Męcząca codzienność

Muszę odpocząć! Jestem bardzo zmęczona/y.
Nareszcie troszkę odpocznę. Nareszcie!
Ciągniemy do weekendu, do wolnego, do urlopu.
Brakuje nam siły w codziennym kieracie,
w powtarzalności kolejnych dni.

JOANNA NOSAL

Oława

ILUSTRACJA MWM

Chcemy choć na chwilę wyrwać się z rutyny, poczuć smak wolności, nie wstawać na dźwięk budzika, nie zasypiać na siłę – bo rano pożałujemy ociągania, nie spędzać tych ośmiu godzin na ciągle tych samych zajęciach… nie patrzeć ciągle na tych samych ludzi, nie rozmawiać ciągle o tych samych sprawach… Wyrwać się!
Planujemy bardzo starannie
Wybieramy odpowiedni termin: żeby pogoda, żeby uszczknąć jak najwięcej z wolnego, żeby wrócić jak najpóźniej, skorzystać jak najbardziej.
Planujemy starannie miejsce: żeby tak jak w zeszłym roku, lub właśnie żeby NIE tak ja w zeszłym roku, żeby było wygodnie, żeby było romantycznie, żeby było ekscytująco, żeby było cudownie!
Wybieramy towarzystwo, bo to takie ważne, żeby dobrze się bawić, wyciszyć lub wyluzować, by nie uronić ani chwili, by odbudować więzi, by nawiązać znajomości, by odpocząć od przypadkowych kontaktów, a zainwestować w siebie.
Wybieramy starannie sprzęt: wszystko co może nam pomóc w maksymalnym wykorzystaniu czasu. Odpowiednie ubrania, odpowiednie wyposażenie, odpowiedni środek transportu, w odpowiedniej chwili…
Wkładamy w to naprawdę dużo serca. I uwagi. I pieniędzy.
Wreszcie wyjeżdżamy, wyrywamy się z kolein, podejmujemy wysiłek zmiany i z niepokojem ruszamy w mniej lub bardziej nieznane. Bo zawsze jest ryzyko, że będzie inaczej, że plany się nie powiodą, że zawiedzie czynnik ludzki lub okoliczności przyrody.
Nigdy nie wiadomo. A kiedy już skończy się czas – wracamy.
Wracamy szczęśliwi?
Zwykle bardzo nieszczęśliwi. Bo za krótko, bo za długo, bo pogoda, bo nie wyszło, bo za mało pieniędzy, bo trzeba wracać.
Wracamy zmęczeni i znowu chcielibyśmy mieć wolne. Żeby jeszcze chwilę odpocząć.
Ale czekają na nas obowiązki. Dlaczego tak bardzo męczy nas codzienność? Obowiązki, podejmowane z odpowiednim nastawieniem – dają dokładnie to samo zadowolenie, co odpoczywanie! To druga strona tego samego stanu. Żeby docenić odpoczynek i wolne – trzeba mieć czas wysiłku i podporządkowania. Jeżeli wkładamy serce w pracę – to i odpoczynek będzie serdeczny – nawet zupełnie prosty, czyli robienie „czegoś innego”. Współczesne czasy zmieszały nam wszystko ze wszystkim i oto widzimy nowe oblicze pracy, gdzie trudno oddzielić pracę od zabawy.
Podobno dobrze to wpływa na twórczość, generuje wspaniałe pomysły i podnosi efektywność.

Jednak zadowolenie, jakie powszechnie bije z twarzy pracowników „nowego typu”, zdaje się temu przeczyć.
Rozmowy z nimi prowadzą do wniosków, że są przemęczeni codziennością na równi z innymi i marzą jedynie o odpoczynku (choć różnie go sobie wyobrażają).
Praca męczy…?
Ale wystarczy porozmawiać z człowiekiem pozbawionym pracy, by zobaczyć, jak bardzo męczy brak pracy!
Wysiłek męczy. Ale unikanie wysiłku męczy jeszcze bardziej. A nawet degeneruje.
Sprawia, że człowieczeństwo się w człowieku wykoślawia i wypacza.
Pan Bóg stwarzając człowieka – dał mu zajęcie i zadanie. Przeobrażanie i czynienie sobie ziemi poddaną jest przywilejem i warunkiem koniecznym do naszego prawidłowego rozwoju.
Różnie można to rozumieć i każdy na swój sposób to powołanie powinien odczytać. Sformułowanie jest bardzo szerokie nie bez powodu. Muszą się w nim zmieścić bardzo różne rodzaje aktywności. Czynienie sobie ziemi poddaną to opanowywanie obszaru, w którym żyjemy. To uprawianie – codzienne i wierne – pola naszych obowiązków.
Jeśli wybraliśmy stan małżeński – jest to codzienna dobra wola wobec naszego współmałżonka, odkrywanie swojej roli przy nim, zmienianie się wraz z nim, wraz z upływem lat i zmianami, które niesie życie. To odszukiwanie swojego miejsca przy nim i dopasowywanie do niego wszystkiego „mojego”. Jeśli Bóg obdarzył nas dziećmi – nasze obowiązki ewoluują w rytmie faz rozwojowych nowego człowieka, uczymy się odpowiadać na pojawiające się wyzwania, których raczej nie zabraknie do końca naszych dni. Jeśli jesteśmy ludźmi pracującymi – musimy podejmować obowiązki zawodowe i zastanawiać się nad ich adekwatnością, rozwijać swoje kompetencje, sprawdzać, czy nie utknęliśmy w czymś, co należałoby jednak zmienić, co zamiast rozwijać – degeneruje…
Jest mnóstwo rodzajów obowiązków. Mają je ci, którzy pracują, i ci, którzy nie pracują. Którzy są zdrowi i którzy się źle mają, którzy są otoczeni ludźmi i którzy żyją samotnie. Którzy kierują i którzy są podporządkowani. Młodzi i starzy.
Z dobrze wykonanych obowiązków płynie zadowolenie. Wysiłek zawsze męczy, ale o wiele bardziej męczy unikanie wysiłku. Można tak przeżywać swoje życie, by nie było udręką i ciągłym oczekiwaniem odpoczynku. Jesteśmy wolni i do nas należy wybór drogi i sposobu przeżywania własnego życia.