Czyja jest Święta Jadwiga?

W ostatnim czasie w związku z licznymi dyskusjami toczonymi wokół postaci
św. Jadwigi, a związanymi z obchodzonym Rokiem Jadwiżańskim, oprócz wielu
zagadnień związanych z historią, kultem, miejscem Świętej na mapie katolicyzmu,
jak bumerang wraca kwestia przynależności narodowej księżnej.

PIOTR SUTOWICZ

Wrocław

Figury przedstawiające św. Jadwigę na wystawie „Obok. Polska – Niemcy.
1000 lat historii w sztuce”, Berlin 2011 r.

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

I oczywiście wpływu polityki prowadzonej przez nią i jej małżonka Henryka na późniejsze dzieje tej dzielnicy w kontekście przynależności państwowej i oblicza narodowościowego.
Temat ten niekoniecznie wpływa na kwestionowanie świętości Jadwigi i jej zasług, ale jakoś tam trapi współczesnych mieszkańców Dolnego Śląska, a na pewno odbija się echem szerzej.
Początki germanizacji Śląska?
Powyższy problem jest skomplikowany, ale z pewnością nie będzie mu służyć ucieczka od tematu. Najpierw więc należy wyodrębnić, jakie stanowiska najczęściej powstają przy okazji podnoszenia różnych wątpliwości.
Pierwsza postawa, a właściwie jej nosiciele głoszą pogląd, iż Święta, będąc Niemką, przyniosła na Śląsk kulturę swej nacji, co znalazło pozytywny oddźwięk w polityce prowadzonej przez jej męża Henryka Brodatego. Skutek tego zjawiska był taki, że Śląsk powoli zaczął poddawać się germanizacji, a tym samym oddalał się od czegoś, co moglibyśmy nazwać polskim pniem narodowym. Drugi pogląd polega na pewnej ucieczce od tematu. Jego zwolennicy mówią, że w średniowieczu nie było czegoś takiego jak narody i nie powinno się w ogóle w tym kontekście patrzeć na naszą Świętą. Wreszcie trzecie stanowisko, według którego Jadwiga była księżną tej ziemi, jej małżonek był jednym z polskich książąt, a jego polityka zmierzała do zjednoczenia ziem polskich i gdyby nie tragiczne wydarzenia związane z najazdem mongolskim, to jej synowi Henrykowi Pobożnemu być może by się to udało. Nawiasem mówiąc, jest zadaniem niezmiernie intrygującym spróbować wyobrazić sobie zjednoczoną Koronę Królestwa Polskiego z Piastami Śląskimi na czele i… Legnicą jako stolicą tego państwa.
Być może literackie opracowanie tego zagadnienia należy zostawić dla pisarzy mających odwagę tworzyć „historical fiction”. Pytanie, jakie byłoby oblicze takiej Polski i narodowe oblicze Polaków, których kraj byłby wychylony tak bardzo ku zachodowi, pozostaje czysto teoretyczną fantazją.

Problem narodowości
Problem narodowości księżnej Jadwigi i ogólnie Piastów Śląskich zarówno w średniowieczu, jak i później nie jest obcy naszej myśli historycznej.
W różnych okresach różnie tę kwestię chciano widzieć. Nikt nigdy jednak nie kwestionował faktu, iż Henryk Pobożny jest jednym z naszych polskich bohaterów narodowych, a jego tragiczna śmierć w bitwie legnickiej nigdy nie była widziana jako heroiczna obrona kultury… niemieckiej. Idąc dalej, potomek św. Jadwigi, Bolko Świdnicki, był tym, który jako książę śląski najdłużej zachował wierność Koronie Polskiej.
Uniemożliwił królowi czeskiemu inwazję na świeżo odrodzone, jednoczone z wielkim trudem przez Władysława Łokietka Królestwo, walczące na śmierć i życie z Krzyżakami, ratując najprawdopodobniej kraj przed rozbiorami, które dokonałyby się na długo przed tymi z końca XVIII w. Idąc tropem fantastycznym, można powiedzieć, że bez zaangażowania się Bolka w sprawę polską nasza późniejsza narodowa i państwowa historia by nie istniała.
Na pewno problem narodowy w średniowieczu przedstawiał się inaczej niż dzisiaj, nie można jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że go nie było. Oceniając różne zjawiska z tamtych czasów, używamy pojęć powstałych kiedy indziej, a do tego o wielu wydarzeniach i procesach wnioskujemy z perspektywy tego, co zdarzyło się znacznie później.
Stąd niekiedy dochodzi do aberracji w rodzaju, że skoro początki germanizacji Śląska poprzez kolonizację należy datować na czas aktywności społecznej małżonków Henryka i Jadwigi, a szczytem tego jest kulturkampf i hitleryzm, to w głowach powstaje linia pomiędzy jednym a drugim. A że są to rzeczy nie do obrony, to i cóż? Z tym pewnie nikt nie polemizuje, ale podobne przemyślenia w narodzie tkwią, wspierane niekiedy przez bieżącą propagandę polityczną.
Śląska księżna
Oczywiście Święta Jadwiga nie miała z tym wszystkim nic wspólnego.

Nie jest jej winą, że stosunki polsko-niemieckie toczyły się potem tak, a nie inaczej, na pewno nie chciałaby tego. Jako księżna Śląska wżeniona w ród Piastów z pewnością chciała swoich potomków widzieć jako władców tej ziemi i nie byłoby jej życzeniem, by władali nią obcy. Tymi ostatnimi mogliby być zarówno Czesi czy Mongołowie, jak i jej pobratymcy zza Łaby. Swoimi natomiast byli ludzie tu urodzeni, ale również ci, którzy na tę ziemię przybyli i zdecydowali się tu osiąść i pracować, a dodatkowo, co nie jest bez znaczenia, być poddanymi książąt, a może nawet królów, którzy mieniliby się polskimi. Nasza kultura nie była jej obca, z przekazów wiemy, że przyswoiła ją sobie szybko i nią żyła. Potomkowie Jadwigi byli różni – jedni źli, drudzy dobrzy, czujący więź z Polską, jak również tacy, którzy chcieliby innej tożsamości, ale to już nie jest do końca z nią związane.
Tak jak klasztor w Trzebnicy miał okresy, które możemy określić jako czas dominacji kultury niemieckiej, ale i bywał ośrodkiem polskości.
Nie tylko św. Jadwiga
Trzeba też wspomnieć jeszcze o jednej ważnej kwestii. Jeżeli przyjąć fakt o niemieckim pochodzeniu etnicznym naszej Świętej, to warto na niego spojrzeć z szerszej perspektywy.
Polskiej kulturze etniczne patrzenie na naród nigdy nie było jakoś szczególnie bliskie. Nikt nie czyni zarzutu imienniczce Pani Śląska, która zasiadła na tronie krakowskim, iż była Węgierką.
Tak samo nie ma to miejsca w przypadku jednego z naszych największych królów Stefana Batorego. Idąc bliżej ku współczesności, nikt przy zdrowych zmysłach nie podaje w wątpliwość bohaterstwa generała Franciszka Kleeberga ani dowódcy obrony Wybrzeża w 1939 r., admirała Józefa Unruga, właściwie Josepha Michaela Huberta von Unruh, co powinno z punktu widzenia jego etnicznego pochodzenia czynić zeń postać co najmniej dyskusyjną.

Awers i rewers medalu św. Jadwigi
ustanowionego przez abp. Józefa
Kupnego 1 września 2017 r.

ARCHIDIECEZJA WROCŁAWSKA

W tej kwestii sprawa powinna być jasna – Święta Jadwiga jest naszą księżną, a jako Święta jest dla wszystkich.
Także dla Niemców, jeśli zechcą.