KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Dobre imię

Już w tytule listu Pani Marty zawarte jest dość przykre dla nas określenie: „po polsku”.
Bo przyglądając się rzeczywistości, w której przychodzi nam żyć, w niej realizować swoje zadania i tę rzeczywistość po części kreować, dostrzegamy, że jest w niej wiele symptomów zachowań nielicujących z człowieczeństwem, a tym bardziej z chrześcijaństwem. A za taki naród się uważamy i potwierdzają to statystyki. Jednak to nie słupki kształtują charaktery. Wiele spraw, cech zachowań wynosimy z domów. To jest fakt. Dopełnieniem są środowiska, w których spędzamy sporą część dnia. To już w nich spotykamy się z namiastką tego, co Pani Marta określiła nienawiścią. Bo czym jest złośliwe odnoszenie się do poleceń przełożonych?
Czym złośliwość, impertynencja w stosunku do koleżanek, kolegów? Czym, jeśli nie nienawiścią w dosłownej odsłonie – wulgarne traktowanie osób, z którymi niekoniecznie musi nam być po drodze?
To jest diagnoza. I tzw. hejt wpisuje się właśnie w takie kreowanie rzeczywistości, po swojemu.
Tak więc w Internecie, korzystając z parasola ochronnego w postaci nicku, wylewamy wszystkie żale na osoby, które znamy tylko z obiegowych informacji, kreowanych przez szeroko pojęte media.
I wtedy rodzi się myśl: nikt mnie nie zna, to sobie poużywam. Znam się na sprawie, za którą stoi ta osoba, czy nie – nieważne, ale teraz głos należy do mnie. Gdyby jednak w większości przypadków spytać, dlaczego właśnie tak, podejrzewam, że odpowiedź byłaby taka sama: bo tak.
Nie ma argumentów obronnych dla tego typu zachowań. A mówiąc wprost, za każdym hejtem kryje się pospolity tchórz, który boi się stanąć przed osobą, której to dotyczy, aby w ramach dialogu, rozmowy, poszukiwania prawdy, zreflektować swoją opinię, a tej konkretnej osobie przywrócić dobre imię. Trudne.
Na czas wakacji życzę odpoczynku od tych treści, które wprowadzają zamęt w naszą rzeczywistość dobra. Dobrych wakacji.