Dziękuję Bogu, że jeszcze żyję

https://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/cms/wp-admin/post-new.php#

S. Hatune Dogan, asyryjska zakonnica prowadząca fundację
Sister Hatune Foundation.
Zajmuje się m.in. ratowaniem kobiet z rąk ISIS.
Podczas wizyty w PKWP w Krakowie, 25 października 2017 r.

MIŁOSZ KLUBA/FOTO GOŚĆ


S. Hatune Dogan
o prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i niesionej im pomocy.

Zaczynam tak, bo w 2016 r. byłam 11 razy na Bliskim Wschodzie. Zanim Aleppo został wyzwolone. Z ramienia naszego lokalnego zespołu Fundacji Hatune. Mieliśmy 72 członków w Aleppo. Tylko cztery osoby przetrwały. Ci ludzie zadzwonili do mnie i błagali o pomoc. Pojechałam tam. Już na lotnisku usłyszałam: nie możesz mieć przy sobie nic cennego, a już na pewno nie możesz dopuścić do tego, by pomyśleli, że masz coś wspólnego z mediami. Po prostu Cię zabiją. Przyznaję, że w momencie, kiedy oddał mi komórkę, przeżyłam chwilę strachu. Wiedziałam jednak: jadę tam dla Jezusa – pomóc jego dzieciom. On mnie chroni. Na granicy przyłożono mi dwa kałasznikowy do głowy. Trzeci „strażnik” przeszukiwał mój bagaż. Znalazł tam 60 tys. euro. Zapytał, co to jest? Powiedziałam: „dla dzieci, by żyły”. Wśród miejscowych muzułmanów rozeszła się wieść, że przyjeżdża do nich ktoś jak Matka Teresa, że z polityką nie ma nic wspólnego. Mimo to konieczne były łapówki.

Wołanie o pomoc
Miejscowi nie prosili o pieniądze.
Prosili o chleb i wodę. Nigdy nie zapomnę ich twarzy. W kolejnych miejscach spotykałam rannych, w tym moich dawnych  współpracowników. Wielu z nich płakało. Opowiadali historię o tym, jak pomagali swoim sąsiadom – muzułmanom. Pomagali tak długo, aż sąsiedzi nie zwrócili się przeciw nim.
Postanowiliśmy działać. Belgia zgodziła się przyjąć chrześcijan. Niedługo potem przyszło wyzwolenie. Wszyscy chcieli pozostać.
Urodziłam się w Azji Mniejszej.
W wiosce założonej przez Apostołów.
Do 1993 r. mieszkali tam chrześcijanie.
Wieś była położona pośród miejscowości zamieszkanych przez muzułmanów.
Nasza wioska była wciąż grabiona przez mieszkańców okolicznych miejscowości. Młode kobiety czy nawet dziewczynki ubierały się na islamską modłę. Wszystko po to, aby uchronić się przed napastowaniem ze strony wyznawców Islamu. Mieszkałam tam do 14 roku życia. W ciągu tych lat wielokrotnie padałam ofiarą agresji seksualnej. Cudem uniknęłam gwałtu.
Prześladowania chrześcijan
Mój ojciec służył w armii tureckiej.
W jednostce było trzech chrześcijan wśród 700 muzułmanów. Byli dręczeni na różne sposoby. Najprostszy to taki, kiedy cała kompania zatrzymywała się w cieniu, a wyznawcy Chrystusa musieli stać w pełnym słońcu.
Chrześcijanie w świeckiej (sic!) armii tureckiej nie mogą używać tych samych pryszniców co inni żołnierze.
Pranie również musiało odbywać się oddzielnie. Dobrze, że w pobliżu była rzeka. Chrześcijanie wracali z wojska wykończeni. Któregoś dnia ojcu kazano się rozebrać. Inni żołnierze mijali go, lżąc i spluwając w jego kierunku.
W końcu dali spokój. Tego wszystkiego doświadczył także mój brat.
Moim rodzinnym językiem jest aramejski.

Mimo to cała edukacja odbywa się jedynie w języku tureckim. Szkoła dla Aramejczyków bardziej przypomina koszary niż bezpieczne miejsce nauki.
Jeden z kolegów, który znał aramejskie litery, napisał kiedyś kilka słów w naszym języku. Kiedy pojawił się nauczyciel, wszystkie dzieci chrześcijańskie zostały ukarane. Każde z nas otrzymało po kilka razów po rękach. Chłopiec, który miał ręce umazane kredą, był bity po dłoni tak długo, aż zaczęła krwawić.
Nasza wieś była chrześcijańska w 100%. Mimo to nikt z nas nie mógł zostać urzędnikiem. Któregoś dnia ojciec przyłapał mieszkańców sąsiedniej miejscowości na kradzieży. Z obawy przed zemstą i ze względu na obojętność organów państwa tureckiego musieliśmy uciekać.
Konieczność pomocy
W Niemczech ukończyłam teologię i psychologię. Znam 14 języków.
W swojej pracy kieruję się słowami Zbawiciela: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Od wielu lat prowadzę fundację wspierającą chrześcijan. Fundacja ta powstała 28 lat temu. Docieramy do 7 milinów osób w skali globu. Moim osobistym zaangażowaniem jest pomoc kobietom i dziewczynkom.
Ratuję je z rąk dżihadystów.
Problem ten istniał na długo przed powstaniem tzw. Państwa Islamskiego.
Wiele kobiet płakało w moich ramionach.
Słuchałam o gwałtach, okaleczeniach, ogromie bólu zadanego sferze intymnej… Nawet kiedy płacimy okup, dziewczęta wracają okaleczone. Najmłodsza z uprowadzonych miała 5 i pół roku. Po opłaceniu okupu w wysokości 13 tys. euro dziewczynkę wypuszczono.
Od tamtego czasu nie mówi…
Jestem wyznania prawosławnego.
Mój Kościół jest jednym z najstarszych na świecie. Między mną a Wami, katolikami, nie ma różnicy wiary. Przyjmujemy te same sakramenty. Istnieje interkomunia. Jesteśmy jednością…