Bukoliki biblijne

Chyba żadne z powiedzeń nie pasuje do życia wiejskiego bardziej niż to:
„wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Ten, kto lata swego dzieciństwa spędził na wsi,
tęskni za wielkomiejską bieganiną – ten natomiast, kto od dziecka wdychał miejski kurz,
pędzi myślami do idyllicznych wiejskich krajobrazów.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

Rzymska sielanka – Łowienie ryb, Henryk Siemiradzki,
olej na płótnie, ok. 1879 r. W zbiorach Muzeum
Narodowego w Warszawie

WIKIMEDIA COMMONS/WILCZYŃSKI KRZYSZTOF/CYFROWE.MNW.ART.PL

Ponieważ pochodzę ni to z miasta, ni to ze wsi, obie te tęsknoty są bliskie mojemu sercu. Ich doskonałe spełnienie odnalazłam dopiero w 2013 r., podczas jednej z pierwszych moich wypraw do Izraela. Spędziłam wówczas miesiąc na intensywnym kursie języka hebrajskiego, zwanym Ulpanem, w samej Jerozolimie, a więc mieście (na dodatek świętym!). Uniwersytet Hebrajski zakwaterował mnie w tamtejszym akademiku, w jednym z wielu wysokich budynków w kolorze doskonale komponującym się z piaskami pustyni – w samym centrum Kefar haStudentim, czyli w wiosce studenckiej. Można więc powiedzieć, że miałam okazję pomieszkać na wsi w samym sercu świętego miasta!
Nawet jeśli owa wiejskość sprowadzała się wyłącznie do warstwy językowej.
Bóg – rolnik czy pasterz?
Choć idea wiosek studenckich starożytnym pisarzom była obca, obrazy z życia wiejskiego są na kartach biblijnych wszechobecne i – co ciekawe – pojawiają się w bardzo różnych kontekstach. Wspomnijmy na początek, że Stwórca ukształtował człowieka w samym sercu ogrodu Eden, który ten miał doglądać i uprawiać. Dlaczego więc woń palonego przez Abla mięsa bardziej podobała się Bogu niż ofiara z płodów rolnych Kaina (Rdz 4)? Uprzywilejowanie pasterskiego trybu życia nietrudno dostrzec już w warstwie językowej Starego Testamentu. Na jego kartach znacznie częściej i precyzyjniej mówi się o pasterzach i stadach, nad którymi ci sprawowali pieczę, niż o polach i rolnikach…
Sam Bóg określany jest mianem Pasterza (Ps 23), nigdy rolnika – a Dobrym Pasterzem staje się na kartach Ewangelii Janowej Pan Jezus, którego pierwsi chrześcijanie chętnie przedstawiali jako młodzieńca dźwigającego na swych barkach baranka – tzw. moschoforosa.
Problem relacji pastersko-rolniczej jest o tyle ciekawy, że to właśnie praca na roli była wyznacznikiem rozwoju i awansu cywilizacyjnego, oznaczała bowiem przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia, zwanego przez specjalistów rewolucją neolityczną (10–4 tys. przed Chr.).
Najlepiej tę kwestię obrazuje mezopotamska dysputa między ziarnem i owcą (sic!), którą badacze datują na III tys. przed Chr. Debata dotyczyła korzyści płynących z hodowli owiec i uprawy jęczmienia, ostatecznym zaś i decydującym ciosem okazał się dla owcy argument ziarna o możliwości wyprodukowania zeń piwa, którego ekwiwalentem w świecie śródziemnomorskim było wino. Nikt nie pisał o nim piękniej niż autor Pieśni nad Pieśniami.
Idylla i romanse
Każdy, kto choć raz odwiedził usłane soczystą zielenią góry i doliny Galilei, nie zdoła wyobrazić sobie lepszego miejsca pod uprawę zbóż, soczystych warzyw i owoców – a więc także winogron. To właśnie winne latorośle stały się tłem niezwykłej biblijnej sceny miłosnej, której na imię Szir haSzirim. Te iście leśmianowskie, jakby żywcem wyjęte z Malinowego chruśniaka, choć jeszcze subtelniejsze, sceny przeplatane są prawdziwie sielankowymi obrazami wiejskimi, pośród których kwitnie miłość Oblubieńca i Oblubienicy.
Zakochani „wędrują w pola”, „śpieszą do winnic”, doglądają winnych krzewów i granatowców (Pnp 7, 12-13).
Można odnieść mylne wrażenie, że ostre niczym miecz słowa Boga po rajskim upadku – „przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.

Oblubienica, Dante Gabriel Rossetti, obraz inspirowany
Pieśnią nad Pieśniami, olej na płótnie, 1865–66 r.
Ze zbiorów Muzeum Tate Britain, Londyn

WIKIMEDIA COMMONS

Cierń i oset będzie ci ona rodziła…” (Rdz 3, 17-18) – nie stały się udziałem człowieka.
Ciężar pracy na „roli”

A jednak to z trudem kojarzyła się praca rolnika – „Rolnik pracujący w znoju pierwszy powinien korzystać z plonów” – pisał metaforycznie w 2 Tm 2, 6 św. Paweł; sam Pan Jezus, wedle słów Umiłowanego ucznia, ową wizję rozbudował, mówiąc: „Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem żąć to, nad czym wyście się nie natrudzili. Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli»” (J 4, 36-38). O ile możemy powiedzieć, że rolnikami/żniwiarzami są powołani, pozostaje pytanie, na jakiej roli pracują? Odpowiedzi znów udziela Apostoł Narodów, pisząc do Koryntian: „wy jesteście uprawną rolą Bożą” (1 Kor 3, 9). Czyż nie jest to zadziwiające, że oto Ogrodnik-Stwórca, który zasadził Eden i wzbudził w nim wszelkie życie, oddał całą ziemię w dzierżawę swojemu stworzeniu – mimo nieposłuszeństwa!
Mało tego, uczynił to dwukrotnie. Po raz pierwszy, zachęcając, aby ludzie czynili sobie ziemię poddaną (Rdz 1, 18), po raz drugi słowami Jezusa „idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19).
Post scriptum
Moje spostrzeżenie dotyczące wiejsko-miejskiego charakteru studenckiego osiedla Kefar haStudentim, czyli wioski studenckiej, ma również swoją biblijną analogię.
Warto bowiem pamiętać, że etymologicznie rzecz ujmując, nazwa dobrze znanej z kart Nowego Testamentu miejscowości Kafarnaum nie jest niczym więcej, jak kefar Nahum – „wioską Nahuma”. Choć może nazwa tego miejsca bardziej odpowiadała rzeczywistości niż w wypadku określenia stosowanego dla kompleksu jerozolimskich akademików. Kafarnaum bowiem, mimo że administracyjnie było miastem i pomimo jego korzystnej lokalizacji na szlaku handlowym Via Maris (łączącym Egipt z Syrią), było prawdopodobnie miejscowością niezamożną, skoro tamtejszą synagogę wzniósł nie żyd, lecz setnik-poganin (Łk 7, 5). Ale to jest już zupełnie inna historia…