W STRONĘ PEŁNI ŻYCIA

Już mnie nie ma… O przeżywaniu żałoby

Miesiąc listopad z racji wspomnienia wszystkich zmarłych,
a także jesiennej aury, przypomina prawdę
o końcu każdego ludzkiego życia na tym świecie.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

ILUSTRACJA MWM

Dziś współczesna cywilizacja wkłada dużo wysiłku w to, by odsunąć fakt śmierci ze świadomości codziennego biegu życia człowieka.
Z tego powodu wielu ludzi zostaje często zaskoczonych faktem śmierci swoich bliskich. Nie potrafi potem poradzić sobie z czasem żałoby, nie wiedząc, jak właściwie go przeżywać. Tym bardziej sytuacja staje się trudna, gdy żałobnik czuje, że środowisko oczekuje jak najszybszego pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby i powrotu do „normalnego” życia. Warto więc uświadomić sobie prawdę nie tylko o tym, że każdy pewnego dnia odejdzie z tego świata, ale także o tym, jak przeżywać czas żałoby.
Żałoba to nie choroba
Żałoba jest złożonym procesem, obejmującym całego człowieka, zarówno jego sferę somatyczną, psychiczną, duchową, jak i społeczną. Stanowi ona odpowiedź na bezpowrotną utratę bliskiej relacji interpersonalnej i pociąga za sobą łańcuch różnych reakcji somatycznych, emocjonalnych, poznawczych czy behawioralnych (m.in. w zachowaniu i ubiorze). Trzeba sobie wyraźnie uświadomić, że żałoba nie jest chorobą, choć spełnia prawie wszystkie kryteria choroby.
Osoba osierocona czuje się bowiem subiektywnie źle, jej ogólna kondycja zdrowotna i funkcjonowanie społeczne wyraźnie się pogarszają. Jest to jednak naturalna reakcja na doświadczoną stratę bliskiej osoby.
Etapy żałoby
Badania analizujące ludzkie doświadczenie przeżywania żałoby wskazują, że można w niej wyróżnić trzy etapy – szoku, dezorganizacji oraz adaptacji.
Pierwszy etap określany jest mianem szoku, otępienia, niedowierzania, nieuznawania czy zaprzeczenia. Rozpoczyna się w momencie informacji o śmierci bliskiej osoby. W ten sposób dana osoba próbuje się ochronić przed doświadczaniem zbyt mocno przytłaczającego bólu i cierpienia z powodu nieodwracalnej utraty. Mimo to pojawiają się u żałobnika reakcje fizjologiczne, które utożsamia się z doświadczaniem lęku, np. skurcz żołądka, utrata apetytu, a także skłonność do irytacji, wzburzenia czy wewnętrzny zamęt. Często pojawia się także bezsenność.
Nie ma jednoznacznie określonego czasu trwania pierwszego etapu żałoby. Najczęściej podaje się rozpiętość od kilku godzin do kilku tygodni.
Drugi etap żałoby rozpoczyna się, kiedy fakt śmierci zostaje uznany przez osobę osieroconą zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie. Świadomość znaczenia poniesionej straty powoduje silną dezorganizację funkcjonowania osoby osieroconej. W etapie tym, określanym często ostrą żałobą, żałobnik przeżywa bardzo silne, często sprzeczne i ambiwalentne uczucia, m.in. smutku, rozpaczy, przygnębienia, osamotnienia, żalu, lęku, złości, gniewu czy poczucia winy. Charakterystyczne mogą być okresy spazmatycznego płaczu. Często silną złość czują osoby, które utraciły dziecko lub dobrego, wartościowego partnera – mają wówczas duże poczucie niesprawiedliwości, tracą wiarę w porządek świata, wiarę w Boga, w sens życia. Naczelnym pytaniem ich życia staje się często: dlaczego? Dlaczego odszedł tak wartościowy mąż lub niewinne dziecko, a nadal żyje mąż alkoholik przyjaciółki, przestępca czy inni „źli” ludzie. W etapie tym mogą pojawić się epizody depresyjne, jak utrata chęci życia czy beznadzieja. Żałobnicy często tracą apetyt, cierpią na zaburzenia snu, przeżywają problemy z koncentracją i podejmowaniem decyzji.
W trakcie tego etapu osoby przeżywające żałobę mają problem z kontaktami międzyludzkimi. Unikają osób kojarzących się ze zmarłym. Czasami mogą okazywać wrogie zachowanie wobec innych. Osoby takie doświadczają trudności w realizowaniu swoich ról społecznych i podejmowaniu celowych zadań. Zmuszone sytuacją, nierzadko z dużą niechęcią, trudem i z małym efektem wykonują choćby podstawowe codzienne obowiązki.
U niektórych osób przeżywających żałobę zostają zablokowane dotychczasowe sposoby radzenia sobie, co skutkuje utratą poczucia kontroli i bezpieczeństwa. Wzrasta niepokój o przyszłość, zwłaszcza w sytuacji silnej zależności od utraconej osoby i małej samodzielności żałobnika. Silne przeżywanie żałoby w tej fazie może potrwać kilka miesięcy.

U większości ludzi po ostrym etapie żałoby następuje stopniowe powracanie do równowagi, czego wyrazem jest widoczny powrót sił do dalszego życia. Poprawia się samopoczucie i polepsza funkcjonowanie w relacjach interpersonalnych. U żałobników zaczyna dominować przekonanie o możliwości poradzenia sobie z nową, odmienną sytuacją społeczną, jaką jest np. rola wdowy czy wdowca. Wzrasta zrozumienie dla przeżyć innych ludzi pogrążonych w żałobie. W tym etapie osoba osierocona wypracowuje nowe sposoby radzenia sobie, rekonstruuje dawne sieci wsparcia lub stara się zbudować nowe, otwierając się na kontakty z otoczeniem. Objawem osiągnięcia równowagi emocjonalnej jest zdolność planowania przyszłości już bez osoby utraconej, a także wspominanie zmarłego już bez płakania.
Czas trwania żałoby określany jest różnie, zwykle na sześciu do dwunastu miesięcy. Utrzymywanie się objawów żałoby dłużej jest sygnałem nieprawidłowo przeżytej straty. Wyjątek może stanowić żałoba po stracie dzieci.
W tym wypadku okres przeżywania żałoby określa się nawet na kilka lat.
Jak pomagać osobie w żałobie?
Ważne jest, by osoba wspierająca rzeczywiście pomagała osobie osieroconej w przeżywaniu żałoby, a nie ją utrudniała. Trudności w przeżywaniu procesu żałoby w pierwszej kolejności występują wtedy, kiedy żałobnikowi odmawia się prawa do przeżywania smutku i innych pojawiających się naturalnie w tej sytuacji emocji i do opłakiwania utraconej osoby. W dalszej kolejności, kiedy zamiast słuchać, zaczyna się tanio pocieszać, czy też zmuszać daną osobę do szybkiego poradzenia sobie z żałobą przez kierowanie do niej komunikatów typu: „Czas szybko leczy”, „Nie przejmuj się tak bardzo”, „Wiem dokładnie, co czujesz”, „Spróbuj się jakoś trzymać”, „Jeżeli zaczniesz płakać, możesz nigdy nie przestać”, „Ciesz się, że był, była, przy tobie tak długo”, „Tak jest pewnie lepiej dla niego, niej”, „Powinieneś cały czas czymś się zajmować, żeby pomóc sobie zapomnieć”, „Ludzie wierzący w Boga nie muszą cierpieć żałoby po śmierci ukochanych”, „Nie mamy prawa, by kwestionować wolę Boga”, „Do tego czasu powinieneś już powrócić do normalności”, „Bądź silny ze względu na dzieci”, „Bądź wdzięczny, wdzięczna, że masz jeszcze inne dzieci” czy „Życie musi płynąć dalej”.
Pierwszym warunkiem pomocy osobie w żałobie jest bycie dla niej obecnym. Prowadzi ono do wytworzenia atmosfery wzajemnej otwartości i zaufania. W pierwszej kolejności trzeba nastawić się na empatyczne słuchanie osoby osieroconej – o jej poczuciu samotności, bezsensu, braku nadziei, wewnętrznym rozbiciu i braku wizji własnego życia w przyszłości. Poprzez aktywne i empatyczne słuchanie pomagający pozwala wspomaganemu przejść od etapu szoku i zaprzeczania do uznania i akceptacji zaistniałych faktów.
W etapie chaosu i doświadczania silnych emocji przez żałobnika ważne jest pozwolenie mu na swobodną i pełną ekspresję bolesnych, a często wstrzymywanych emocji. Pomagający musi być otwarty na kontakt z emocjami osoby w żałobie i umieć je przyjąć bez osądzania ani oceniania. Powinien pomóc uświadomić żałobnikowi, że pojawiające się emocje są czymś naturalnym w sytuacji doświadczanej straty bliskiej osoby, dlatego powinien się na nie otworzyć i je przyjąć. Wspierający musi być przygotowany, że uwalniające się emocje mogą objawiać się na różne sposoby, jak płacz, bunt, lęk, agresja, depresja czy poczucie winy. Osoba pomagająca musi być głęboko przekonana, że ludziom w smutku pomaga się bardziej przez słuchanie, co czują, niż przez mówienie, jak się powinni czuć czy jak powinni się w tej sytuacji zachowywać.
Dla niektórych żałobników dużą pomocą może być dobra lektura na temat przeżywania żałoby. Na przykład Terapia żałoby autorstwa Karen Katefiasz, z pięknymi ilustracjami R.W. Alley. Łączy ona mądrość ludzką z głębokim patrzeniem na żałobę przez pryzmat wiary w życie wieczne po śmierci. Takiej mądrości w przeżywaniu żałoby właśnie potrzeba zarówno samym żałobnikom, jak i osobom ich wspierającym.