Czym jest dzisiaj Przysięga Hipokratesa?

Przysięga Hipokratesa przywoływana jest często przez przedstawicieli
różnych środowisk, na ogół w sposób wybiórczy, służąc zróżnicowanej argumentacji,
często krytycznej wobec środowiska lekarskiego.

MARIAN GABRYŚ

Wrocław

Hipokrates – lekarz grecki, ur. ok. 460 p.n.e. na wyspie Kos, zm. ok. 370 p.n.e. w Larysie.
Portret ze zbiorów Wellcome Library, Londyn

WELLCOME COLLECTION/WIKIMEDIA COMMONS, CC BY-SA 4.0

Przytoczmy współczesne tłumaczenie oryginału greckiego, aby zorientować czytelnika w materii znaczeniowej tej przysięgi i zmierzyć się z pytaniem o jej przydatność w ocenie postaw lekarzy i postrzegania ich roli we współczesnych warunkach opieki nad słabym, chorym, ułomnym i nieszczęśliwym. Oto ona:

STAROŻYTNA
PRZYSIĘGA HIPOKRATESA

Przysięgam Apollinowi lekarzowi i Asklepiosowi, i Hygei, i Panakei oraz wszystkim bogom, jak też boginiom, biorąc ich za świadków, że wedle swoich sił i osądu [sumienia] przysięgi tej i tej pisemnej umowy dotrzymam.
Swego przyszłego nauczyciela w sztuce (lekarskiej) na równi z własnymi rodzicami szanował będę i dzielił będę z nim życie, i wesprę go, gdy się znajdzie w potrzebie; jego potomków miał będę za braci w linii męskiej i sztuki tej uczył ich będę, gdy zechcą się uczyć, bez zapłaty i pisemnej umowy; na piśmie jak też ustnie wiedzę całą i doświadczenie swoim własnym synom i synom tego, który uczył mnie będzie, jak też przekażę uczniom, którzy umowę tę podpisali i przysięgą tą, jako prawem lekarskim, się związali, lecz nikomu więcej.
Zdrowy tryb życia i sposób odżywiania zalecał będę wedle swoich sił i osądu, mając na względzie pożytek cierpiących, chroniąc ich zaś przed szkodą i krzywdą.
Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie.
W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nigdy nikomu nie usunę kamieni moczowych przez cięcie (pęcherza), lecz odeślę każdego do ludzi, którzy z zajęciem tym są obeznani.
Do któregokolwiek z domów wnijdę, wejdę dla pożytku cierpiących; obcy mi będzie rozmyślny występek, jak też każda inna nieprawość, zwłaszcza czyny lubieżne na ciałach kobiet i mężczyzn, nie tylko wolnych, lecz i niewolników.
Cokolwiek przy leczeniu albo też poza leczeniem w życiu ludzi ujrzę lub usłyszę, czego ujawniać nie można, milczał o tym będę, za świętą tajemnicę to mając.
Jeżeli więc tej swojej przysięgi dochowam i jej nie naruszę, niech zyskam powodzenie i w życiu, i w sztuce, i sławę u wszystkich ludzi po wsze czasy; jeżeli zaś ją złamię i się jej sprzeniewierzę, niech mnie wszystko przeciwne dotknie.

Przysięga Hipokratesa a Ewangelia
Czy możliwe jest spojrzenie na przysięgę hipokratejską z perspektywy Ewangelii, a więc z punktu widzenia opisu życia, działalności, a przede wszystkim nauczania Jezusa Chrystusa?
To zadanie dla teologa, jednak pomocna może być próba redukcji przysięgi do jej głównych wyznaczników, co powinno ułatwić jej ocenę, jej wartość i użyteczność w kontaktach z cierpiącym i potrzebującym pomocy.
Część pierwsza przysięgi – po inwokacji odwołującej się do uzyskania pomocy i opieki wszelkich bogów popularnych w owym czasie w kręgach kultury greckiej – dotyczy zapewnienia dotrzymania przysięgi w przyszłej pracy lekarskiej, podkreślając wszelkie wartości i uwarunkowania korporacyjne ówczesnych lekarzy. Dopiero następny fragment przysięgi odnosi się w sposób jasny do medycyny, podkreślając wartość profilaktyki w zapewnieniu zdrowia określonej populacji ludzkiej.
Kolejny fragment przysięgi jest niecytowany i unikany w wypowiedziach osób będących zwolennikami pozbawienia lekarza jego przyrodzonego prawa do zachowania sumienia i wartości etyczno-moralnych, które ukształtowały go jako obrońcę życia i zdrowia. Ten fragment wyraźnie przekreśla udział lekarza w zadawaniu śmierci na każdym etapie rozwoju i trwania życia ludzkiego – nie podam trucizny ani środka poronnego, a życie swoje zachowam w czystości i niewinności.
Kolejne elementy przysięgi precyzują zachowanie wspomnianej już czystości i niewinności w kontaktach z kobietami i mężczyznami poddanymi opiece lekarza i gwarancje zaufania do niego przez przysięgę zachowania tajemnicy i dyskrecji. Niezwykle ważny w tej przysiędze jest fragment nawołujący do pełnego profesjonalizmu, do niestosowania metod leczniczych, w których lekarz nie jest biegły, ponieważ nie zajmuje się określonymi sposobami postępowania – szczególnie operacyjnego.
Tym, co w spokojnym, a nie emocjonalnym odbiorze przysięgi daje się niemal od razu zauważyć, jest jej uniwersalność i absolutna zgodność z wyzwaniami współczesności – niemal dla każdego okresu historycznego.
Wczytując się w Przysięgę Hipokratesa, której autorstwo bywa kwestionowane i przesuwane na znacznie wcześniejszy okres rozwoju cywilizacji ludzkiej, sięgając kodeksów egipskich, spostrzega się w niej głęboki humanizm.
Całość przysięgi można wręcz sprowadzić do przypisywanego również Hipokratesowi – aforyzmu – primum non nocere (przede wszystkim nie szkodzić). Tak sformułowany aforyzm nie stanowi fragmentu przysięgi i bywa przypisywany najsłynniejszemu lekarzowi faraonów – Imhotepowi.
Jednak autorstwo zarówno przysięgi, jak i powiedzenia nie ma głównego znaczenia w kontekście naszych rozważań.

Chrystus uzdrawia paralityka przy Sadzawce Betesda.
Bartolomé Esteban Murillo, 1667–1670, olej na płótnie.
Ze zbiorów National Gallery w Londynie

WIKIWAND.COM

Istotą tej przysięgi jest bezgraniczna dbałość o dobro chorego, o współczucie i pociechę, o zdobycie jego zaufania i dania mu poczucia bezpieczeństwa, że oto ratunek nadszedł, że nie jest już sam ze swą chorobą, a człowiek, który się zbliżył do niego z tą pomocną, kojącą ręką, nie wykorzysta go i nie skrzywdzi. Z takim właśnie zaufaniem zwracali się do Jezusa Chrystusa napotykani prze Niego w jego wędrówkach po Judei i Galilei szaleni, [uzdrowienie opętanego (Mk 1, 23-28; Łk 4, 31-37)], opętani, chorzy i cierpiący.
Zacytujmy Ewangelię (Łk 4, 31-37): Udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego.
Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: „Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego!” Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: „Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy. Tak więc dążyli do Jezusa wylęknieni, chromi, cierpiący na konkretne choroby, jak ta kobieta z długotrwałym krwotokiem, którą wedle słów Jezusa uleczyła jej wiara, wystarczyło bowiem dotknięcie szat Pana. Ta sama głęboka wiara uleczyła paralityka znad sadzawki Betesda, ponieważ nie miał go kto wnieść do niej, a wystarczyły słowa Jezusa, by wstał i zabrał swe pokutne łoże, i odszedł całkiem uzdrowiony.
Przeto jednoznacznie możemy stwierdzić, że starożytną, ale jakże aktualną przysięgę lekarską łączy z Ewangelią postrzeżenie leczniczej roli dobroci, opiekuńczości i rzeczywistości, którą często pochopnie werbalizujemy, a rzadko okazujemy, a która emanowała z Jezusa Chrystusa, to jest – rzeczywistej, namacalnej miłości. Ten moment podkreśla cud ożywienia – wskrzeszenia – pełnej resuscytacji, jakbyśmy z lekarskiego punktu widzenia powiedzieli – Łazarza.
Współczesna etyka lekarska
Czy Przysięga Hipokratesa – składana przez lekarzy w starożytności – ujmuje podstawy dzisiejszej etyki lekarskiej? W Polsce obowiązuje obecnie Przyrzeczenie Lekarskie, stanowiące część Kodeksu Etyki Lekarskiej, uchwalonego przez Krajowy Zjazd Lekarzy, nawiązujące treścią do tzw. deklaracji genewskiej.
Przyrzeczenie Lekarskie bywa mylone z Przysięgą Hipokratesa. Treść przyrzeczenia przytoczona poniżej zarówno treściowo, jak i rozłożeniem akcentów różni się od Przysięgi Hipokratesa. Jest składane przez absolwentów kierunku lekarskiego oraz lekarsko-dentystycznego uczelni medycznych w Polsce.

Przyrzeczenie Lekarskie ma następującą treść:

PRZYRZECZENIE LEKARSKIE

Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich
Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy
związanych z nim obowiązków przyrzekam:

  • obowiązki te sumiennie spełniać;
  • służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
  • według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
  • nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
  • strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
  • stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.

Przyrzekam to uroczyście!

Zasadnicza różnica, którą spostrzeżemy niemal od razu, to brak jednoznacznej deklaracji o nieuczestniczeniu w czynnościach skracających ludzkie życie, które to zapewnienie jest nader uwypuklone w przysiędze starożytnych lekarzy. Samo stwierdzenie o służeniu życiu i zdrowiu ludzkiemu jest zbyt pojemne i może być zupełnie opacznie interpretowane, np. jako uzasadnienie eutanazji. Takie interpretacje są znane z krajów, które wprowadziły eutanazję jako metodę „łagodzenia” cierpień, jako lek przeciwko bólowi istnienia w sytuacji śmiertelnej choroby łączącej się z cierpieniem. Może właśnie ta kwestia tłumaczy napastliwe postawy części społeczeństwa wobec lekarzy, którzy złożyli Deklarację Wiary, która moim zdaniem nie różni się w swej wymowie etyczno-moralnej od Przysięgi Hipokratesa.
Ten krótki przegląd kodyfikacji moralno-etycznych działalności lekarskiej uzmysławia nam, w jak trudnej moralnie sytuacji znajduje się lekarz bez odniesienia do podstaw naszej cywilizacji, to jest do Ewangelii.