„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Jeśli jestem? Jestem!

Jezus nie wiedział o sobie, że jest Bogiem. Nigdzie nawet tego nie mówi”.
Otóż nie. Jezus Chrystus był świadomy tajemnicy swego Boskiego życia
i wyrażał ją, jak tylko mógł – na ludzki sposób.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Po chrzcie w Jordanie i słowach „Tyś jest mój Syn umiłowany” Jezus wyrusza na czterdzieści dni i nocy na pustynię, by z ową Tajemnicą pobyć. Tam musi stawić czoło kuszeniu szatana: „Jeśli naprawdę jesteś Synem Bożym, a nie, że się tylko przesłyszałeś…”

IDAN ARAD/UNSPLASH.COM, LIC. CC0

Dla uzasadnienia boskości Pana Jezusa, a tym samym dla naszej wiary, problem Jego samoświadomości jest niezwykle istotny. W jaki bowiem sposób Jan, Andrzej i Piotr mieliby uznać w Nim Bożego Syna, skoro On sam nie miałby o tym pojęcia?!
Co wiedział
Zanim ukażemy, że i jak Pan Jezus o Sobie wiedział, najpierw koniecznie trzeba wyjaśnić, co miał o Sobie wiedzieć. „Jestem Bogiem”? – to oczywiście prawda, ale nie cała. Tak mówił Bóg w Starym Testamencie, przed dniem Wcielenia: „Bogiem jestem, nie człowiekiem” (Oz 11, 9). Pan Jezus zaś to prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, „doskonały w bóstwie i ten sam doskonały w człowieczeństwie, złożony z duszy rozumnej i ciała, współistotny Ojcu według Bóstwa, współistotny nam według człowieczeństwa, w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału, bez rozłączenia” (Sobór w Chalcedonie, r. 451). O tym wyjątkowym zjednoczeniu Pan Jezus miał wiedzieć i wiedział, choć oczywiście nie wyrażał tego w chalcedońskich pojęciach.
Jak wiedział
W Osobie Pana Jezusa istniały dwie wiedze: Boska i ludzka, złączone i nie zmieszane. Z Ewangelii jasno wynika, że nie doznawał On żadnego „rozdwojenia jaźni”, także w Ogrójcu, lecz przeżywał siebie jako jedną osobowość. Zatem „którą wiedzą Pan Jezus wiedział”?
Ludzką. Jego „centrum świadomości” znajdowało się w ludzkiej naturze; boska się uniżyła (Flp 2, 6-8). Boski Logos myślał, poznawał, czuł i wiedział przez myśli, poznanie, uczucia i wiedzę Człowieka (to tak, jakby ocean chciał naraz przepłynąć przez słomkę).
Ludzkie poznanie polega zaś na przechodzeniu od niewiedzy do wiedzy, pozostaje przy tym ograniczone.
Wiedza Pana Jezusa nie była nieograniczona jak wszechwiedza Ojca (por. KKK 472): wzrastał w mądrości (Łk 2, 40.52), nie znał miejsca grobu Łazarza (J 11, 33), nie znał dnia Paruzji (Mk 13, 32), „uczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5, 8). W tej ludzkiej świadomości, wedle ludzkiej wiedzy spostrzegał swe Boskie życie (KKK 470); po ludzku musiał też swą Boskość wyrażać, za pomocą słów właściwych swojemu czasowi i miejscu.

Nie mógł powiedzieć do Piotra: „Piotrze, jestem skutkiem unii hipostatycznej” (co powiedziałby na to Piotr?). Błędem jest też stwierdzenie z pewnej pobożnej powieści, gdzie nie-natchniony autor próbuje opisać, co się działo w Panu Jezusie: „Wewnątrz Mnie toczyła się walka. Moja ludzka natura lękała się tego, co miało się stać, a Moja Boska natura pragnęła przebaczyć ludzkości”.
Że wiedział
Ewangelia naznaczona jest niezwykłymi słowami Jezusa, w których dochodzi do głosu Jego samoświadomość: zna On Ojca i Jego wolę (Mk 14, 36; Mt 11, 27; Łk 14, 36; J 1, 18; 8, 55); mówi o Sobie „Ja jestem” (J 8, 58); rozumie siebie jako przewyższającego Świątynię (Mt 12, 6) i wielkie postaci historii zbawienia (Mt 12, 41.42); ogląda klęskę szatana (Łk 10, 18); przenika ludzkie myśli (Mk 2, 8; J 2, 25; 6, 61). Pan Jezus miał świadomość szczególnej relacji z Ojcem, bycia z Nim jedno tak, jak nie jest żaden inny człowiek (J 10, 30); wiedział, że uobecnia Królowanie Boga, że daje życie „za wielu” (Mk 14, 24), że został posłany przez Ojca dla zbawienia świata (por. Międzynarodowa Komisja Teologiczna, „Świadomość, jaką Jezus miał o samym sobie i o swoim posłaniu”).
Skąd wiedział
Wiedza Pana Jezusa o Jego Boskości płynęła z trzech źródeł. Najpierw była to „wiedza nabyta”, czyli taka, jaką my zdobywamy w domu czy szkole; Pan Jezus uczył się o swoim byciu Synem w różnych wydarzeniach życia i w rozważaniu Pisma, w którym coraz wyraźniej dostrzegał swą Osobę. Drugie źródło to „wiedza wlana”, podarowana Mu przez Ojca, w jakiś sposób objawiona w pewnych momentach Jego życia: „Ojciec mój przekazał Mi wszystko.
Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tyko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Łk 10, 22). Trzecie źródło to „widzenie bezpośrednie”, jakieś oglądanie Ojca już od pierwszych chwil swego istnienia (J 1, 18; 3, 11), doświadczenie podobne może do przeżyć mistycznych, ale nieskończenie wyraźniejsze.

Warto: uważać na pobożne powieści,
które błędnie „wczuwają się” w myśli
Pana Jezusa