Chwilo trwaj… czyli o tym, jak nie zmarnować urlopu

Właśnie rozpoczynamy czas, na który z utęsknieniem czekamy niemalże przez cały rok.
Dla uczniów i studentów jest to czas wakacji, po rocznym trudzie nauki,
dla pracujących – czas urlopu i wypoczynku.

EWA PORADA

Katowice

Urlop ma być czasem relaksu.
Ważne jest to, żeby robić coś innego
niż przez cały rok

PIXABAY.COM

Jest to okres, o którym marzymy przez wiele miesięcy, planując, jak to wspaniale go spędzimy, jak będziemy odpoczywać, co zobaczymy, jakie zaległości domowe uda się nam nadrobić, jak będzie pięknie. Zazwyczaj jednak kończąc urlop, mamy to samo nieodparte wrażenie, że trwał zdecydowanie za krótko, że połowy zamierzonych spraw nie udało się nam zrealizować, i już pierwszego dnia w pracy wertujemy kalendarz w poszukiwaniu kolejnego czasu wolnego. Powraca to samo pytanie: jak przedłużyć czas wypoczynku?
Logika świętowania i wypoczywania
Poszukując odpowiedzi na to pytanie, warto sięgnąć do innego czasu, mianowicie świętowania. Oczywiście świętowanie ma inny sens i cel, a co się z tym wiąże – spełnia w naszym życiu funkcję inną niż zwykły wypoczynek, jak jednak sądzę, nie będzie poważnym nadużyciem, jeśli wykorzystamy logikę świętowania także do wypoczywania.
Jeśli przyjrzymy się rytmowi, który proponuje nam Kościół w roku liturgicznym, to widzimy, że przed każdym świętowaniem jest czas przygotowania do tego wydarzenia (Adwent, Wielki Post), a następnie oktawa wydłużająca czas radości i świętowania. Okresy te mają sprawić, że człowiek nieco zwolni tempo, przystanie, zastanowi się nad życiem, uporządkuje swoje wnętrze i otoczenie, odnowi relacje z Panem Bogiem, najbliższymi i otoczeniem.
Niestety, tempo współczesnego świata sprawia, że nie zwalniamy, lecz w zabieganiu robimy porządki, zakupy, zmęczeni wpadamy w świąteczny czas, aby zaraz potem ponownie wrócić do dynamicznej codzienności. To sprawia, że coraz częściej święta kojarzą się ze zmęczeniem, bieganiną, coraz częściej też można usłyszeć zarówno od młodszego, jak i starszego pokolenia, że to wszystko jest bez sensu. W ten sposób zatracamy sens i cel świętowania.
Podobnie rzecz się ma z czasem naszego urlopu i wypoczynku. Schemat jest podobny: rezerwujemy sobie wyjazd, potem, nie zwalniając tempa w codziennym biegu, robimy zakupy, pakujemy się i dopiero dojeżdżając na miejsce, orientujemy się, że zaczęliśmy urlop, i zdarza się, że jeszcze nie zaczniemy dobrze odpoczywać, a już trzeba wracać do domu i codziennych obowiązków. Nie inaczej jest w przypadku, gdy uznajemy, że urlop jest znakomitą okazją, by zrobić coś w domu.
I od pierwszego dnia rozpoczynamy remonty w swoich mieszkaniach, domach, otoczeniu. Nawet się nie zorientujemy, a już trzeba wracać do pracy.

Niestety podobnie jak po świętach, tak i po urlopie często wracamy zmęczeni do pracy, marząc o tym, że następnym razem spędzimy ten czas inaczej. Czy jednak jest to możliwe?
Perfekcja czy dobry czas?
Przede wszystkim warto sobie uświadomić rzecz, o której często zapominamy: przygotowania do świąt są także częścią wspólnego świętowania.
Chodzi o to, że zwykle chcemy wszystko zrobić perfekcyjnie, często jednoosobowo, i w rezultacie zamiast radości dominuje nerwowość i zmęczenie.
A owe przygotowania do świętowania (także urodzin, imienin, jubileuszy itp.) są znakomitą okazją do umacniania więzi rodzinnych, do wspólnego spędzania czasu, do radości. Tylko pozwólmy, żeby każdy miał swój wkład w to święto, niech każdy zrobi to, co potrafi i jak potrafi, a wtedy nerwowość zamieni się w radość bycia z sobą.
Podobnie jest z czasem wakacji.
Urlop nie musi być idealny, nie trzeba go przeżyć perfekcyjnie co do minuty, realizować wszystkich zamierzeń, planów i marzeń. Urlop ma być czasem spędzonym w nieco wolniejszym tempie, w towarzystwie najbliższych, ma być czasem relaksu. I nie jest istotne, czy to będzie drugi koniec świata, czy leżak w ogrodzie, czy wyjazd za miasto.
Ważne jest to, żeby robić coś innego niż przez cały rok, żeby spędzać czas w taki sposób, który przynosi radość wszystkim członkom rodziny.
„Tryb wakacyjny”
Dlatego warto się do niego przygotować, wykorzystać dni/tygodnie przed samym urlopem, ale także po urlopie (w znanym nam schemacie: przygotowania i przedłużonego świętowania).
Wraz z pierwszym dniem czasu wakacyjnego warto przejść na „tryb wakacyjny”: zwolnić tempo, zarezerwować sobie czas dla najbliższych, przygotowywać się wspólnie do urlopu: planować, robić zakupy na wyjazd, pakować się… Zadbać, by był to czas bez nerwów, stresu. A po powrocie, nawet jeśli trzeba wrócić od razu do pracy, warto mentalnie dalej zostać w „trybie wakacyjnym”, we wspólnym wolniejszym tempie życia i podejściu do obowiązków domowych, ze wspólnymi wyjściami, krótkimi wyjazdami.
Niech miesiące wakacyjne będą czasem umacniania więzi rodzinnych, spotkań z przyjaciółmi, robienia tego, z czego będziemy czerpać siły na kolejny rok. Warto zwolnić tempo, bo życie uczy, że i tak zawsze zdążamy ze wszystkim… oprócz dobrego wypoczynku.