Deszcz, który ustaje

https://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/cms/wp-admin/post-new.php#

Od 23 do 26 sierpnia w Henrykowie zamieszkała na kilka dni młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Już po raz ósmy zorganizowano tam Zjazd Formacyjny KSM Archidiecezji Wrocławskiej, a następnie Pielgrzymkę Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół, w której młodzi ludzie wzięli udział jako wolontariusze.

Galeria zdjęć

Podczas Zjazdu młodzież nauczyła się  wielu rzeczy – od pierwszej pomocy po to jak zagospodarować jedzenie, by nie chodzić głodnym do kolacji. Najważniejsze było jednak to, że wiele, a nawet wszystko zależy od podejścia.
KSM-owy wyjazd do Henrykowa jest czymś szczególnym w całorocznej działalności organizacji. Jako młodzi ludzie możemy wtedy zrobić coś, co zaowocuje nie tylko dla nas samych. Ponieważ program wyjazdu ukierunkowany był na przygotowania do Pielgrzymki Osób Niepełnosprawnych, poświęcaliśmy bardzo dużo czasu na to, by nauczyć jak najlepiej służyć pomocą i dobrym słowem ludziom, którzy przyjadą tam na pielgrzymkę. Mimo to między przygotowaniami, znalazł się też  czas na inne działania.
Na Zjazd Formacyjny do Opactwa Cysterskiego w Henrykowie przyjechało prawie 150 osób. Ze sobą potrzebowaliśmy zabrać tylko bilet na pociąg, śpiwór oraz dobry humor.
Dni upływał zgodnie z KSM-owym zawołaniem: „Przez cnotę, naukę i pracę służyć Bogu i Ojczyźnie gotów!”, każdego dnia skupiliśmy się na innej jego części.
Środa była dniem formacji przez cnotę i upłynęła nam pod znakiem integracji oraz wzrastania duchowego. Mieliśmy okazję adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i skorzystać z sakramentu spowiedzi, dzięki obecności czterech kapłanów. Miejsce, w którym mieszkaliśmy, jest bardzo szczególne. Całe pocysterskie opactwo jest ogromne, a swoim pięknem zachwycało nawet najmłodszych uczestników. Kaplica szkolna, w której odbywały się codziennie msze święte, adoracje i modlitwy brewiarzowe była bardzo mała. Kiedy ponad 100 osób modli się w takim miejscu, zupełnie inaczej odczuwa się Bożą obecność. Tam też wysłuchaliśmy konferencji wygłoszonej przez ks. Arkadiusza Krziżoka. Przekazał nam on wtedy myśl przewodnią, która towarzyszyła nam przez cały wyjazd: „Bardzo wiele, a nawet wszystko zależy od podejścia„. Nieustannie nam powtarzał (najczęściej wtedy, gdy zdarzało się, że ktoś rozmawiał w kaplicy), że Bóg przemawia do nas w ciszy i kto milczy, ten go usłyszy.
Dzień kolejny był dniem skupiającym się na nauce. Odbył się wtedy szereg warsztatów i szkoleń dotyczących pierwszej pomocy i komunikacji oraz postępowania z osobami niepełnosprawnymi, prowadzonymi przez Akademię Bezpieczeństwa oraz Powiatową Grupę Wsparcia Ratowniczego wraz z naszymi studentami. Można by sobie pomyśleć, że młodzi ludzie niechętnie się uczą, tym bardziej w wakacje. My jednak wiedzieliśmy, po co tam jesteśmy. Po serii szkoleń i pracy w terenie przyszedł czas na zabawę. Wieczorem czekał nas grill i wspólna integracja. Po zmroku Teatr Westa, którego członkowie uczestniczyli w Zjeździe, zaprezentował nam cudowny pokaz ognia oraz pokazał nam swoją formę modlitwy światłem.
Dzień formacji przez pracę wymagał od nas jeszcze większego poświęcenia niż wczoraj, ponieważ musieliśmy przygotować wszystko na przyjazd pielgrzymów.

Rozstawiliśmy namioty, scenę, ławki i banery. Każdemu wolontariuszowi przydzielono funkcję na czas pielgrzymki. Okazję do odpoczynku zapewnił nam koncert grupy Wyrwani Z Niewoli. Wspaniale było poznać Jacka i Piotrka, którzy pokazali nam nowy rodzaj modlitwy poprzez muzykę i podzielili się z nami swoim świadectwem. Mogliśmy wtedy wyskakać i wykrzyczeć się do woli, a wszystko to na chwałę Bożą! Mimo planowanej wczesnej pobudki, zakończyliśmy wieczór adoracją.
Ostatni dzień był tym, którego wszyscy wyczekiwali – czasem na służbę w trakcie Pielgrzymki Osób Niepełnosprawnych. Nie dość, że musieliśmy wcześnie wstać (niektórzy nawet o czwartej), to dzień powitał nas deszczem. Jednak około siódmej, po porannej mszy, deszcz ustał, a my mogliśmy się wziąć do przygotowania terenu na przyjazd pielgrzymów. Przyjechało blisko 1150 osób – niepełnosprawnych, rodzin i opiekunów. Najpierw, czasem korzystając z pomocy młodych „aniołów stróżów”, udali się na Mszę Świętą, której przewodniczył Andrzej Siemieniewski. Podczas kazania mówił on o tym, że niektórym niepełnosprawność przypomina życie w tym porannym deszczu, potrzeba więc radości, która rozświetli je jak słońce, takiej jak ta, która obecna jest na naszym spotkaniu. Każde życie, nawet osoby, która nie jest obciążona niepełnosprawnością, jest pełne problemów, każdy je ma. Życie każdego człowieka może jednak rozkwitać jak lilia, jeśli jesteśmy zakorzenieni w Chrystusie mocą wiary. Biskup życzył więc, by słońce Bożej łaski i miłości rozkwitało nad pielgrzymami.
Po Mszy rozpoczął się piknik integracyjny, gdzie my, uczestnicy zjazdu, jako wolontariusze mogliśmy wykorzystać wiedzę, jaką zdobyliśmy. Program artystyczny wydarzenia był niemal w całości przygotowany przez osoby niepełnosprawne, mogły one zaprezentować swoje talenty. Bawiliśmy się wspólnie, pielgrzymi i młodzież, rozmawiając i dzieląc się uśmiechem. Dla pielgrzymów przygotowany był również poczęstunek – 200 kilogramów bigosu od Caritas Archidiecezji Wrocławskiej – i wiele innych atrakcji. Zaś deszcz, który nawiedził nas o poranku, pokropił tylko przez 10 minut pod koniec imprezy. Spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą i tańcem. Po wyjeździe pielgrzymów my, młodzież z KSM, musieliśmy posprzątać i doprowadzić teren do porządku, po czym w pośpiechu spakowaliśmy się i uciekliśmy na pociąg do Wrocławia, planując już powrót za rok.
Osobiście bałam się współpracy z osobami niepełnosprawnymi, choć nie umiałam zrozumieć, skąd brał się ten lęk. Starałam się więc włożyć jak najwięcej pracy w przygotowanie się do spotkania z nimi. Próbowałam wyjaśnić sobie samej, co powoduje to uczucie. Niestety, nie potrafiłam. Kiedy jednak spędziłam czas z pielgrzymami, zobaczyłam, że to nade mną ciążą ulewne chmury i zrozumiałam, że wszystko zależy od podejścia.

Julia Walczak