Warto…


przeczytać

Być jak Ona

Anno Domini 2018. 365 dni do zapisania. Będziemy uzurpować, rościć i pretendować. Jest w nas wewnętrzna reguła dążenia. Chciałabym się przekornie wpasować w tę noworoczną przepychankę i polecić książkę Ewy K. Czaczkowskiej, historyka i dziennikarki – Siostra Faustyna. Biografia Świętej. Ukazała się ona w Krakowie w 2012 r. nakładem Wydawnictwa Znak. Jeszcze 30 lat temu mało kto słyszał o Helenie Kowalskiej z Głogowca. Dziś w księgarniach możemy znaleźć jej rozliczne biografie, a w periodykach setki artykułów. Pozycja Czaczkowskiej przedstawia się na tym tle wirtuozersko. Pewnie dlatego, że jest efektem wielkiego formatu pasji autorki. Jest napisana zgodnie z chronologią. Jesteśmy świadkami narodzin Helenki. Autorka wprowadza nas w klimat z mistrzowską precyzją. Niemal czujemy zapachy tego słonecznego sierpniowego poranka 1905 r. Słyszymy płacz niemowlęcia.
Wątek biograficzny kończy się śmiercią. Autorka niezwykle sugestywnie ukazuje agonię św. Faustyny. Niejako pełnimy dyżur z siostrami ze zgromadzenia. Na nowatorskość pozycji składa się styl i język, który czyni ją lekturą beletrystyczną, przy jednoczesnej misterności w oddaniu ducha opowiadanej historii, oraz klasa i pedanteria metody autorki. Znajdziemy liczne cytaty z Dzienniczka, wprowadzające nas w jakiś biograficzny wątek, który autorka rozwija, ukazując szerszy kontekst. Faustyna była prostą i niewykształconą kobietą. Nawet dziś trudno zrozumieć nam decyzję Boga. Dlaczego wybrał plebejską dziewczynę, a nie papieża, który rozkrzewiłby kult Bożego Miłosierdzia szybko i z łatwością. Jednak to ona została dopuszczona do mistycznej bliskości z Chrystusem i namaszczona do wykonania misji. Jaka była? Piegowata i uśmiechnięta.
Nie uzurpowała, nie rościła i nie pretendowała. Żyła miłością i dla miłości. Koniecznie przeczytajcie biografię pióra Czaczkowskiej, a potem Dzienniczek. Ustawią odpowiednio optykę na czekające nas 365 dni do zapisania.

AGNIESZKA BOKRZYCKA


obejrzeć

Najlepszy

Kto z nas, będąc dzieckiem, nie marzył o wielkiej karierze?
Sportowiec, aktor, piosenkarz albo strażak, policjant czy lekarz? Ile osób, tyle pomysłów na piękne życie. Będąc dzieckiem, każdy był przekonany, że realizacja tych marzeń leży w zasięgu jego możliwości. Co się więc stało z naszymi marzeniami? A może ktoś marzył o tym, żeby być ćpunem, alkoholikiem, przestępcą, wyrzutkiem społeczeństwa?
Dlaczego, będąc dzieckiem, nikt nie pragnie zmarnować swojego życia? To jednak, kim jesteśmy, zależy nie tylko od nas samych, ale też od sytuacji, w której się znaleźliśmy, wsparcia, które otrzymaliśmy, towarzystwa, w jakim się obracaliśmy, celów, jakie przyświecają naszemu życiu, i tego, czym kierujemy się w naszych wyborach.
Film Najlepszy to historia, która zdarzyła się naprawdę.
Opowiada o człowieku w Polsce słabo znanym, choć jest on najbardziej utytułowanym polskim triatlonistą.
To opowieść pełna sprzeczności: z jednej strony pokazuje człowieka słabego, który stoi nad przepaścią, a z drugiej człowieka wielkiej odwagi, nadludzko wytrzymałego, który skacze w tę przepaść nie po to, żeby zginąć, ale żeby stanąć w końcu na nogi. Jest to historia inspirowana życiem Jerzego Górskiego. Dziś, gdy bohaterami ludzi młodych są osoby sławne, ale nie zawsze godne naśladowania, pozytywne wzorce są bardzo potrzebne. Myślę, że niejedna osoba po obejrzeniu tego filmu zapragnie zacząć swoją przygodę ze sportem, zobaczy, że ze swoimi słabościami można walczyć. Może właśnie ten film jest także dobrą propozycją na rozpoczęcie nowego roku. Dzięki niemu będzie można zrobić szybki rachunek sumienia, ale co ważniejsze – przygotować konkretny plan działania na nadchodzący rok.
Dla młodzieży będzie to na pewno lekcja życia, dla ich rodziców powrót do czasów dzieciństwa, a dziadkowie z perspektywy doświadczenia życiowego zapewne przyznają, że to życie weryfikuje, kto jest „najlepszy”.

MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI


zwiedzić

„Kolorowe Jeziorka” w Rudawskim Parku Krajobrazowym

Jeziorko Błękitne, zwane także Lazurowym

MATERIAŁY PRASOWE URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO WOJ. DOLNOŚLĄSKIEGO

Jedną z niewątpliwych atrakcji Rudawskiego Parku Krajobrazowego stanowią położone na zboczu Wielkiej Kopy, w sąsiedztwie wsi Wieściszowice, Kolorowe Jeziorka. Ich pochodzenie wiąże się z lokalną historią ostatnich dwóch stuleci. Już w początkach XVIII w. okoliczni mieszkańcy prawdopodobnie wydobywali wykorzystywany do produkcji kwasu solnego piryt, a w końcówce wieku na tych terenach funkcjonowały już kopalniane wyrobiska „Gustaw”, „Nadzieja” i „Nowe Szczęście”. Z miejscowych zasobów korzystała działająca pod Wieściszowicami do 1925 r. witriolejnia, tj. wytwórnia kwasu siarkowego (witrioleju), w której przerabiano łupki pirytonośne ze złóż zlokalizowanych w obrębie Wielkiej Kopy. Wyprodukowany towar transportowany był niegdyś, nieistniejącą już dziś linią kolejki wąskotorowej, do sąsiadującego z Wieściszowicami Marciszowa. Pozostałe po działalności kopalnianej wyrobiska stopniowo wypełniły się wodą, która, w zależności od składu chemicznego otaczającego ją podłoża, przybrała różne kolory, zachwycając współcześnie odwiedzających te rejony turystów.
Największy i najbardziej malowniczy z akwenów, nazywany Purpurowym Jeziorkiem, znajduje się na wysokości ok. 560 m n.p.m. na terenie dawnego wyrobiska „Nadzieja” (w najstarszej kopalni, otwartej w 1785 r.). Dół, w którym powstało jeziorko, ma ok. 430 m długości i ok. 110 m szerokości.
Wypełnia go woda będąca słabym roztworem kwasu siarkowego.
W pobliżu znajdziemy niewielkie Żółte Jeziorko. Jest ono opisywane jako najmłodsze – wypełniło się wodą dopiero w ostatnich dekadach. W obu tych jeziorkach woda zabarwiona jest związkami żelaza (w upalne dni wyczuć można od niej siarkowy zapach).
Do położonych wyżej pozostałych zbiorników dotrzeć można, kierując się zielonymi oznaczeniami ścieżki dydaktycznej i czarnym szlakiem pieszym. Jeziorko Błękitne (nazywane także Lazurowym czy Szmaragdowym) charakterystyczny kolor zawdzięcza związkom miedzi.

Powstało na obszarze dawnego wyrobiska „Nowe Szczęście”, a jego wymiary wynoszą w przybliżeniu 150 na 50 m. Wyróżnia się spośród innych nie tylko czystą wodą, pozbawioną siarkowej woni, ale i znaczną głębokością (ponad 20 m).
Leży na wysokości 635 m n.p.m.
Najmniejsze i zarazem najwyżej położone jest pojawiające się jedynie sezonowo, po obfitych opadach, Zielone Jeziorko. Kiedy po powodzi 1997 r. lej wypełnił się wyjątkowo dużą ilością wody, miała ona bardzo ciemny kolor – stąd też inna, spotykana czasem nazwa tego niewielkiego zbiornika (Czarne Jeziorko). Zbiornik usytuowany jest na wysokości 730 m n.p.m.
Trasa prowadząca do jeziorek jest bezpłatna. Dodatkowo można także skorzystać z wiedzy wykwalifikowanego przewodnika. Na miejscu znajdziemy wypożyczalnię rowerów oraz sprzętu do nordic walkingu. Obok Purpurowego Jeziorka skorzystać można z usług punktu gastronomicznego, w okresie letnim można także wynająć miejsca w strefie grillowej. Lokalna infrastruktura turystyczna obejmuje także parkingi i punkt, gdzie kupić możemy pamiątki (w tym produkty lokalnych rękodzielników) oraz publikacje.
Latem możemy zaplanować dłuższy (niż tylko kilkugodzinną wycieczkę) pobyt, bo przy zespole stawów można skorzystać z pola namiotowego i campingowego (m.in. miejsce do grillowania, plac zabaw dla dzieci, boisko do siatkówki). Informacje praktyczne znajdziemy na stronie kolorowejeziorka.pl.
Będąc na miejscu, zwolennicy pieszych wędrówek wybrać się mogą także na Wielką Kopę (871 m n.p.m.), która stanowi najwyższy szczyt wschodniej części Rudaw Janowickich. Przed 1945 r. okoliczny krajobraz podziwiać można było ze znajdującej się tu 15-metrowej, drewnianej wieży widokowej (na najbliższe lata planowana jest jej odbudowa). Kończąc wycieczkę w samych Wieściszowicach, warto obejrzeć dwa miejscowe obiekty sakralne: późnogotycki kościół pomocniczy z 1559 r. (z drewnianym stropem z połowy XVII w.) oraz poewangelicki neogotycki kościół z połowy XIX w.

umwdMATERIAŁ PRZYGOTOWANY
PRZEZ WYDZIAŁ PROMOCJI
WOJEWÓDZTWA