dla dzieci

BOHATEROWIE BIBLIJNI

Święty Jakub Apostoł – przemienienie Pańskie

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych
osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich.
(Mk 9, 1-2)

Wśród apostołów było dwóch Jakubów – tu chodzi nam o Jakuba Większego (albo Starszego). Jezus powołał go na swojego ucznia razem z młodszym bratem Janem. Byli synami Zebedeusza i Salome, która wiernie towarzyszyła Jezusowi w wędrówkach. Pracowali z ojcem jako rybacy nad Jeziorem Tyberiadzkim (Galilejskim) i tam też mieszkali. Imię Jakub oznacza „niech Jahwe broni”. Bracia nosili przydomek „synowie gromu” ze względu na swój żywy temperament.
Jakub należał do wybranych, najbliższych uczniów Jezusa i był świadkiem najważniejszych wydarzeń i cudów: wskrzeszenia córeczki Jaira, modlitwy w Ogrodzie Oliwnym i przemienienia Chrystusa na górze Tabor. Pan dopuszczał go, wraz z Piotrem i Janem, do swoich największych tajemnic. Możemy się domyślać, że był Mu bardzo bliski.
Jezus tylko tym trzem apostołom, wśród nich Jakubowi, ukazał się w blasku swojej chwały. Pozwolił im zobaczyć bezpośrednio, Kim naprawdę jest. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem (Mk 9, 3-4).
Mogli na własne oczy zobaczyć Syna Bożego, patrzeć na Boga twarzą w twarz… Widzieli Jego majestat, Jego potęgę, Jego wielkość i świetność. Inni tego nie mogli – Izraelici wiedzieli wtedy, że gdy ktoś zobaczy Boga, umrze. Człowiek, oprócz nielicznych wybranych, nie mógł przebywać w takiej bliskości z Bogiem.
Jakubowi Jezus pozwolił widzieć Siebie w pełni chwały.
Nic dziwnego, że Jakub był bardzo przestraszony, tak samo pozostała dwójka uczniów. Nie wiedzieli, co mówić… Zaraz jednak pojawił się obłok, który zasłonił Jezusa, a Bóg Ojciec potwierdził to, co widzieli: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie (Mk 9, 7b).
Wyobraź sobie, co mógł przeżywać wtedy Jakub. A co ty byś przeżywał, gdybyś zobaczył Boga?
Dzisiaj jest to możliwe. Żyjemy w czasach, kiedy każdy, kto chce i wierzy, może patrzeć na Chrystusa, widzieć Jego twarz, a nawet przytulić się do Niego.

ILUSTRACJA ANNA GRYGLAS

Gdy Jezus wrócił do swego Ojca w niebie, posłał nam swego Ducha i został z nami w Eucharystii. Dzięki temu zawsze możesz do Niego przychodzić. Biała Hostia skrywa Jego majestat, żebyś się nie lękał – ale On jest prawdziwy, obecny w tym kawałku Chleba.
Czeka na ciebie: zawsze w tabernakulum, a często w monstrancji stojącej na ołtarzu. Czeka, żebyś przyszedł i podzielił się z Nim tym, co teraz przeżywasz – opowiedział o swoich sukcesach i porażkach, zaprosił Go do swoich radości i smutków. Możesz także słuchać tego, co do ciebie mówi w twoim sercu. Ale możesz pobyć z Jezusem i nic nie mówić, po prostu patrzeć na Niego… i zachwycić się Nim.
Dzięki takiemu bliskiemu przebywaniu z Chrystusem i my stajemy się lepsi i piękniejsi. On udziela nam tego wraz ze swoją nieskończoną miłością, którą każdego z nas przenika i otula…

EWA CZERWIŃSKA