ABECADŁO RODZINNE

Nowa, nowy, nowe

ILUSTRACJA MWM

Przez cały niemalże grudzień i początek stycznia składamy sobie życzenia „szczęśliwego Nowego Roku”.
Zaczynamy kolejny rok z marzeniami, oczekiwaniami, być może niespełnionymi pragnieniami… może ktoś cieszy się, że poprzedni rok się skończył, bo przeżywał w nim trudności?
Nowość wg słownika języka polskiego to cecha czegoś nowego, coś nowego. Szukając dalej, nowe można rozumieć jako istniejący od niedawna; taki, który pojawił się na miejscu poprzedniego; kolejny… A może by tak przyjrzeć się na progu tego nowego roku naszym małżeństwom?
Wkładając trochę kij w mrowisko, można powiedzieć, że w Nowym Roku mamy tworzyć Nowe Małżeństwa. Takie właśnie istniejące od niedawna, pojawiające się na miejscu poprzedniego…
Małżeństwo jest dynamiczne, zmienia się, choć czasem chcielibyśmy, żeby było inaczej. W przypadku małżeńskich relacji zmiana jest warunkiem rozwoju.
Zmienia się również miłość.
Miłość może być i powinna być ciągle żywym i prawdziwym uczuciem, ale żeby tak było, powinna być cały czas postawą, uczuciem komunikowanym współmałżonkowi.
Czasem na zasadzie przekomarzania się, zabawy, ale zawsze powinien być to szczery i otwarty komunikat. Łatwo przychodzi mówić złe rzeczy, wypominać, a dobrych się nie wypowiada – tej umiejętności mówienia o rzeczach dobrych trzeba się nauczyć i ją pielęgnować.
Nie jest chyba tajemnicą, że naukowo (i prywatnie) interesuje mnie małżeńskie szczęście. Prowadząc badania naukowe, spotkałam niezwykłe małżeństwa, które dzieliły się ze mną swoją receptą na satysfakcjonujące relacje, zapraszając mnie niejako w swój intymny, małżeński świat.
W przepiękny sposób mówili o miłości małżeńskiej, która jest stara i nowa jednocześnie – ta sama, ale nie taka sama.
Dzisiaj oddam im głos.
Doświadczeniem niezwykłym, o którym małżonkowie opowiadali z błyskiem w oku, jest to, że kilkakrotnie w ciągu małżeństwa zakochali się w sobie. Jedna z Narratorek snuła swoją opowieść, mówiąc: „To jest takie przeciekawe doświadczenie, że można żyć ze sobą i się zakochać w tej samej osobie jeszcze raz, więcej niż jeden raz…”. Żona, analizując to zjawisko powtórnej fascynacji mężem, odwołuje się do etapów miłości i przywołuje zakochanie się, miłość głęboką, przyjaźń i wreszcie przyzwyczajenie.
Jeśli człowiek zostanie na tym ostatnim etapie, to będzie go łączyło z małżonkiem mieszkanie, dzieci, kredyt, ale nie żywa miłość. I oboje podkreślali, że można się na to nie zgodzić i oni się na to nie zgodzili. Myślę, że najlepiej oddadzą to słowa pani Anny: „staramy się patrzeć na siebie w taki nowy i świeży sposób, to pozwala nam zobaczyć siebie na nowo. […] my się na nowo odkrywamy i się zakochujemy w tej nowej osobie, w tym samym człowieku, ale w tym kimś nowym, odkrywamy coś nowego, coś co nas fascynuje, bo przeszliśmy znowu jakąś drogę i to jest niezwykłe. I patrzę na mojego męża, jakbym go widziała pierwszy raz na oczy. Nie dlatego, że się posunął w latach i ma inną twarz niż miał 20 lat temu, nie, nagle mi się ukazuje jako osoba bardzo atrakcyjna, bardzo ciekawa, jakbym go pierwszy raz zobaczyła, i mam ochotę go poznać i go odkrywać, bo to jest ktoś nowy dla mnie w tym momencie, a jednocześnie mój własny, prywatny i to jest nadzwyczajne połączenie. Fantastyczne”.
Fantastyczne!!! A Ty? Co z Tobą? Spróbuj zakochać się w swoim Mężu, Żonie na nowo. W tym samym!!! Nie szukaj kolejnego, szukaj nowości w tym, koło którego budzisz się od roku, a może od 5, 10, 15, 20 lat.
Życzę Wam Miłości Nowej, Wiecznie Żywej. Na progu Nowego Roku życzę Wam, żebyście zakochali się w swoim współmałżonku na nowo!!!

ALEKSANDRA ASZKIEŁOWICZ