dla dzieci

BOHATEROWIE BIBLIJNI

Wysłuchana poganka

Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów.
(Mt 15, 27)

Jezus, żyjąc na ziemi, kierował swoje słowa i moc przede wszystkim do narodu wybranego, Izraelitów. Jednak wieść o cudach i znakach, których dokonywał, szybko rozchodziła się po okolicznych krainach. Przychodzili więc do Niego także poganie.
Kiedy wraz z uczniami przybył w okolice Tyru i Sydonu, usłyszała o Nim pewna Syrofenicjanka. Jej córka była chora, nękał ją zły duch.
Kobieta wybiegła naprzeciw Jezusa i błagała o uzdrowienie dziewczynki.
Jednak Nauczyciel nic nie odpowiadał na jej wołania.
Mimo to cierpliwie prosiła, nazywając Jezusa Panem i Synem Dawida.
Wyznała w ten sposób wiarę w to, że On jest obiecanym Mesjaszem, na którego czekali Żydzi. Wierzyła, iż ma moc uwolnić jej dziecko od dręczenia przez diabła.
Uczniów towarzyszących Jezusowi męczyły krzyki kobiety, woleliby się jej pozbyć. Zasugerowali więc swojemu Panu, żeby zabronił jej tego ciągłego wołania. Jezus odezwał się do niej: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela (Mt 15, 24).
Ta, zdawałoby się, surowa odprawa nie zraziła kobiety. Nadal ufała, że Jezus jej pomoże. Podeszła bliżej i upadła przed Nim na ziemię, do Jego stóp. Pokornie uznała, że wystarczą jej choćby okruchy Jego łaski.
Nawet odrobina mocy Bożej uzdrowi jej dziecko: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach (Mk 7, 28).
Jezusa zaskoczyła tak głęboka wiara poganki. Pochwalił ją głośno i zgodził się spełnić jej prośbę: Niech ci się stanie, jak pragniesz! (Mt 15, 28b).
Rzeczywiście, w jednej chwili dziewczynka była zdrowa!
Może nas zaskakiwać ta scena z Jezusem, poganką i uczniami.
Czy zastanawiasz się, dlaczego Jezus nie uzdrowił dziecka od razu?
A może dziwisz się, że uczniowie byli nieuprzejmi, nawet opryskliwi wobec kobiety? Nie to jest najważniejsze.
Chrystus wskazuje tu mocno i wyraźnie na wiarę kobiety oraz na wytrwałość w proszeniu. To dla nas dzisiaj bardzo istotna nauka.

ILUSTRACJA ANNA GRYGLAS

Pomyśl: ile razy prosisz o coś Pana Boga i zaraz się zniechęcasz, gdy nie otrzymujesz odpowiedzi.
Przestajesz się modlić, a może nawet masz pretensje do Jezusa, że cię nie wysłuchał…
Tymczasem Chrystus wielokrotnie, nie tylko w tej sytuacji, zachęca, by prosić i dziękować zawsze, nieustannie.
Czasem dłuższa modlitwa powoduje, że trochę ją zmieniamy, zaczynamy prosić o coś, co jest bliższe Bożej woli dla nas. Kiedy indziej uczymy się cierpliwości.
To wszystko jest ważne już teraz, w naszym codziennym, zwykłym życiu, ale przede wszystkim w odniesieniu do życia wiecznego.
Bogu zależy na tym, żebyś uczył się coraz większego, pełniejszego zaufania do Niego. Taka postawa kształtuje się, kiedy zwracasz się do Niego ze swoimi potrzebami – i wielkimi, i małymi – i ufnie czekasz na odpowiedź, od razu na nią się zgadzając.
Najlepiej jest prosić o coś i jednocześnie dziękować za to, co Bóg ci daje.
Pokazujesz wtedy, że uważasz Boże dary i plany za najlepsze dla ciebie.
Takie zachowanie nie jest łatwe – dlatego warto ćwiczyć się każdego dnia, by kiedyś umieć prosić tak, jak prosiła Syrofenicjanka.

EWA CZERWIŃSKA