Dzieci chcą o lwach!

Wieczorne motywacje dzieci, by czytać z nimi opowieści biblijne, bywają różne.
Zaczynają się od negocjacji z nocą.

EWELINA GŁADYSZ

Trzebnica

Mamo, o Goliacie. I o Dawidzie, bo miał procę i strzelał kamieniami.
Mamo, albo nie. Chcę o stworzeniu świata. Tam są te straszne krokodyle. Może być też o lwach.
Wiesz, tych co chciały zjeść Daniela, ale Bóg przemienił ich serce. Mamo?
Ja jestem lwem. Trzeba przyznać, że historia o arce Noego lub Jonaszu w brzuchu wieloryba to doskonały powód, by kilka chwil dłużej poleżeć w objęciach mamy lub taty. Z czasem w otoczeniu dziecięcych kołder i poduszek pojawią się pytania o to, co zebra jadła na obiad, kiedy ten deszcz tak padał i padał, a jeszcze później przerodzą się one w najpoważniejsze w świecie problemy natury teologicznej: Mamo, czy Bóg był pierwszy, czy kosmos?
Czytamy czy nie czytamy?
Zanim jednak przyjrzymy się temu, co czytamy, warto sprawdzić, czy w ogóle czytamy. Opublikowane w 2017 r. badania poziomu czytelnictwa w Polsce przeprowadzane przez Bibliotekę Narodową pokazały, że trend spadkowy z lat 2004–2008 zatrzymał się. 38% Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę rocznie. To podobno nie jest źle. Z tych samych badań wynika, że największy wpływ na preferencje i zwyczaje czytelnicze ma wychowanie, rodzina i najbliższe otoczenie. Raport pokazuje wyraźnie: osoby z domów, w których panują czytelnicze zwyczaje, same czytają książki.
Dlatego już kilka lat temu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz minister edukacji narodowej z myślą o poprawie wskaźników czytelnictwa wdrożyli program naprawczy, który zaczynał się od najmłodszych.
Składowe tego programu to m.in. akcje typu „Cała Polska czyta dzieciom”, targi książki dla dzieci, w tym odbywające się niedawno we Wrocławiu „Dobre strony”, a także konkursy nagradzające ilustratorów, autorów, wydawców. To wszystko sprawiło, że o ile czytelnictwo wśród dorosłych określa się mianem „zatrzymania trendu spadkowego”, o tyle okazuje się, że coraz więcej czytają ci, którzy sami nie potrafią jeszcze czytać! Badania rynku książki dla dzieci pokazują, że ten segment od kilku lat charakteryzuje się stałym wzrostem.

Z pewnością licznik podbijają tu opowieści typu „Nela mała reporterka”, ale co ciekawe, w Polsce rynek książki dla dzieci znaczą dziś książki nie tyle dobrze napisane, ile dobrze narysowane, tzw. książki do patrzenia. Polska szkoła ilustracji w tym obszarze przeżywa rozkwit, a od kilku lat nie ma targów książki dla dzieci w Bolonii (takie międzynarodowe Oscary książkowe), podczas których nie zostałaby zauważona i nagrodzona choćby jedna polska publikacja dla najmłodszych.
Jak na tym tle ma się sprawa z Biblią?
Niestety, trudno znaleźć badania obrazujące to, jak, co i czy w ogóle dzieci i młodzież czytają Pismo św., natomiast z badań przeprowadzonych w marcu br. przez wrocławską agencję badawczą IMAS International wiemy trochę więcej na temat praktyk dorosłych.
Badanie „Jak czytamy Pismo Święte?” zostało przeprowadzone na ogólnopolskiej próbie 1104 osób w wieku od 18 do 64 lat z wykorzystaniem techniki wywiadów online (CAWI).
Wśród zadeklarowanych katolików częstotliwość czytania Pisma św. przedstawia się następująco: 20% czyni to raz w roku i częściej, 10,3% parę razy w miesiącu i częściej, 6,6% 1–2 razy w tygodniu i częściej, 3,4% – codziennie lub prawie codziennie. IMAS zauważa, że choć z badań, które Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przeprowadził dla tygodnika „Niedziela” w 2008 r., wynikało, iż Biblię posiada w domu ok. 98% Polaków, to jednak wydaje się, że dla większości z nich jest ona jedynie „przedmiotem na półce”, skoro raz w roku sięga po nią 19,2%, a codziennie 3,8% wszystkich Polaków.
Zatem już statystyki pokazują, że Biblia to nie jest łatwa lektura dla dorosłych, co w takim razie można zrobić, by zainteresować nią dzieci? Po pierwsze, czytać w ogóle. Po drugie, szukać książek mądrych i dobrze wydanych – tzn. ciekawie, z szacunkiem do gustów i możliwości młodego człowieka.
Z pewnością w tej chwili nie możemy jeszcze mówić o rozkwicie religijnej literatury na rynku polskim, ale jak pokażą poniższe przykładowe tytuły, sytuacja jest całkiem dobra, więc jest nadzieja, że będzie jeszcze lepiej.

Dla dzieci 0+
Z pierwszą Biblią nie musimy czekać nie tylko do Pierwszej Komunii Świętej, ale nawet do pierwszych urodzin.
Nakładem Wydawnictwa Dwie Siostry w 2012 r. ukazała się Minibiblia w obrazkach. Tekst i ilustracje: Soledad Bravi. Na blisko 100 kartonowych stronach odnajdziemy wesołe ilustracje ukazujące najważniejsze biblijne motywy, sceny i postacie – od stworzenia świata do wniebowstąpienia Jezusa.
Prosta, lekka, wdzięczna. I choć nie ma imprimatur, to kolejne kartonowe strony z wężem, postaciami Adama i Ewy to dobry początek, by w bezpieczny sposób uczyć maluchy, że książki nie tylko można gryźć, ale że są w nich czasem naprawdę ważne sprawy.

Dla starszaków
Wydawnictwo Nasza Księgarnia przygotowało książkę niezwykłą. Najważniejsze biblijne historie opowiadają tu znani pisarze: G. Gortat, G. Kasdepke, M.E. Letki, J. Mikołajewski, J. Papuzińska, E. Piotrowska, W. Widłak, M. Wroński i poprzez proste, niemal dziecięce ilustracje – Anna Gensler.
Wielość autorów sprawia, że całość nabiera specyficznego uroku, z jakim może spotkać się dorosły czytelnik w pierwowzorze.
Każdy pisarz ma inny styl, inny sposób prowadzenia narracji – bywa, że są one opowiedziane bardzo na serio, by kilka stron dalej wywołać uśmiech w sercu.
Jak piszą blogerzy, książka dopasowana jest do małego odbiorcy. Nie jest banalna, napisana jest prosto, przystępnie i naturalnie.

Biblia dla najnajów
Nakładem wydawnictwa AETOS ukazała się książeczka dla dzieci ciut starszych: Z Jezusem przez Biblię. W każdej opowieści słychać jego imię. Cechuje ją dobra forma, grafika, lekki język Dzieci chcą o lwach!
Wieczorne motywacje dzieci, by czytać z nimi opowieści biblijne, bywają różne.
Zaczynają się od negocjacji z nocą.
i świetnie poprowadzona narracja.
Publikacja odbiega od disnejowskiej stylistyki, postacie są tu barwne i kolorowe, ale zupełnie inne, niż dotąd nam znane z różnych religijnych książeczek.
Ich twarze pokazują całą gamę emocji: radość, złość, smutek, gniew, wstyd. Oglądamy je na kartach, które możemy przeglądać pod wieloma kątami.
Książeczkę trzeba momentami odwracać to na jeden, to na drugi bok, a czasem do góry nogami. Maluchy uwielbiają takie bycie w relacji z lekturą.
Kolejne miłe zaskoczenie pojawia się, kiedy zaczynamy czytać. Znanym historiom o stworzeniu świata, arce Noego czy o Bożym Narodzeniu nadane są nowe, intrygujące tytuły. Historia o stworzeniu świata to opowieść: Początek: najwspanialszy dom, a o Bożym Narodzeniu nosi tytuł: Światło dla całego świata. Całość jest opowieścią o nadejściu wspaniałego Króla. Jego postać jest przywołana w każdej historii.
Jest klamrą, która spina całość.
Zatem nawet dorośli, którzy może mają problem, by połączyć opowieść Prezent (o Abrahamie, który składa w ofierze własnego syna) z historią Słońce nagle zgasło (o ukrzyżowaniu), z pewnością po lekturze książki lepiej zrozumieją, co od tysięcy lat mówi do nas Bóg.

Dla młodzieży
Wydanie dla dorastających dzieci, które będą czytać Biblię jak najciekawszą powieść młodzieżową.
Biblia. Komiks, ilustracje: Sergio Cariello (rysownik współpracujący m.in. z Marvel Comics czy DC Comics). I ta publikacja, choć niecodzienna w formie, w przeciwieństwie do Minibiblii ma kościelne imprimatur. Biblia. Komiks liczy ponad 750 stron!

Na koniec: Biblia z papugą!
To prezent-hit tegorocznych Pierwszych Komunii Świętych. Popularnością jeszcze nie dorównał smartfonom i tabletom, ale zwrócił uwagę dorosłych, więc jest szansa, że znajdzie się na dziecięcych półkach. To wyjątkowa edycja Biblii Tysiąclecia. Po raz pierwszy w Polsce pełny, co warto podkreślić, tekst Pisma Świętego pojawia się w najbardziej cenionym pallotyńskim tłumaczeniu i połączono go z najpopularniejszą na świecie edycją Biblii dla dzieci i młodzieży potocznie nazywaną „Biblią z papugą”. Grafiki, komentarze, objaśnienia, ciekawostki, didaskalia, przygodowa stylizacja, kolorowe mapy i wiele innych elementów przygotowano po to, by młody czytelnik ze zrozumieniem i w pełni świadomie korzystał z dobrodziejstw Słowa Bożego. „Biblia z papugą” ma także wszelkie cechy Biblii rodzinnej.

Na całym świecie znakiem rozpoznawczym Pisma Świętego dla młodych jest papuga. Choć może to dziwić, jest to świadomy wybór i ma głęboki sens teologiczny. Papuga naśladuje ludzki głos, w sposób naturalny potrafi wymówić słowo „ave”, pozostałych słów musi się uczyć. Właśnie to nawiązanie do „ave” Archanioła Gabriela dało pretekst teologom przygotowującym wydanie Biblii dla młodych do uczynienia z papugi niejako przewodnika i nauczyciela Słowa.

To tylko kilka przykładów pokazujących, że choć rynek książki religijnej dla dzieci wydaje się mocno zakotwiczony w stylizacjach typu ładne, możemy już po księgarnianych półkach zacząć szukać czegoś więcej.
Dzieci dziś to wymagający czytelnicy.
Mają dostęp do kina, teatru i przede wszystkim do dobrze napisanych i zilustrowanych książek. Pamiętając o ich rozwoju duchowym, i to warto wziąć pod uwagę.