Polaków i Żydów Marzenie o Ojczyźnie

Po 123 latach obecności zaborców na ziemiach polskich i przeświadczeniu,
choćby Hugona Kołłątaja, że upadek państwa był również kresem narodu,
rok 1918 stworzył idealne warunki do walki o niepodległość. Carska Rosja
rozpadła się w pył, a dynastia Habsburgów dogorywała.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

Góra Nebo, miejsce, w którym Mojżesz zobaczył Ziemię
Obiecaną, to szczyt, z którego widać dolinę Jordanu,
Morze Martwe oraz góry Judei i Samarii

BERTHOLD WERNER/WIKIMEDIA COMMONS, CC BY 3.0

Piłsudski po mistrzowsku rozegrał partię z Berlinem, zapewniając, że nie sympatyzuje z bolszewizmem.
W Krakowie od października 1918 r. działała Polska Komisja Likwidacyjna. Rozbrojone zostały oddziały niemieckie i austriackie. 10 listopada Piłsudski przybył do Warszawy, a 11 listopada ogłoszono ostateczną klęskę Niemiec – i ta data w 1937 r. uznana została za symboliczny moment odzyskania przez Polskę niepodległości.
Żydowskie tęsknoty za państwem
Niejednemu czytelnikowi widok tytułu owej refleksji zapewne przyśpieszy naturalny rytm serca – i to nie w oczekiwaniu na lekturę ciekawego tekstu. Jak bowiem można porównać tęsknoty polskie sprzed roku 1918 z pragnieniami naszych „starszych braci” (jak nazwał ich nie kto inny, jak święty Polak z Wadowic) wyrażanymi na sześć wieków przed narodzinami Chrystusa? Ano można i w żaden sposób nie kłóci się to z polskim mesjanizmem – zarówno programem politycznym, jak i swoistym konstruktem psychologicznym – który zaszczepił w nas mistrz słowa, Adam Mickiewicz, w słynnych Dziadach. Gdy Polacy pragnący niepodległości marzyli o Rzeczpospolitej, Żydzi, w innych, dramatycznych okolicznościach własnej historii, tęsknili do obróconego w pył królestwa i jerozolimskiego sanktuarium.
Retrospekcja
Kłopoty Judy – ponieważ Izrael zwany Królestwem Północnym nie istniał już od 721 r. przed Chr. – nasiliły się wraz ze śmiercią wielkiego króla reformatora Jozjasza.
Ponoć to pod jego rządami odnaleziono podczas remontu świątyni zwój będący pierwowzorem Księgi Powtórzonego Prawa. Boży pomazaniec, Jozjasz, zginął pod Megiddo śmiercią tak absurdalną i dla Judejczyków nieuzasadnioną, że winą za nią obarczono króla bałwochwalcę i dziadka Jozjasza zarazem, znanego dobrze (przynajmniej z imienia) króla Manassesa (2 Krl 21, 1-23-30). Szereg porażek i strategicznych błędów za kolejnych władców: Joachaza, Jojakima, Jechoniasza i w końcu Sedecjasza, doprowadził do przymusowych przesiedleń judzkich wyższych warstw społecznych w 597 oraz 586 r. przed Chr. Okres ten znany jest w historii jako „niewola babilońska”. Wędrując na wschód, zesłańcy, a wśród nich – świadczący o prawdziwości ich losów, doświadczający widzeń prorok – Ezechiel (Ez 1,1), dotarli nad brzeg rzeki Kebar, dopływu życiodajnego Eufratu. Być może właśnie w tym miejscu wygnańcy judzcy wznosili do Boga swe pełne tęsknoty pieśni, a pośród nich Ps 137, którego słów nie powstydziła się nawet kultowa niemiecka grupa muzyczna Boney M.
Nad rzekami Babilonu…
tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon (Ps 137, 1). I tak przez około 2500 lat, tak długo bowiem Żydzi nie posiadali własnej ziemi, a ta, którą posiedli w 1948 r., wciąż budzi wiele kontrowersji. I nie stracili w VI w. przed Chr. wyłącznie ziemi, ale i centralne miejsce kultu – mieszkanie Samego JHWH, które Nabuchodonozor zrównał z ziemią.
Umilkły judzkie harfy, podobne do tych, którymi Dawid łagodził gniew króla Saula (1 Sm 16, 23), Jerozolima urosła do rangi największej z tęsknot, zniszczenie zaś wrogów wraz z ich potomkami (Ps 137, 8-9) do rozmiarów palącego imperatywu.

Summa summarum okazało się jednak, że nie taki straszny Babilon, jak go malują, i wielu z przesiedleńców, gdy nadarzyła się okazja – przypieczętowana tzw. edyktem Cyrusa, pogromcy Babilończyków – by powrócić do ojczyzny, nie skorzystało z tej sposobności, wybierając życie wygodne i dostatnie w dorzeczach Tygrysu i Eufratu.
Odmienne tęsknoty?
Choć nastroje Polaków pod zaborami i starożytnych Judejczyków w niewoli wydają się na pierwszy rzut oka podobne, czy ich tęsknoty rzeczywiście skierowane były ku podobnie pojmowanym ojczyznom? Odpowiadając na takie pytanie, napisać by można niejeden opasły tom.
Prześledzenie kart Pisma Świętego nie pozostawia wątpliwości, że termin „ojczyzna” w Biblii nie występuje.
W języku hebrajskim mówi się raczej o miejscu przez duże M (HaMaqom) oraz o ziemi przez duże Z (hebr. HaArec jak ang. the Land), która obiecana została Abrahamowi w momencie niebagatelnym – podczas zawierania Przymierza (Rdz 15, 18-21). Obietnicę ziemi Bóg niejednokrotnie powtarza na kartach Biblii Hebrajskiej (Rdz 28, 13; Wj 6, 8; Pwt 19, 8 etc.), dlatego po dziś dzień mówi się o Ziemi Obiecanej (HaArec HaMuwtachat). Między innymi nieodwołalność Bożej przysięgi (i oczywiście dramat zaznanych cierpień) stała u podstaw roszczeń co do tego samego skrawka lądu w XX w. O ojczyźnie mówią inaczej (ale czy myślą inaczej?) autorzy hellenistycznej wersji Starego Testamentu, którzy posługują się już pojęciami stricte greckimi. Ojczyzna staje się „ojczyzną” już na płaszczyźnie języka, ponieważ grecka patris wywodzi się z linii prostej od pater – „ojciec”.
Czym jednak była ta ojczyzna dla Greków? Nie tyle ziemią przodków, ile gwarantem obywatelskich praw, za które warto zapłacić najwyższą cenę. Owo pojęcie ojczyzny wydaje się jednak nie licować z ideą Ziemi Obiecanej, bo czyż powstanie Machabeuszy opisane w księgach mu dedykowanych nie jest na wskroś romantyczne, zupełnie jak Mickiewiczowski Pan Tadeusz? I tu dochodzimy do wspólnego polsko-żydowskiego mianownika.
Polska zniknęła z map na 123 lata, królestwo Judejczyków na dwadzieścia pięć wieków. Zarówno Polaków, jak i Żydów dręczyło pragnienie ziemi, „ojczyzny”, która z pojęcia greckiego awansowała do rangi idei, w imię której warto oddać życie. I choć nasze przeplatające się przez setki lat dzieje pozostaną nieporównywalne, bez wątpienia łączył nas ból mierzony tęsknotą za „krajem przodków”.
Słowami polskiego Tejrezjasza
Zrzuć do ostatka te płachty ohydne,
Tę – Dejaniry palącą koszulę:
A wstań jak wielkie posągi bezwstydne,
Naga – w styksowym wykąpana mule!
Nowa – nagością żelazną bezczelna –
Niezawstydzona niczem – nieśmiertelna!

Naród polski odpowiedział na śmiałe wezwanie Grobu Agamemnona autorstwa genialnego Słowackiego, którego słowa nieraz odbiły się echem w trudnej historii XX-wiecznej Polski. Oby młode pokolenia nigdy nie musiały brać ich na sztandar, a jedynie interpretować w szkolnej ławie, wspominając burzliwe wydarzenia z 1918 r. oraz wzmacniając poczucie własnej ojczyźnianej tożsamości.