Warto…


przeczytać

Bóg jest wielkim mistrzem

Kontemplacja fenomenu Bożego Miłosierdzia, jako niezłomnej metody na wszystkie lęki oraz zwątpienia ciała i duszy, skłoniła mnie, by sięgnąć po Dziennik bł. ks. Michała Sopoćki. Żył on w latach 1888–1975. Był nauczycielem, profesorem, ojcem duchownym i wychowawcą.
Realizował powołanie kapłańskie w przeróżnych odsłonach. Jednak w historii zapisał się jako spowiednik św. Faustyny Kowalskiej i jako ten, który zaangażował się w krzewienie kultu Bożego Miłosierdzia, dając mu jednocześnie teologiczne podwaliny. Jego Dziennik powstawał z przerwami. W oryginale jest to rękopis w czterech brulionach. Pierwszy powstał w Taboryszkach, gdzie był wikariuszem tuż po święceniach. Drugi został spisany, gdy autor był już w średnim wieku. Jest retrospekcją do czasów dzieciństwa, młodości, seminarium, okresu studiów, pracy i wreszcie spotkania ze św. Faustyną. Ostatnie dwa zeszyty to zapiski kapłana będącego w podeszłym wieku. Nie ma tu już faktów z życia, są to raczej głębokie osobiste przemyślenia. Opublikowany przez Wydawnictwo Św. Jerzego w Białymstoku w roku 2015 Dziennik daje nam możliwość ponownego obcowania z tą wyjątkową postacią. Staje się on dla nas żywą osobą. Widzimy człowieka działającego. Jesteśmy świadkami jego porażek i sukcesów. Wchodzimy w jego myślenie. Razem z nim odczuwamy samotność i brak zrozumienia. Lektura Dziennika to swoiste rekolekcje, po których łatwiej zmierzymy się z własną pasywnością, rozżaleniem i znużeniem.
To studium ufności Bożemu Miłosierdziu. Dziś, kiedy kult Bożego Miłosierdzia przeżywa ekspansję, warto przybliżyć osobę ks. Sopoćki, postać nieco drugoplanową, która miała jednak fundamentalny wpływ na rozwój i szerzenie szczególnej estymy wobec Boga. Ostateczną rekomendację niech da sam autor – przytaczam jedną z wielu światłych myśli z Dziennika: „Bóg jest wielkim mistrzem: pozwólmy Mu robić, co chce”.


obejrzeć

Młodość

Tytuł filmu może okazać się nieco przewrotny, ale jego reżyser Paolo Sorrentino znany jest z obrazów nietuzinkowych, skłaniających do refleksji i zapadających w pamięć.
Film na pewno zachwyci: piękna sceneria, świetne zdjęcia i perfekcyjnie dobrana muzyka to tylko niektóre jego atuty.
A Michael Caine, Harvey Keitel czy Rachel Weisz to aktorzy, których nie trzeba reklamować.
Niedawno miałem okazję brać udział w badaniu ankietowym, które miało pokazać, w jaki sposób osoby starsze są marginalizowane w społeczeństwie. Pierwsze pytanie nie było łatwe. Respondent miał podać osobistą definicję starości. I dziś, patrząc przez pryzmat tego filmu, napisałby całkowicie inną odpowiedź. Sorrentino znów zmusza nas do myślenia o sprawach, które wypełniają naszą codzienność, a są niezauważane. Młodość i starość to przeciwieństwa. Co więc chce nam przekazać w filmie Sorrentino? Pierwsza rzecz to duża dawka optymizmu dla wszystkich. Dla tych, którzy czują się staro, choć są młodzi, i dla tych, którzy choć są młodzi, są już starzy. Okazuje się, że w świecie kreowanym przez reżysera te pojęcia się nie wykluczają. A przymiotniki stary czy młody to nie kwestia wieku, lecz naszej wewnętrznej siły i nastawienia do życia.
Co jednak może sprawić, że człowiek ma szansę przeżyć drugą młodość? Po tym filmie każdy będzie już chyba znał odpowiedź! Jedno jest pewne, nie można spoglądać wstecz i zamartwiać się tym, co było, czy chcieć za wszelką cenę pozostawić ślad swojej obecności na ziemi, bo to może prowadzić do katastrofy. Warto korzystać z czasu danego nam od Stwórcy i każdą chwilę życia wypełniać miłością, a wtedy nabierze ona znamion wieczności.
Dla tych, co już tylko myślą o wakacjach, film może stać się nieplanowanym wyjazdem w szwajcarskie Alpy, wyjazdem stanowiącym odpoczynek dla ducha. Na pewno da nam przeświadczenie, że może warto jednak zmienić jednostkę czasu… i zacząć żyć!

AGNIESZKA BOKRZYCKA, MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI


zwiedzić

Arboretum w Wojsławicach

Wojsławickie kolekcje roślinne obejmują tysiące gatunków i odmian

MATERIAŁY PRASOWE URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO WOJ. DOLNOŚLĄSKIEGO

Korzystając z letniej aury, warto wybrać się w kierunku Wzgórz Dębowych, do położonego zaledwie 50 km od Wrocławia Arboretum w Wojsławicach. Stanowi ono filię Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Leży w kotlinie, na wysokości ok. 200–300 m n.p.m. Ze względu na podgórski charakter terenu i wielkość ogrodu warto pamiętać o zabraniu ze sobą wygodnego obuwia, choć wędrówka po Arboretum dostępna jest dla osób w różnym wieku i o różnej kondycji fizycznej (na miejscu można wypożyczyć wózek dla osób niepełnosprawnych).
Z miejscem tym wiąże się legenda o „rycerzu ze złotą ręką” – Wojsławie (od jego imienia wywodzi się nazwa osady), który miał być wychowawcą księcia Bolesława III Krzywoustego. Kiedy rycerz stracił w walce rękę, otrzymał w zamian od księcia drugą, wykonaną ze szlachetnego kruszcu.
Wojsławowi ofiarowano również sąsiadujące z Niemczą dobra ziemskie (w tym teren współczesnych Wojsławic).
Prawdopodobnie już w latach 20. XIX w. był tu park, choć pierwsze wzmianki o nim pochodzą z końca tegoż stulecia.
Wtedy stał przy nim pałac, który nie zachował się do dziś.
Arboretum otwarte jest dla zwiedzających od wiosny do jesieni (w tym roku od 17 IV do 22 X). Można tu odpocząć od zgiełku miasta i zachwycić się bogactwem prezentowanych w ogrodzie gatunków i odmian roślin (ponad 8 tys., w tym ponad 3500 tys. bylin). Najbardziej spektakularne widoki zapewniają rozkwitające wiosną różaneczniki (najstarsze i najokazalsze w kraju). Późnym latem warto przyjechać dla kwitnących w tym okresie ponad 300 gatunków i odmian hortensji bądź sadu historycznych odmian czereśni, a jesienią atrakcją są wielobarwne byliny. Na 62 hektarach wchodzących w obręb Arboretum podziwiać można aż trzy Kolekcje Narodowe (czyli najbardziej bogate, wzorcowo oznaczone i udokumentowane, prowadzone przez specjalistów systematyczne kolekcje roślinne). Obejmują one liliowce (Hemerocallis – największa kolekcja tej grupy roślin w Polsce, zarazem jedna z największych w Europie), bukszpany (Buxus), a także wielobarwne różaneczniki (Rhododendron).

Choć wycieczkę po ogrodzie można odbyć w dość krótkim czasie (na obejrzenie jego centrum wystarczą 1–2 godziny, trasa dłuższa, uwzględniająca punkt widokowy na pasma Sudetów, zajmuje ok. 3–4 godzin), ten uroczy zakątek Dolnego Śląska umożliwia również atrakcyjne i przyjemne spędzenie dłuższego czasu. Na terenie parku znajdziemy wydzielone tereny piknikowe, z możliwością grillowania, a nawet specjalne palenisko w tutejszym wigwamie. Można cieszyć się wypoczynkiem na wydzielonych trawiastych terenach. Brzmi zachęcająco? Dodatkową atrakcją dla najmłodszych może być plac zabaw (koło wigwamu) czy plac dawnych gier (przy folwarku), a zwiedzanie Arboretum uatrakcyjnić może trasa „Podążaj za króliczkiem” i zbieranie pieczątek (mapka do zakupienia przy wejściu). Przy wejściu możemy poprosić o bezpłatny audioprzewodnik po trasach.
Dla gości zorganizowano dwa punkty gastronomiczne (w zabytkowym folwarku oraz w ogrodzie), a wyjeżdżając, można zakupić rośliny do własnego ogródka.
Arboretum w Wojsławicach jest atrakcyjnym punktem na mapie regionu. Dobrze także zajrzeć do kalendarza organizowanych tu imprez (do znalezienia na stronie: arboretumwojslawice.pl), takich jak weekendy tematyczne, warsztaty, kiermasze czy koncerty. Na lipiec zaplanowano np. warsztaty fotograficzne oraz spotkanie entuzjastów liliowców. W przedostatni sierpniowy weekend (20 VIII) odbędzie się IV piknik „Ogrodowe Smaki” (w planach wykłady o jadalnych kwiatach i dzikich trawach, pokaz kulinarny, spacer z przewodnikiem, koncert muzyki celtyckiej). Miejscowe atrakcje – poza wspaniałą i bogatą kolekcją roślin – to unikatowa kuźnia kołowa, skansen dawnych narzędzi ogrodniczych i rolniczych na terenie zabytkowego folwarku czy galeria. Wspomniane wcześniej wzniesienie (Czereśniowe Wzgórze) zapewnia malownicze widoki: Przedgórza Sudeckiego, Ślęży, Gór Sowich i Karkonoszy.

umwdMATERIAŁ PRZYGOTOWANY
PRZEZ WYDZIAŁ PROMOCJI
WOJEWÓDZTWA