Abba – ponad płcią

„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

„Ponieważ Bóg jest neutralny płciowo, możecie ewentualnie zwracać się
do Niego ‘Ojcze-Matko naszo’, ale nigdy nie powinniście używać
tego patriarchalnego, szowinistycznego ‘Ojcze’”.
Otóż nie. Dla chrześcijan nie ulega wątpliwości, że Bóg jest ponad płcią.
Ale On sam chciał, by o Nim i do Niego mówić „Ojcze”.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Konkurencją dla tej fotografii był obraz Rembrandta Powrót syna marnotrawnego, z męską i kobiecą ręką ojca.
Jednak zdjęcie dziecka na łonie matki jest również wymowne. Zgodnie z Psalmem 131: dusza znajduje spokój w Bogu,
jak niemowlę na łonie swej matki

JANKO FERLIČ/UNSPLASH.COM

Jedna sprawa to nieograniczona rzeczywistość Boga, a inna sprawa, jak tę nieograniczoną rzeczywistość opowiedzieć ograniczonym ludzkim językiem. Gdy zatem określamy Boga imieniem „Ojciec”, nie chodzi nam o to, że Bóg to mężczyzna, lecz o to, że jest 1) „pierwszym początkiem wszystkiego i transcendentnym autorytetem” oraz 2) „dobrocią i miłującą troską obejmującą wszystkie swoje dzieci […]. Bóg przekracza ludzkie rozróżnienie płci.
Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, jest Bogiem” (KKK 239; por. Iz 66, 13; Ps 131, 2).
Ani mężczyzna, ani kobieta – Bóg
Wedle wiary chrześcijan Bóg jest ponad płcią. Już na początku Biblii czytamy, że na swoje podobieństwo stworzył On zarówno mężczyznę, jak i kobietę (Rdz 1, 27); w Bogu jest więc pewien wzór męskości i kobiecości, ale „Bóg w żadnym wypadku nie jest obrazem człowieka. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnicę płci” (KKK 370).
Dlatego chrześcijanie nie wahają się opisywać Boga także w śmiałych obrazach macierzyństwa. Starotestamentowe rahamim, oznaczające matczyną miłość Boga, pochodzi od rehem, „matczynego łona” (por. Jan Paweł II, Dives in Misericordia). Zakorzenione w Biblii (Ps 2, 7; J 1, 18) wyznania wiary podkreślają, że Jezus został przez Ojca zrodzony, co w ludzkim świecie jest aktem kobiety. W języku chrześcijan pojawiły się intymne określenia anatomiczne, które znalazłyby uznanie nawet u wojujących feministek: Tertulian (Adversus Praxeam, 7) pisał, że Syn narodził się „quasi de vulva cordis ipsius”, czyli „jakby z [kobiecego] łona jego serca”, wyznanie zaś wiary Synodu z Toledo (ok. r. 675) mówi, że Syn jest zrodzony „de Patris utero” – z „macicy Ojca”.
Mówimy, jak nauczył nas Syn
Jednak Bóg objawił się jako Ojciec, Syn i Duch. Słowo Abba mieści się w samym centrum Objawienia.
O ile bowiem Stary Testament był bardzo powściągliwy w nazywaniu Boga Ojcem (nazywa Go tak zaledwie 15 razy), to Pan Jezus wprowadza tu rewolucyjną przemianę.

W Nowym Testamencie Bóg nazwany jest Ojcem aż 250 razy, jako Ojciec Jezusa, a przez Niego jako Ojciec wierzących. Abba to jedno z najcenniejszych słów Biblii, „słowna relikwia” zachowana w Jezusowym, aramejskim brzmieniu nawet w greckim tekście, w którym dotarły do nas Ewangelie (Mk 14, 36; Rz 8, 16; Ga 4, 6).
Religijne i antropologiczne podpowiedzi
Określenie „ojciec” od początku ludzkiego odczucia Boga gra pierwszorzędną rolę: w religiach pierwotnych, w dawnych wielkich religiach Bliskiego Wschodu czy świata grecko-rzymskiego, w rodzimych religiach ludów Afryki (choć islam, nadając Bogu 99 imion, nie tyle pomija, ile świadomie odrzuca określenie „ojciec”, uznając je za odbieranie Bogu doskonałości). W międzyludzkim zaś doświadczeniu pojęcie „ojciec” wydaje się szersze niż pojęcie „matka”, bo obok własnych cech zawiera wiele cech matczynych (pojęcie „matki” jest bardziej specyficzne).
Obłędne słowoburstwo
Mimo to pośród chrześcijan nie brakuje zamieszania. Od maja 2018 r. ewangelicko-luterański Kościół Szwecji nie używa w swej liturgii wobec Boga określeń „On” i „Pan”. Zamiast „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” pojawi się „W imię Boga i Trójcy Świętej” (co na przykład w przypadku Chrztu spowoduje jego nieważność). Nie będzie przesadą uznać ten krok za kolejną falę herezji ikonoklazmu (obrazoburstwa).
Tym razem niszczone są nie obrazy, jak było to z bizantyjskimi ikonami w VIII–IX w., lecz burzonesłowa. A wraz ze zburzonymi słowami od człowieka oddala się i przed nim samym zaciemnia rzeczywistość Boga. Jak bowiem orzekł Sobór Nicejski Drugi (787 r.): obrazy – a więc i słowa – są po to, by bardziej „wspominać i miłować pierwowzór”.
Zresztą, jak o słowie „tata” pisał w Słowniku etymologicznym języka polskiego Aleksander Brückner: „Nie słowo to, lecz ogólnoludzki wykrzyknik”.

Warto: nie dać się zwariować
„językowej poprawności”