MAREK MUTOR

Wrocław

Barbarzyńska Europa

Lektura książki Karola Modzelewskiego pt. Barbarzyńska Europa dostarcza wielu refleksji na temat kultury, w której żyjemy. Prócz chrześcijaństwa i cywilizacji antycznej współczesna Europa jest bowiem zakorzeniona także w doświadczeniu barbarzyńców – dawnych Germanów czy Słowian. Nie doceniamy znaczenia tego faktu. Po części wynika to stąd, że dawne barbarzyńskie ludy nie pozostawiły po sobie pisanych źródeł. Możemy jedynie opierać się na świadectwach „z zewnątrz” (sporządzanych przez podróżników, misjonarzy czy historyków z kręgu kultury śródziemnomorskiej). Rekonstrukcji świata barbarzyńskiego służyć też mogą pierwsze kodyfikacje dawnych praw, przekazywanych dotąd w tradycji ustnej. Ale chyba jeszcze większym problemem jest to, że wobec tego dawnego pogańskiego świata stajemy w sytuacji podobnej jak obserwator egzotycznego plemienia. Nie rozumiemy świata, w którym żyli barbarzyńcy, trudno nam wyobrazić sobie sposób pojmowania przez nich rzeczywistości.
Modzelewski, wybitny polski historyk, obchodzący w tym roku zacny jubileusz, rekonstruuje świat, w którym jednym z najistotniejszych pojęć były wergeld (główszczyzna), czyli materialne zadośćuczynienie za śmierć zamordowanego, a w istocie okup płacony rodowi ofiary za zaniechanie zemsty (wróżdy). Zemsta zaś – jeśli nieokupiona – stanowiła święty obowiązek krewniaczej wspólnoty. Stąd spirala krwawych wojen rodowych i określania pozycji społecznej metodą „wyceny głowy”. Jest to świat, w którym jednostka jest postrzegana niemal wyłącznie jako część wspólnoty plemiennej czy krewniaczej. Jest to również świat, w którym nie rozdzielano sacrum i profanum, a religijność i rytuał były częścią polityki i wykonywania władzy. U ludów barbarzyńskich prawo – recytowane przez pamiętających je mówców wiecowych, przekazujących sobie wiedzę o nim z pokolenia na pokolenie – jest mniej podatne na zmiany niż zastępujące je w średniowieczu prawo pisane. Specyficznym suwerenem w tym plemiennym ustroju nie jest ani lud, ani władca, ani żadne prawo pozytywne, lecz pradawny obyczaj potwierdzany wobec pogańskich bogów.
Świat barbarzyńskiej Europy jest wart poznania choćby dlatego, że na jego tle możemy dostrzec, jak wielką rewolucją było przyjęcie przez ludy naszego kontynentu chrześcijaństwa. Przede wszystkim dostrzeżemy, że wczesnośredniowieczne chrześcijaństwo wkraczające w życie tych społeczności było wielkim krokiem w kierunku podniesienia godności człowieka, ale także w kierunku rozwoju technicznego i naukowego. Jednocześnie był to koniec świata barbarzyńców.
Wielowiekowy proces chrystianizacji prowadził do recepcji wzorów kultury klastycznej, ale nigdy do pełnej uniformizacji. Wiele elementów barbarzyńskiej Europy ciągle jest żywych, o czym przekona się czytelnik książki.