Od zasady uczestnictwa do zasady pierwszeństwa

Zasada, o której pisaliśmy w ubiegłym miesiącu, mówiła o człowieku
i jego społecznym wymiarze. Sam jednak fakt, że jest on otoczony przez grupy
społeczne i instytucje, które mają względem niego pewne zobowiązania,
nie wyczerpuje tego zagadnienia. Człowiek ma obowiązek, a powinien także
mieć wolne prawo do angażowania się w życie publiczne na różnych jego etapach.
To dwustronne zobowiązanie KNS nazywa „zasadą uczestnictwa”.

RADOSŁAW MICHALSKI

Wrocław-Florencja

Praca przynosi człowiekowi chlubę

WITOLD MORAWSKI

W mnogości przestrzeni społecznego zaangażowania skupimy się na dwóch z nich: miejscu i roli pracy i wspólnoty politycznej.
Ludzka praca
W Nauczaniu Społecznym Kościoła praca leży u zrębów pierwszej z serii tzw. encyklik społecznych – Rerum Novarum, wydanej przez Leona XIII w 1891 r. Pojawiające się niepokoje, wzmagane przez teoretyków, a zarazem praktyków komunizmu, skłoniły papieża do zabrania głosu w kwestii aktualnego problemu dotyczącego ludzi pracy. Kościół głos w tych sprawach zabierał zawsze, po raz pierwszy jednak uczynił to w formie długiej encykliki, w której, za pomocą narzędzi znanych naukom społecznym, kompleksowo opisano obserwowane zjawisko. Również propozycja rozwiązania problemu miała wymiar bardzo praktyczny.
Po pierwsze Leon XIII odrzucił marksistowską propozycję streszczoną w „manifeście komunistycznym”.
Krytyka dotyczyła metod rozwiązania realnego kryzysu, który obejmował ogromne rzesze społeczne, coraz bardziej świadome swojej podmiotowości, niemające zarazem zapewnionych godziwych warunków pracy i płacy.
Papież odrzucił rewolucję jako metodę zmiany świata, widząc (i to na dekady wcześniej) ryzyko jej krwawego żniwa. Co więcej, Leon XIII odrzucał także postulowany nowy porządek świata, w którym wyzwoleni od wyzysku pracownicy staliby się ofiarami kolektywu, uwspólniającego wszystko, co związane z własnością. Temat ten tylko pozornie wydaje się od pracy odległy. Papież pisze, że godna płaca za pracę, czyli zysk – może być różny w zależności od wykonywanych zadań (ponoszonej odpowiedzialności) i zawsze ostatecznie powinien trafiać do robotnika. W innym bowiem razie nie może on zabezpieczyć należycie siebie i rodziny, traci więc nadzieję na przyszłość.
Owszem, Marks chciałby, aby jego nadzieją było życie w kolektywie, jednak Rerum Novarum przedstawia tę koncepcję jako utopijną i niemożliwą do wprowadzenia, co więcej, taką, która rozstroi społeczeństwo, a w człowieku zniszczy indywidualność.
Czego Marks w pracy nie znajduje, a co podkreśla papież: praca zarobkowa przynosi człowiekowi chlubę, bo pozwala mu na utrzymanie siebie i najbliższych.
Nie jest więc materialnie zależny od nikogo. Kwestią wymagającą rozwiązania (w tym ingerencji instytucjonalnej) jest sposób, w jaki pracodawca obchodzi się z pracownikiem. Leon XIII skłonił się ku uwolnieniu człowieka, jego wymiaru osobowego, wszystkich cech i talentów, i zaangażowania go do godnej pracy na warunkach, które pozwolą mu rozwijać siebie i myśleć o przyszłości swojej i najbliższych.
90 lat później Jan Paweł II, będący naocznym świadkiem praktycznego działania komunistycznych idei, stara się także przywrócić pracy jej należny etos. W encyklice Laborem Exercens pisze: „praca nosi na sobie szczególne znamię człowieka i człowieczeństwa, znamię osoby działającej we wspólnocie osób – a znamię to stanowi jej wewnętrzną kwalifikację, konstytuuje niejako samą jej naturę„ (LE 1). Praca ma znaczenie dla człowieka – wypełnia jego życie w sposób

praktyczny, gdy zamienia on czas swojego życia na pewne dzieło, ale też w sposób usensowniający, pokazujący wartość tego życia i to, że człowiek jest potrzebny wspólnocie ze swoimi talentami.
Papież pisze o kluczowym dla zrozumienia nauki społecznej fenomenie. Jak wspomnieliśmy, kwestia społeczna związana z pracą stała się podstawą do rozwinięcia doktryny społecznej Kościoła, Jan Paweł II ponadto zaznacza: „Chodzi raczej o to, aby – może jeszcze bardziej niż dotąd – uwydatnić, że praca ludzka stanowi klucz, i to chyba najistotniejszy klucz, do całej kwestii społecznej, jeżeli staramy się ją widzieć naprawdę pod kątem dobra człowieka” (LE 6).
Wspólnota polityczna
Kolejnym wskazaniem Kościoła jest partycypowanie w życiu politycznym, które także reguluje kwestie związane z pracą. Sobór Watykański II potwierdził, że Kościół nie będzie tworzył własnej partii politycznej, ani też angażował się pod jakimś konkretnym szyldem. Wcześniej w prawie kanonicznym zakazał przedstawicielom duchowieństwa kandydowania w wyborach (zachowują oni czynne prawo wyborcze – mogą i powinni głosować).
Tę odpowiedzialność Kościół scedował na świeckich. Jedna z głównych konstytucji soboru, Gaudium et Spes, zawiera wezwanie, nieograniczające się tylko do katolików: „W pełni odpowiadają naturze ludzkiej takie struktury prawno-polityczne, które by zawsze i coraz lepiej dawały wszystkim obywatelom bez żadnej dyskryminacji skuteczną możliwość swobodnego i czynnego udziału w uchwalaniu zarówno podstaw prawnych wspólnoty politycznej, jak i w zarządzaniu państwem, w określaniu pola działania i celów różnych instytucji oraz w wyborze władz. Niech więc wszyscy obywatele pamiętają o swoim prawie i obowiązku brania udziału w wolnych wyborach na pożytek dobra wspólnego. Kościół uznaje za godną pochwały i szacunku pracę tych, którzy dla posługi ludziom poświęcają swoje siły dobru państwa i podejmują się tego trudnego obowiązku” (GeS 73).
Wezwanie to mocniej jeszcze podkreślił Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Christifideles Laici: „Nowe sytuacje – zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym – domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich.
Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staje się winą” (ChL 3).
O ile tekst soborowy skupia się głównie na prawie (choć przypomina wymiar obowiązku) podążającym za: „umacniającym się u wielu ludzi pragnieniu większego udziału w kształtowaniu życia wspólnoty politycznej” (GeS 73), o tyle Jan Paweł II mówi wprost o tym, że niekorzystanie z tego przyrodzonego prawa staje się niejako grzechem zaniedbania. Wezwanie do aktywności nie jest kierowane tylko do osób wierzących – wspólnota polityczna jest bowiem szersza niż wspólnota religijna i każdy musi znaleźć w niej swoje miejsce. To, jak człowiek zaangażowany jest we wspólnotę, jak czyni ją bardziej „ludzką”, można zobaczyć w tym, w jaki sposób troszczy się o jej najsłabszych członków.
Do tego problemu wrócimy przy opisie „zasady pierwszeństwa”.