Papieskie intencje

Apostolstwa Modlitwy
maj 2018

EWANGELIZACYJNA


ABY WIERNI ŚWIECCY WYPEŁNIALI SWOJĄ SPECYFICZNĄ MISJĘ,
WYKORZYSTUJĄC SWOJE TWÓRCZE ZDOLNOŚCI,
BY ODPOWIADAĆ NA WYZWANIA DZISIEJSZEGO ŚWIATA

Budzenie olbrzyma” – pod takim lub podobnym hasłem odbywają się co jakiś czas w Polsce sympozja i inicjatywy pastoralne. Ich celem jest zaktywizowanie obecności wiernych świeckich w Kościele, szczególnie w parafiach.
Takie motto towarzyszyło m.in. obradom II Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji (Warszawa, 19–22 IX 2013). Blisko 800 osób z całej Polski oraz goście z Włoch, Francji i USA dzielili się doświadczeniami i zastanawiali, jak „obudzić olbrzyma”, czyli zaangażować świeckich w głoszenie Ewangelii.
Jak dotychczas, starania te wydają się nie przynosić większych rezultatów.
W czym tkwi problem? Odpowiedzi na to pytanie będą zapewne zróżnicowane i nie zadowolą nikogo. Jedni będą wskazywać na nadmierną ich zdaniem klerykalizację, czyli dominację duchowieństwa w Kościele; inni będą się uskarżać na bierność świeckich i problemy z ich zaangażowaniem we wspólnocie Kościoła. T. Rowiński, redaktor „Christianitas”, w jednym z rozważań o roli świeckich w Kościele zwraca uwagę, że procesy emancypacyjne naszej epoki doprowadziły do erozji świadomości różnorodności powołań także w Kościele. Zauważa, że w mówieniu przez świeckich: „My jesteśmy Kościołem” więcej jest nieraz pychy aktywistów niż rzeczywistego zrozumienia sensu tych słów.
Z kolei A. Macura z redakcji „Gościa Niedzielnego”, komentując obrady Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich (Świdnica 2017), której przewodniczy bp I. Dec, napisał, że największa trudność w zaangażowaniu świeckich w Kościele to fakt, że jest ono niekończącym się eksperymentem.
Zwrócił uwagę m.in. na podważanie kompetencji świeckich oraz łatwość pozbycia się świeckiego, gdy do jakiegoś zadania nie pasuje. Wygląda to na traktowanie zaangażowania świeckich jako statystów różnych kościelnych uroczystości.
Macura tak puentuje swój komentarz: „Nie piszę tego, by się skarżyć.
Po prostu przez tych czterdzieści parę lat mojego zaangażowania niejedno już widziałem i słyszałem.
I wydaje mi się, że próby większego aktywizowania świeckich bez dostrzeżenia tych problemów spełzną na niczym.

Nadzwyczajny szafarz, Łukasz Rucki,
udziela Komunii Świętej

KAROL BIAŁKOWSKI/FOTO GOŚĆ

Owszem, może gdzieś pojawi się płomień, ale szybko zgaśnie. Bo każdy człowiek, także świecki, chciałby, by jego misję w Kościele, jego zaangażowanie traktować poważnie. A nie jak eksperyment, z którego w razie problemów można się łatwo wycofać”.
Przywołuję te wypowiedzi, by uświadomić, że istnieje problem ze zrozumieniem specyficznej misji świeckich w Kościele i w świecie. Prawdą jest, że SW II dokonał przełomu w rozumieniu miejsca i roli świeckich w Kościele.
Y. Congar OP, który miał duży wpływ na wypracowanie nauczania SW II dotyczącego świeckich, podkreślał, że w wielu sprawach Sobór zatrzymał się w połowie drogi. Rozpoczął dzieło, które nie zostało zakończone.
J. Majewski, współautor książki Dzieci Soboru zadają pytania, zauważa, że wysiłki teologii i Magisterium Kościoła w celu określenia, kim jest świecki, poszły w kierunku poszukiwań differentia specifica laikatu. Mimo starań nie przezwyciężono negatywnej definicji świeckiego. W dokumentach Kościoła to ktoś, kto nie jest członkiem stanu duchownego i stanu zakonnego prawnie ustanowionego w Kościele.
Dlatego papieska intencja modlitwy jest trudna do podjęcia, ale ważna, bo może pomóc w przezwyciężeniu wspomnianych trudności.

KS. BOGDAN GIEMZA