Strefa komfortu

Komfort, to kiedy wszystko pasuje,
kiedy nic nie uwiera, kiedy nic nie
straszy. Kiedy ani ziębi, ani grzeje, kiedy błogo…

JOANNA NOSAL

Oława

Zniszczenia po przejściu trąby powietrznej we wsi Adamów

JÓZEF WOLNY/FOTO GOŚĆ

Komfort to chcieć tu zostać, nigdzie nie ciągnie, nic nie wypycha, nie dręczy, nie brzęczy, nie nurtuje.
Komfort to nie chcieć i nie dociekać…
Komfort to trwać tu i nie pędzić, nie chcieć czegoś innego.
Tylko że nasza Ojczyzna jest w Niebie!
I mamy ku niej pędzić!
Możemy na chwilę osunąć się na kanapę i odetchnąć – ale nie zagnieżdżać się, nie opatulać, nie wić w niej schronienia przed tym, co poza nią.
Zresztą najlepiej, żeby była… cudza.
Wyrzec się komfortu?
Oto prawdziwe ubóstwo: wyrzec się komfortu. Wyrzec się go – dla Królestwa.
Bo zwinąć się w kłębek i przespać życie, bo ciężkie i trudne – jest pokusą Złego Ducha – tego, który próbuje ograbić nas ze szczęścia. Komfort jest pociągający. Komfort jest nagrodą za starania. Komfort jest pocieszający i zatrzymujący nasz czas, uwagę i środki.
Bo można w niego „zainwestować” wszystko, do czego jesteśmy zdolni i co posiadamy. Tylko że nie do tego zostaliśmy stworzeni i wyposażeni. Nasze talenty i władze zostały starannie zaprojektowane: dla Królestwa.
Mieć czy być?
Do wybrania takiego tematu rozważań zainspirowała mnie przyjaciółka z USA swoją opowieścią o posthuraganowych postanowieniach Amerykanów.
Przez kontynent amerykański przetoczyło się w ostatnim czasie kilka kataklizmów, pozbawiając ludzi życia, zdrowia, dobytku i perspektyw. Całkowite ogołocenie – niezawinione, niezrozumiałe, bolesne pod każdym względem i wołające o współczucie. Okazuje się jednak, że niektóre z ofiar – oddały swoje życie za swoje kanapy. Bo bojąc się o posiadłości – nie zareagowały na apele służb o natychmiastową ewakuację.
Nie chciały zostawiać domów i firm bez dozoru, spodziewając się grabieży.
Służby ratunkowe uprzedzały, że nie będą w stanie dotrzeć w niektóre zagrożone rejony, spodziewając się skali katastrofy. Ludzie woleli ryzykować.
Z trudem gromadzone przez lata sprzęty stały się powodem przedwczesnej śmierci lub rozległych obrażeń. Zbyt wiele miejsca zajmowały w sercu, by zostawić je i zaczynać od nowa.

Okazało się, że to one są życiem. Bo bez nich życie i tak nie ma znaczenia.
Niektórzy, patrząc na te wydarzenia – próbują się lepiej zabezpieczyć.
Kopią studnie, betonują podziemne schrony, gromadzą żywność i baterie.
Żeby tylko przetrwać w tej postaci, którą uznają za najlepszą. Kupują broń, by zabić, gdyby ktoś próbował zagarnąć coś z tych zasobów. Gotowi są nie tylko zginąć – ale i zabić.
Niczego nie potrzebuję
Po drugiej skrajnej stronie jest postawa rezygnacji z posiadania czegokolwiek.
Ale do tego zdolni są tylko niektórzy. To jest „wyczyn” kosztujący bardzo wiele wysiłku. Jest to tak wielki wysiłek, że też można uczynić go celem.
A ma być zaledwie środkiem. Minimalizm stał się modny i najczęściej niewiele ma wspólnego z dążeniem do Królestwa. Jest tak bardzo absorbujący, często bardzo kosztowny i angażujący pod każdym względem – że, choć na pierwszy rzut oka wydaje się dobry – jeśli jest ideologią, to jak każda ideologia: służy tylko samej sobie.
W drodze do Ojca
Pomiędzy dwiema skrajnościami jest życie pełne wyborów. Szukamy równowagi między posiadaniem a rozdawaniem; gromadzeniem a zachowywaniem wolności; zamożnością a umiejętnością dzielenia się z innymi; ochroną bliskich a przyjmowaniem dalekich. Nie ma gotowych receptur: dodaj szczyptę tego, pomieszaj z tamtym i wyjdzie to, co trzeba. Niestety.
Każdy ma wolność wyboru swojej drogi.
Ale także wolność zmiany, wolność wyboru czegoś innego niż wcześniej, wolność wzrostu. Określenie, które nazywa chrześcijan „pielgrzymami w drodze do Ojca”, mówi właśnie o tej właściwości – dorastania, dojrzewania i uczenia się. Uczymy się, opuszczając strefę komfortu. Rośniemy od tego, że stajemy wobec nowych, nieznanych wyzwań i musimy rozwiązywać problemy, które napotykamy na drodze.
Święci Przewodnicy, w tym także sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz, powtarzali, że to podejmowane decyzje sprawiają w człowieku wzrost. Unikając wysiłku podejmowania decyzji, wyruszania w nową drogę, ryzykowania porażki – możemy komfortowo przespać okazję do stania się Człowiekiem.