Moja Niedziela

7 STYCZNIA 2018 R.
Niedziela Chrztu Pańskiego

Coś nas łączy?

IZ 42, 1-4. 6-7; DZ 10, 34-38; MK 1, 6B-11

Polecam dziś przeczytać cały 10 rozdział Dziejów Apostolskich. Fragment, który dostajemy w drugim czytaniu, może niewiele nam powiedzieć. Korneliusz, do którego domu wchodzi Piotr, jest rzymskim oficerem.
Być może nas to nie wzrusza, ale to już pokazuje, że dla Piotra to nie była łatwa sytuacja. Zresztą bracia będą mu później wyrzucać to, że wszedł do poganina i jadł z nim.
Piotr ma świadomość, że prawo zabrania mu jako Żydowi przekraczać próg domu kogoś takiego jak Korneliusz.
A jednak to robi, ponieważ Bóg uświadomił mu, że od narodowości, obywatelstwa, zawodu i pełnionej funkcji ważniejsze jest to, iż ten człowiek jest pobożny i „bojący się Boga”. Różnią się wprawdzie pochodzeniem, ale za chwilę połączy ich ten sam chrzest w imię Jezusa Chrystusa. I to sam Piotr powie, że Bóg mu pokazał, iż żadnego człowieka nie można uważać za skażonego lub nieczystego… Tak – to jest nasze Pismo Święte. Ponad tym, co nas dzieli, jest coś o wiele ważniejszego – chrzest święty. Czy rzeczywiście jest on dla nas ważny?

14 STYCZNIA 2018 R.
II Niedziela zwykła

Komu mówisz o Jezusie?

1 SM 3, 3B-10. 19; 1 KOR 6, 13C-15A. 17-20; J 1, 35-42

Dużo się w Kościele mówi o nowej ewangelizacji. Raz po raz słychać o kongresach poświęconych temu tematowi. Jeden ksiądz śpiewa na koncertach, inny przepowiada słowo Boże w Internecie, jeszcze inny ewangelizuje przy bańkach mydlanych. I wszyscy wrzucają ich do jednego worka, mówiąc: „Kościół dziś głosi nowymi metodami”, „Kościół ewangelizuje w nowy sposób”. Tymczasem metoda ewangelizacji jest tak naprawdę jedna i mówi o niej dzisiejsza Ewangelia. Ona opiera się na prostym schemacie: poznałem Jezusa i już wiem, komu o Nim opowiem.
Twarzą w twarz… w cztery oczy opowiem komuś o Bogu.
Andrzej rozpoznał w Jezusie Mesjasza i nie zatrzymywał tej informacji tylko dla siebie. Pobiegł natychmiast do swojego brata. Wiedział, z kim chce się podzielić tym, co się dokonało w jego życiu. Bardzo lubię przywoływać tutaj obraz z geografii Ziemi Świętej. Mamy tam dwa zbiorniki wodne: Jezioro Galilejskie i Morze Martwe. W pierwszym są ryby i kwitnie życie. W drugim, jak sama nazwa wskazuje, nic się nie rozwija. Różnica nie wynika z tego, że zasilają je inne wody. Nie – do obu wpada rzeka Jordan. Z tym że do Jeziora Galilejskiego woda wpływa i wypływa, a do Morza Martwego jedynie wpływa i… wyparowuje… Jeśli spotkałeś Jezusa, nie zatrzymuj tej informacji jedynie dla siebie. Idź i opowiedz o tym, czego Pan dokonał w Twoim życiu.

Chrzest Chrystusa, rzeźba Gregorio Fernándeza,
drewno polichromowane, ok. 1630,
polichromia przypisana Diego Valentinowi Díazowi.
Narodowe Muzeum Rzeźby w Valladolid, Hiszpania

LUIS FERNÁNDEZ GARCÍA/WIKIMEDIA COMMONS, CC BY 4.0

21 STYCZNIA 2018 R.
III Niedziela zwykła

Do kaznodziei słów kilka

JON 3, 1-5. 10; 1 KOR 7, 29-31; MK 1, 14-20

Nie ukrywam, że jestem fanem Księgi Jonasza. Ilekroć robię wszystko, tylko nie to, co w danym momencie powinienem robić, wciąż wracam pamięcią do pokusy Tarszisz, która akurat w moim życiu pojawia się dość często. Myślę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Niniwa to te wszystkie zajęcia, których nie chcemy się podjąć, które odwlekamy na jutro; to ludzie, których wolelibyśmy nie spotkać. Tarszisz jest zawsze w zasięgu ręki. Dziś jednak moją uwagę w liturgii słowa przykuły dwa kazania: Jonasza i Pana Jezusa. Krótkie i zwięzłe, a jednak wiele mówiące o kaznodziei. Jonasz mówi jasno: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. To trochę tak, jakby jedyną przysługą, jaką Bóg wyświadczył Niniwitom, było podanie daty ich śmierci. Właściwie kazanie Jonasza powinno mieć ciąg dalszy, który by brzmiał mniej więcej tak: „… chyba że się nawrócicie”, ale te słowa Jonaszowi przez usta nie przeszły… On przyjął zasadę, że Bóg posyła go, by napiętnować grzesznika i ogłosić mu niechybną karę. Tymczasem przepowiadanie Jezusa jest zgoła odmienne. Chrystus rozpoczyna od zwiastowania tego, co Bóg ofiaruje człowiekowi: „Przybliżyło się do was królestwo Boże…”, dlatego waszą odpowiedzią powinno być nawrócenie i wiara w Ewangelię. Tak działa Bóg. Nie zaczyna rozmowy z człowiekiem od stawiania warunków i potępiania, ale od uświadomienia mu, że jest bezgranicznie kochany. Bóg nie przychodzi, by powiedzieć: „musisz”, ale „obdarowałem Cię”.

28 STYCZNIA 2018 R.
IV Niedziela zwykła

Sama wiedza to za mało

PWT 18, 15-20; 1 KOR 7, 32-35; MK 1, 21-28

Mocne słowa zapisał w swojej Ewangelii św. Marek.
Jezus zabrania mówić… To rzadka sytuacja, żeby Chrystus używał tak ostrego słownictwa. Termin, który został przetłumaczony na język polski jako „milcz”, dosłownie oznacza „nałóż sobie kaganiec”. Bóg nie pozwala mówić złemu duchowi, mimo że ten wie, kim jest Syn Boży.
Zdanie wcześniej pada wyraźne stwierdzenie: „Znam Cię”, „Wiem, kim jesteś”… Okazuje się, że sama wiedza to za mało, by móc mówić o Jezusie. Złe duchy wiedzą o Nim wiele, ale w Niego nie wierzą, nie mają z Nim żadnej relacji, dlatego nie wolno im mówić. Można przeczytać tysiące książek o Panu Bogu, mieć ocenę celującą z katechezy, zrobić tytuły naukowe z teologii z profesurą włącznie, a i tak usłyszeć od Jezusa: „Milcz”. Wszystko rozgrywa się nie na poziomie wiedzy, lecz na poziomie tego, kim On jest dla nas.

KS. RAFAŁ KOWALSKI