Schodzimy z kanapy – ostatnia prowokacja

Kto się rusza, ten żyć będzie – teraz i na wieki!

Papież Franciszek podczas ŚDM w Krakowie rzucił wyzwanie (zresztą nie tylko młodym), by kanapę zamienić na buty – i to wyczynowe. Ilu z nas wzięło to sobie do serca i postarało się o takie „obuwie”, które umożliwi faktyczne opuszczenie najrozmaitszych „kanap” wpisanych w nasze życie? Jeszcze nie jest za późno, by taką decyzję podjąć i wprowadzić w czyn.
Za (bardzo) dawnych czasów…
…papież Franciszek nie musiałby do schodzenia z „kanap” zachęcać. Naturalną sprawą były codzienne wędrówki (nawet boso), fizyczna praca, uciążliwość życia codziennego w gospodarstwie domowym… Blade wyobrażenie takich warunków życia mogą dać skanseny, obrazujące poziom życia zwykłych śmiertelników. Z pewnością nasi przodkowie umieli więcej „być” niż „mieć”.
Wspomnienia naszych pradziadków wskazują, że zasadniczo nie żałowali twardej szkoły życia, dyscypliny, ubóstwa, posłuszeństwa, szybkiego usamodzielnienia. Nie „wymiękali” wobec wojen, prześladowań, klęsk. Ze swojej perspektywy – nieraz bardzo siermiężnej rzeczywistości – raczej współczują współczesnym pokoleniom. Dlaczego?
Skutki uboczne cywilizacji
Byłoby wspaniale, gdyby młode pokolenie doświadczyło radości (!) życia prostego, opartego na własnym wysiłku, mierzeniu się z przeciwnościami codziennego życia – i niektórym szczęściarzom dzięki mądremu wychowaniu umożliwiono takie przeżycia. Jednak większość współczesnych rodaków nawet nie chce spróbować, bo… nie musi!
Technika (we wszystkich jej odmianach) wyręcza ludzi niezliczoną ilość razy – i chwała Panu! (Kto z grona starszych Czytelników chciałby wrócić np. do prania odzieży metodami sprzed kilkudziesięciu lat – nie wspominając już o mnóstwie innych utrapień?) Pytanie brzmi: czy owe cuda techniki uczyniły nas, ludzi, szczęśliwszymi, dojrzalszymi, bliższymi sobie, wewnętrznie bogatszymi? Zbyt różowo ten „postęp” nie wygląda z perspektywy duchowego i fizycznego rozwoju człowieka – raczej dosłownie wgniótł nas w „kanapy”.
To gdzie mamy iść w tych „antykanapowych” butach?
Do świata „na realu”: krewni, sąsiedzi, koleżanki i koledzy; chorzy i seniorzy, ludzie z niepełnosprawnościami, którym możemy wspaniale służyć; wspólnoty religijne i prawdziwie pożyteczne organizacje, samorządy itp.

ILUSTRACJA JOANNA KOŚCIUKIEWICZ

Posiadane talenty również wymagają uruchomienia i pomnażania – ku chwale Bożej i radości bliźnich: zespoły muzyczne, chóry i schole, grupy teatralne, kluby sportowe…
A wreszcie szlaki turystyczne i pielgrzymkowe, których naprawdę nie brakuje w naszym pięknym kraju; czy to nie wstyd, że „cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”? Propozycji wystarczy dla każdego z nas do najpóźniejszej starości. Tylko chciej!
A po co iść, gdy na domowej „kanapie” tak wygodnie i bezpiecznie, i miło?
By służyć. By się wszechstronnie rozwijać. By nie stracić posiadanej energii, zdrowia, wrażliwości, ciekawości świata.
By nieść radość innym. By zwalczyć wszystkie grzechy główne, które najłatwiej rozwijają się na niezliczonych „kanapach”.
Pan Jezus dał wszystkim swoim uczniom polecenie: „Idźcie i głoście”. Nie da się inaczej przekazywać Ewangelii, gdy już większość nawet ochrzczonych (!) zaludnia nie kościoły, tylko ów „szpital na peryferiach”. Apostolstwo to istotny element życia chrześcijańskiego. Zatem odważ się powiedzieć: Panie, oto jestem – poślij mnie!
Zadania bardzo domowe
Przeczytaj bardzo uważnie tekst przemówienia papieża Franciszka, wygłoszonego w Brzegach podczas ŚDM 30 lipca 2016 r. A potem idź…

KS. ALEKSANDER RADECKI