W DRODZE NA OŁTARZE

Apostoł miłosierdzia Bożego

Ks. Jan Jerzy Schneider (1824–1876) jest założycielem zgromadzenia zakonnego,
wielką ozdobą duszpasterzy na Śląsku.

KS. ZDZISŁAW LEC

Wrocław

Ks. Jan Jerzy Schneider

WWW.OPOKA.ORG.PL

Rodzice Jana Jerzego Schneidera byli pracowici i oszczędni. Dzięki temu kupili dom, w którym początkowo zamieszkali jako współlokatorzy.
Jednak dzieciństwo Jana upłynęło w niedostatku. Do szkoły elementarnej uczęszczał w Rudziczce. Był jednym z najbiedniejszych uczniów szkoły, ale za to najlepszym uczniem w parafii.
Ku kapłaństwu
Jan był chłopcem religijnym i uzdolnionym. Można było powiedzieć, że ma powołanie do kapłaństwa. Jako ministrant odnosił się z szacunkiem do księży. Służył do Mszy św. w kościele w Mieszkowicach. Z radością przyjął zgodę ojca na to, by zostać księdzem.
O Janie z czasów jego nauki w gimnazjum w Nysie w latach 1837–1845 mówi sprawozdanie ks. Augustyna Meera: „Z niedostatkami musiał walczyć.
Prócz chleba nie mogli mu rodzice niczego więcej dostarczyć. Pracował w ciągu dnia, a noce spędzał na nauce.
Świeca łojowa zatknięta w bulwę ziemniaka służyła mu za lampę. Maleńki dochód w wysokości 1 talara rocznie zdobył, pełniąc funkcję ministranta u dyrektora gimnazjum ks. Scholza, który odprawiał Mszę Świętą o godzinie 5 rano. To usługiwanie do Mszy Świętej było dla Jana powodem niejednej nieprzespanej nocy. Odznaczał się poczuciem odpowiedzialności. Zdarzało się, że z powodu braku zegarka wstawał nocą i szedł do kościoła, stał długo u bramy, czekając na jej otwarcie”.
W czasie nauki w gimnazjum był nienaganny, pilny, punktualny, zawierał szlachetne przyjaźnie. Podczas wakacji pomagał bliskim w pracy w polu, współczuł wiejskiej służbie.
Rozwój Jana Jerzego Schneidera następuje w czasie studiów teologicznych odbytych od jesieni 1845 do 1848 r. na uniwersytecie wrocławskim. Był ubogim studentem, mieszkającym na stancji. Ujmowała go dobroć kobiety, która dostrzegała jego potrzeby materialne i w zimie na własny koszt opalała pokój, w którym mieszkał. Był pilnym studentem. Ponadto podjął jednoroczną ochotniczą służbę wojskową, którą odbywał w Regimencie Grenadierów we Wrocławiu. Potem okazał talent organizacyjny grupy, która podczas rewolucji w 1848 r. broniła kanoników wrocławskich. Swoją postawą zyskał sympatię kolegów i kanoników.
Po studiach, w 1848 r. wstąpił do wrocławskiego seminarium duchownego.
Pobożność rektora ks. Józefa Sauera i zrozumienie dla nędzy społecznej i duchowej ówczesnego czasu wywarły wpływ na Schneidera. Święcenia kapłańskie przyjął 1 lipca 1849 r. z rąk bpa Melchiora Diepenbrocka, który nowo wyświęconych zachęcał do naśladowania Chrystusa w czystości i wierności kapłańskiej. Ks. Schneider dzień święceń, do których dążył przez dwanaście lat, uważał za jeden z najpiękniejszych w swoim życiu.
Działalność
Był apostołem miłosierdzia Bożego.
Na pierwszej placówce w Wiązowie, gdzie przebywał w latach 1849–1851, od ks. prob. Elpelta uczył się, jak usuwać nędzę moralną występującą wśród pracujących. Troszczył się, by uczęszczano do kościoła parafialnego, by przystępowano do sakramentów. Zwracał uwagę na modlitwę. Zachęcał rodziców i wychowawców do większej odpowiedzialności.
Sumienna działalność ks. Schneidera zwracała uwagę, dlatego kard. Diepenbrock powołał go w charakterze wikarego do Wrocławia, do parafii NMP na Piasku, gdzie przebywał w latach 1851–1854. Tutaj także wykazywał się pracą, otwartością na sprawy społeczne. Już wtedy mówiono o nim, że jest apostołem miłosierdzia. Dnia 14 XI 1854 r. w czasopiśmie „Schlesisches Kirchenblatt” wystosował apel, zachęcając kapłanów i świeckich do dzieła chrześcijańskiej miłości bliźniego. Jak wynika z apelu, miał już wtedy zamiar zdobyć dom przy ul. Krupniczej 10 na schronisko dla dziewcząt, a prowadzenie tego domu oddać w ręce sióstr zakonnych.
Twórca Zgromadzenia
Ks. Schneider marzył od początku o założeniu zgromadzenia, którego celem byłaby opieka nad dziewczętami w duchu NMP. Początkowo nie mógł liczyć na wiele powołań, gdyż opieka nad dziewczętami służącymi uchodziła za pracę mało znaczącą. Jednak ani trudności, ani stagnacja w pierwszych 20 latach istnienia zgromadzenia, ani sprzeciwy ze strony władz państwowych i kościelnych, ani rozczarowania nie zdołały go powstrzymać od rozpoczętego dzieła. Wyraźnie przemawiał do niego Bóg pośród tych wydarzeń, ufność swoją pokładał więc w Bogu.
Ks. Schneider postanowił od razu wprowadzić wśród sióstr ubóstwo osobiste jako podstawową zasadę życia.
Pouczał je na konferencjach o wielkiej wartości życia wspólnego i o dobrowolnym ubóstwie. Mówił siostrom przede wszystkim, ażeby w pokorze i miłości naśladować Matkę Bożą i poświęcać się dla dusz najbardziej opuszczonych.
Starał się o uznanie sióstr Najświętszej Maryi Panny za zgromadzenie zakonne. W związku z tym kilka razy zwracał się na piśmie do biskupa diecezjalnego oraz zaangażował się w kwestii statutów zgromadzenia i odpowiedniego stroju zakonnego sióstr.

Ks. Schneiderowi nie udało się jednak załatwić papieskiego zatwierdzenia dla Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej.
Dopiero 22 XII 1891 r., po jego śmierci, książę biskup dr Jerzy Kopp zatwierdził w całości ustawy Sióstr Maryi Niepokalanej.
Początkowo życie religijne Stowarzyszenia NMP koncentrowało się w kościele Imienia Jezus. Dom Stowarzyszenia znajdował się w pobliżu kościoła św. Krzyża, katedry i kościoła Na Piasku. Na początku kwietnia 1858 r. Stowarzyszenie NMP przeniosło się do nowego domu przy ul. Krupniczej 10.
Od 1902 r. na prośbę sióstr elżbietanek ul. Krupnicza otrzymała nazwę ul. Świętego Józefa. Dzięki temu dziewczęta miały możliwość częstego uczestniczenia we Mszy św., słuchania kazań oraz przyjmowania sakramentów św. Ks. Schneider starał się o uzyskanie zezwolenia na odprawianie Mszy św. w kaplicy domowej, jednak jego starania nie odniosły pożądanego skutku.
Zależało mu, by członkinie Stowarzyszenia odprawiały godną spowiedź.
Poświęcał się duszom w konfesjonale.
Pragnął dusze powierzone jego opiece poświęcić Niepokalanej. Do generalnej Komunii św. członkinie Stowarzyszenia po raz pierwszy przystąpiły 8 XII 1854 r. Było to w kościele Imienia Jezus.
Cześć oddawana Maryi
Pierwszą Mszę św. odprawił w następny dzień po święceniach, tj. w święto Nawiedzenia, w kaplicy Mariackiej w katedrze wrocławskiej. Było to znakiem, że szczególną czcią darzył Matkę Bożą. Można przypuszczać, że w tej Mszy wziął udział jego ojciec, obydwie siostry i inni krewni. Kazanie wygłosił wtedy jego rodak, ks. Jan Klein, który wówczas był wikarym w Ścinawie.
Powstałe w 1854 r. Stowarzyszenie dla Podniesienia Moralnego Dziewcząt Służących poświęcił Najświętszej Maryi Pannie i nazwał je związkiem Maryjnym.
Uważał, że Matka Boża, która w Chrystusie przyniosła zbawienie światu, może także jako Pośredniczka łask dokonać cudu przemiany i spośród nędzy moralnej wyprowadzić stan służebny na wyżyny Chrystusowego życia. Na święto patronalne wyznaczono dzień 8 grudnia – święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Wkrótce wprowadzono specjalne modlitwy do NMP.
Działalność ks. Schneidera napotykała trudności. Był jednak przekonany, że dzieło wytyczył mu Bóg. Umacniała go też świadomość opieki ze strony Niepokalanej. Objawienia Matki Bożej w Lourdes 11 II 1858 r. jeszcze bardziej ożywiły u ks. Schneidera cześć ku Matce Najświętszej. Co roku odbywała się pielgrzymka do Osobowic, gdzie ks. Schneider odprawiał Mszę św. w kaplicy Matki Bożej i gorąco polecał swoje dzieło macierzyńskiemu Sercu Maryi.
Nabożeństwo do św. Róży
17 II 1854 r. zaproponował członkiniom zarządu, aby św. Róża z Limy była drugą patronką Stowarzyszenia. Nieoceniony skarb czystości i niewinności miał zostać przedstawiony żeńskiej młodzieży na przykładzie św. Róży, tercjarki zakonu dominikańskiego i pierwszej świętej z Ameryki. Wkrótce wprowadzono modlitwy do św. Róży, odmawiane podczas zebrań zarówno zarządu, jak i członkiń Stowarzyszenia.
Od 1856 r. w kościele Imienia Jezus odprawiał także ks. Schneider w święto św. Róży 30 sierpnia lub w następującą po tym święcie niedzielę uroczystą sumę z kazaniem i Komunią św. generalną członkiń Stowarzyszenia.
Ponieważ w 1862 r. uroczystość św. Róży z Limy wypadła w sobotę i dlatego bardzo dużo dziewcząt należących do Stowarzyszenia nie mogło wziąć udziału we Mszy św. i w innych uroczystościach, postanowiono raz na zawsze, że to święto patronalne będzie obchodzone w poniedziałek po dniu św. Róży. W ten sposób członkinie Stowarzyszenia miały czas, aby w niedzielę przystąpić do spowiedzi św.
Na spotkanie śmierci ks. Schneider szedł z poddaniem się woli Bożej. Z pobożnością modlił się i Pan wysłuchał jego modłów w sprawie Sióstr Maryi.
Dowodem tego było zawiadomienie, że siostry mogą pozostać we Wrocławiu.
7 XII 1876 r. siostry były przy ks. Schneiderze.
Rzekł wtedy do nich: „Błogosławię wam z całego serca. Zawsze będę przy was. Starajcie się o jedność. Siostro Matyldo, niech siostra dba o utrzymanie zakładu”. Były to jego ostatnie słowa. Była druga godzina po południu, właśnie zaczęto dzwonić na pierwsze nieszpory o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, gdy umierał.
Stało się to w czwartek, który zawsze szanował jako dzień poświęcony Najświętszej Eucharystii.
Księża, którzy znali ks. Jana Schneidera, byli zdania, że był on wielką ozdobą duszpasterzy na Śląsku ze względu na nadzwyczajną gorliwość, niezwykłą siłę woli i głębokie życie wewnętrzne. Jego duchowość charakteryzowała ufność pokładana w Bogu, duch miłosierdzia, dbałość o Dom Boży i sprawowanie sakramentów, nabożeństwo do Maryi Niepokalanej i św. Róży z Limy. Można powiedzieć, że w duchowości ks. Jana Schneidera szczególne miejsce zajmowała miłosierna miłość Boża i cnota niepokalanej czystości.