MAREK MUTOR

Wrocław

Świat Tytusa

Henryk Jerzy Chmielewski, znany szerzej jako Papcio Chmiel, ukształtował wyobraźnię milionów Polaków. Będąc autorem komiksowych przygód Tytusa, Romka i A’Tomka, bawił, uczył i… robi to do dziś. Mimo słusznego wieku (94 lata) jest ciągle aktywny twórczo.
Postać to nietuzinkowa. Uczestnik powstania warszawskiego, publicysta, grafik i malarz. Odznaczony między innymi medalem „Gloria Artis” przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Nie bez znaczenia jest, że przez młodych czytelników został odznaczony Orderem Uśmiechu.
Od początku bieżącego roku niemal do końca marca można zwiedzać wystawę poświęconą twórczości Henryka J. Chmielewskiego, która gości w Centrum Historii Zajezdnia. „Świat Tytusa, Romka i A’Tomka” to ekspozycja złożona z wyjątkowych eksponatów – pojazdów zaprojektowanych przez komiksowego profesora Talenta, którymi Tytus i jego załoga podróżowali do wnętrza ziemi (wkrętacz), ćwierćkoła świata (wannolot) i wielu innych miejsc. Można także nauczyć się, jak zrobić czapeczkę drukarza, którą nosił Tytus. Dla tych zaś, którzy mają zacięcie plastyczne – prosta instrukcja, jak narysować Tytusa, wraz z niezbędnym zapleczem wyposażonym w kredki i papier do uskuteczniania własnych prób.
Świat Tytusa to świat dzieciństwa dla wielu z nas. Okazuje się jednak, że także dzisiejsi kilkulatkowie doskonale odnajdują się w poetyce Papcia Chmiela. Jest to więc wspaniała okazja, aby spróbować budować międzypokoleniowe więzi. Możemy opowiedzieć dzieciom o tym, co nas bawiło, gdy byliśmy w ich wieku, a one chętnie to podchwycą. Papcio zawsze pamiętał, że zabawa jest punktem wyjścia do nauki. Zatem eksploracja Tytusowego świata nie będzie czczą rozrywką. Przecież jego przygody to historia „uczłowieczania” niesfornego uciekiniera z zoo.
Nabieranie cech ludzkich następuje u Tytusa poprzez harcerstwo, naukę, poprawianie dwój (wyjaśnijmy najmłodszym – przez długi czas dwója była najniższym stopniem) i przede wszystkim poprzez niesamowite podróże. Jest to rysowana z humorem metafora drogi, jaką musi przejść każdy z nas, aby stać się dojrzałym, „uczłowieczonym” człowiekiem.
Kiedy siedzę przed stertą papierów w pracy, przypominam sobie podróż Tytusa, Romka i A’Tomka na Wyspy Nonsensu. Na jednej z wysp archipelagu spotykają oni biurokratów, którzy mają wielkie pieczęci zamiast głowy, a przejście przez ulicę wymaga wypełnienia mnóstwa formularzy i zdobycia wielu pozwoleń. Nabieram dystansu do świata i przystawiam kolejną pieczątkę. Choć nic się nie zmienia, to łatwiej się uśmiechnąć do współpracowników. Zachęcam do tego uśmiechu wszystkich.