncepcja mówi o Ja realnym, powinnościowym czy Ja idealnym, a także o Ja prywatnym i publicznym. Oprócz tego na podstawie założenia, że nasze Ja składa się z różnych części, rozwija się wiele ujęć popularnonaukowych, które nadają im nazwy bardziej przemawiające do naszej wyobraźni i które też nieraz łatwiej nam zapamiętać. Np. prof. Steve Peters, wykładowca na Sheffield University i autor książki Paradoks szympansa, wyróżnił następujące części Ja: Ja Szympans (część w nas kierująca się uczuciami i wrażeniami), Ja Człowiek (część kierująca się myśleniem logicznym), Ja Komputer, w którym istnieją takie części, jak Ja Autopilot (część kierująca się konstruktywnymi i pomocnymi przekonaniami albo zachowaniami), Gremlin (część kierująca się destruktywnymi lub nieprzydatnymi, ale możliwymi do usunięcia przekonaniami albo zachowaniami), Goblin (część kierująca się zakorzenionymi destruktywnymi lub nieprzydatnymi przekonaniami albo zachowaniami, których trudno się pozbyć) oraz Kamień Życia (część zawierająca wartości i poglądy, którymi kierujemy się w życiu).
Odwołując się do terminologii biblijnej, zwłaszcza św. Pawła, który wyróżnił w człowieku ciało, psychikę i ducha, moglibyśmy powiedzieć, że istnieje w nas Ja cielesne, Ja psychiczne i Ja duchowe. Natomiast odwołując się do terminologii św. Jana, można wskazać, że istnieje w nas Ja duchowe i Ja światowe.
Wewnętrzna walka
Obaj apostołowie wskazują także, co potwierdzają dzisiejsze badania oraz nasze codzienne doświadczenie, że między tymi częściami Ja toczy się nieustanna walka o wolę człowieka.
Te różne części Ja są bowiem często ze sobą w konflikcie i dążą do tego, by zawładnąć naszym ośrodkiem decyzyjnym.
Taki ośrodek decyzyjny istnieje w każdym z nas i to on podejmuje działania oparte na osobistej decyzji, że ta, a nie inna myśl jest prawdziwa i że na jej podstawie trzeba podjąć odpowiednie zachowanie. To właśnie różne części Ja podsyłają nam myśli i pobudzają uczucia, abyśmy działali, opierając się na nich.
Potwór w umyśle
Codzienne doświadczenie pokazuje, że najwięcej problemów życiowych rodzi w nas negatywna część Ja, którą Olga Rzycka, autorka książki Potwór w twojej głowie. Jak być nieszczęśliwym i zatruć życie innym, nazywa właśnie wewnętrznym potworem. Według niej ów wewnętrzny potwór to przezroczysty stwór żyjący w głowie człowieka, o różnym poziomie aktywności w ciągu życia. Pojawia się w życiu człowieka od wczesnego dzieciństwa. Niektórzy doświadczają jego obecności każdego dnia. Pragnie on, by jego myśli, interpretacje, podpowiedzi były traktowane jako jedynie prawdziwe, realne oraz niosące autentyczne dobro i bezpieczeństwo, jako te, które ochronią człowieka przed cierpieniem i zranieniem.
Gatunki umysłowych potworów
Olga Rzycka wyróżnia ich kilka. Ich prezentację rozpoczyna od czarnomyśla pospolitego. Jego główne przesłanie życiowe brzmi: „Jest źle, a będzie jeszcze gorzej”. Jak wskazuje autorka, uwielbia on taplać się w błocie złożonym z najciemniejszych możliwych do wyobrażenia konsekwencji potencjalnych wyborów, które stoją przed nami.
Kiedy człowiek poddaje się wpływowi tego potwora, często nie potrafi podjąć żadnych działań, bo według niego ryzyko jest przecież zawsze zbyt wielkie.
Inny potwór to narzekuj czerwonoskrzydły.
Jego główne przesłanie życiowe streszcza się w zdaniach: „wszystko jest do niczego” albo „dlaczego jest nie tak, jak bym chciał?”.
Według O. Rzyckiej narzekuj pławi się w zawiedzionych oczekiwaniach i zwraca uwagę na wszystko to, co nie działa.
Charakterystyczne dla niego jest ciągłe mówienie: „To złe, to niedobre, to nie takie, jak powinno być”. Często rodzi się na żyznym polu wielkich, nierealnych oczekiwań i wysokich lotów idealizmu.
Łatwiej mu wynajdywać wszystko to, co w naszym realnym świecie nie jest takie, jak w tym wymarzonym, idealnym.
Narzekuj rozkwita podlewany rozczarowaniem i brakiem nadziei.
Kolejny umysłowy potwór nosi nazwę rozpamiętywacz niezwykły.
Funkcjonuje on w myśl zasady: „dawniej bywało lepiej”.

Nieważne dla niego są obiektywne wskaźniki naszego obecnie osiągniętego dobrobytu, bo przeszłość jest zawsze lepsza i przesłodzona.
Zawraca on nasze myślenie wstecz, zatruwa jadem teraźniejszość i prawie niemożliwym czyni planowanie przyszłości.
Inny potwór nosi nazwę przeszkodus zjadliwy. Celem tego potwora jest udowodnienie nam, że każda podejmowana aktywność nie ma sensu, ponieważ i tak się nie uda. Za pomocą wymyślnych argumentów dowodzi on, dlaczego wszystko się nie uda. Jest fantastycznym generatorem przeszkód na drodze naszego życia czy w realizacji celów. Nieważne, czy są one realne, czy wyimaginowane – im jest ich więcej, tym lepiej przeszkodus się czuje.
Następny umysłowy potwór nosi nazwę lękliwek nadzwyczajny. Jak zauważa O. Rzycka, potwór ten wymaga szczególnej uwagi, ponieważ całkiem nieźle potrafi się ukryć. Dzięki niemu czujemy drżenie i napięcie, to on bowiem jest reżyserem najbardziej przerażających scenariuszy w głowie.
Karmi się wszystkim, co wiąże się z hasłem: „olaboga, co to będzie!”. To on jest sprawcą niepodejmowania przez nas działań, bo najczęściej nam powtarza, że nie poradzimy sobie, że będziemy cierpieć, że inni nas źle ocenią i że tego się nie powinno robić, oraz że w ogóle świat jest zły i niebezpieczny.
Parszywiec pogardliwy to kolejny potwór wskazany przez O. Rzycką. Pojawia się najczęściej w relacjach z innymi osobami i podszeptuje myśli typu: „to inni powinni się zmienić, nie ja”. Dzięki niemu wytykamy innym wszystko w sytuacji, kiedy nie spełniają oni naszych oczekiwań.
Parszywiec rozkoszuje się myślami, które obracają się wokół tematów: „inni nie dorastają mi do pięt”, a także „inni nie zasługują na moją uwagę”.
Jeszcze inny wyróżniony potwór wewnętrzny nosi nazwę narcyzek totalny.
Jego główne hasło życiowe brzmi: „Jestem najlepszy we wszystkim”. Podszeptuje on następujące rodzaje myśli: „jestem wspaniały, cudowny, fantastyczny, a inni są gorsi ode mnie”. Co ciekawe, w głębi serca sam w to nie wierzy i myśli dokładnie na odwrót, ale nigdy się do tego nie przyzna.
Generał zasadny to jeden z kolejnych potworów mogących nękać nasz umysł. Dopuszczany do głosu powoduje, że stajemy się sztywni i mało elastyczni. Jego główne przesłanie życiowe brzmi: „w życiu najważniejsze są zasady i reguły, powinności i nakazy, których nie możesz zmieniać”. Jego ulubione słowa to: „trzeba”, „powinienem”, „muszę”. Natomiast ucieka i boi się takich słów, jak: „chcę”,  wybieram” czy „decyduję”.
Blokuj uczuciowy to kolejny potwór wyróżniony przez O. Rzycką.
Największym jego wrogiem są emocje i dlatego walczy on z wszelkimi ich przejawami. Po prostu uważa, że nie są one w życiu potrzebne, więc trzeba je odizolować i rozbroić, ukrywać i nie okazywać.
Ostatni wyróżniony potwór nosi nazwę ofiarus losus. Cechuje go skłonność do uważania siebie za ofiarę losu i innych ludzi. Może on pojawiać się w naszym umyśle zwłaszcza w sytuacjach, kiedy wydarzenia rozgrywają się inaczej, niż planowaliśmy. Takie chwile życia odbiera jako krzywdę wobec siebie. Uważa, że życie jest zbyt trudne, a inni są odpowiedzialni za to, co odczuwamy. Najczęściej wskazuje, że życie i inni nas unieszczęśliwiają i przytłaczają tak, iż nic nie możemy zrobić dla poprawy swojego życia i doświadczenia szczęścia.
Jak uwolnić się od umysłowego potwora?
Po pierwsze, ważna jest samoświadomość, jakie potwory grasują w naszym umyśle. Trzeba pamiętać, że pojawiają się one w nas obok zdrowych i sprzyjających naszemu życiu i rozwojowi części Ja. Z tego względu trzeba nam się nauczyć odróżniać, jakie stany wewnętrzne rodzą się w nas pod wpływem działania potworów, a jakie pod wpływem działania zdrowych części Ja.
Po drugie, trzeba pamiętać, że możemy osłabić ich oddziaływanie na nas, ale często zdarza się tak, że nie pozbędziemy się ich do końca naszego życia. Jedyne, co możemy zrobić, to mieć świadomość ich oddziaływania i w swojej wolności wybierać myśli oraz działania podpowiadane nam przez części zdrowe i konstruktywne.
Życie to przecież sztuka nieustannego dokonywania wyborów, także między różnymi działającymi w nas częściami Ja.
Po trzecie, ważna jest nieustanna praca nad zmianą naszych destrukcyjnych, sztywnych, negatywnych i często pełnych podejrzliwości oraz lęku przekonań. To one najczęściej rodzą i karmią nasze umysłowe potwory.
Zmiana ich na zdrowe i konstruktywne przekonania odcina im życiowy tlen oraz otwiera nas na zdrowe i satysfakcjonujące oraz pełne sensu życie.