MAREK MUTOR

Wrocław

Do muzeum

Muzea historyczne przeżywają w Polsce rozkwit. Rośnie przede wszystkim liczba tzw. muzeów nowego typu, operujących interakcją, nowoczesnymi środkami wyrazu, ciekawą scenografią. Pierwszą głośną realizacją tego rodzaju placówki było otwarte w 2004 r. Muzeum Powstania Warszawskiego. Od tego czasu zrealizowano wiele innych.
W tego typu placówkach, inaczej niż w „klasycznym” muzealnictwie, oryginalny eksponat schodzi niejako na drugi plan. W centrum uwagi staje zaś odbiorca i jego emocje pobudzane przez proponowaną mu narrację. Obcowanie z eksponatem jest tylko środkiem do celu, jakim staje się przeżycie zwiedzającego. Muzea takie zyskują zainteresowanie publiczności, a towarzysząca ich powstawaniu debata kieruje na nie uwagę opinii publicznej. Nie zastępują jednak tradycyjnego muzealnictwa.
Przeciwnie: muzea nowego typu przygotowują zwiedzającego do bardziej wymagających form muzealnych. Oba typy muzeów są potrzebne. Zresztą nie występują nigdy w czystej postaci. Muzea z wieloletnim dorobkiem dostosowują się, przebudowują ekspozycje i włączają nową ofertę edukacyjną. Nowe muzea zaś poszukują eksponatów i postępują z nimi na sposób „klasyczny”: konserwują i prezentują je w gablotach. Granica między „starym” a „nowym” muzealnictwem jest więc czymś sztucznym.
Wakacje to dobry moment, żeby trochę odetchnąć w muzeum.
A we Wrocławiu jest co oglądać. Warto odwiedzić Centrum Historii Zajezdnia, Muzeum Pana Tadeusza, Muzeum Narodowe (także jego oddział w Pawilonie Czterech Kopuł). Możemy wybrać się do Muzeum Miejskiego, z niedawno otwartym oddziałem: Muzeum Teatru.
Mamy też jedyne w kraju Muzeum Architektury oraz Muzeum Poczty i Telekomunikacji. To tylko główne przykłady. Zachęcam zatem do odwiedzania tych placówek. Nie czekajmy na kolejną noc muzeów.
Jeśli porównać np. Polskę i Niemcy, widać sporą dysproporcję w zakresie muzealizacji pamięci o dziejach dawnych terenów niemieckich, które weszły w skład państwa polskiego w wyniku II wojny światowej.
W Niemczech funkcjonuje sześć dużych muzeów, a ponadto niezliczone izby pamięci wspierane przez państwo, które zajmują się upamiętnieniem tej historii. Po stronie polskiej w ostatnich latach udało się zbudować dedykowane tej historii placówki muzealne: Centrum Historii we Wrocławiu i działające w nieco mniejszej skali Centrum Dialogu Przełomy (oddział Muzeum Narodowego) w Szczecinie. W trakcie tworzenia jest badawczo-edukacyjna Sieć Ziem Zachodnich i Północnych, która może odgrywać rolę „sieciowego muzeum” dla tej problematyki. Nie chodzi jednak o to, by się licytować z sąsiadami. Pewna równowaga w tym zakresie mogłaby wspierać międzynarodowy dialog i porozumienie, którego punktem odniesienia mogą być wydarzenia 1965 r.: Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich czy Memorandum Wschodnie ewangelików niemieckich (a przecież nie tylko one).