Pochwała stworzenia według św. Franciszka z Asyżu

Czyli jak pokonać wilka i nie tylko

KONRAD GÓRAL

Wrocław

Najstarszy portret św. Franciszka z Asyżu,
fresk z Sacro Speco w Subiaco, XIII w.

WIKIMEDIA COMMONS

Pochwalony bądź, mój Panie, przez tych, którzy z miłości do Ciebie przebaczają, znosząc chorobę i niepowodzenia.
Nie zrozumie św. Franciszka ten, kto nigdy nie widział Umbrii. Jej górzystych krajobrazów, w które gdzieniegdzie wciskają się dostojne równiny. To właśnie w takim miejscu, na zboczach góry Subasio, ponad szeroką doliną został wzniesiony Asyż. Miasto będące świadkiem początku życia i początku nawrócenia Jana Bernardone.
Tak właśnie nadała mu na imię matka. Wkrótce jednak ojciec zmieni je na „Francesco” – Franciszek, co można tłumaczyć jako „Francuzik”. Dlaczego tak? Pietro Bernardone był pod wrażeniem Francji, z którą prowadził intensywne interesy (handlował suknem, podobnie jak jego ojciec), a jego żona wywodziła się z prowansalskiego rodu.
Dzieciństwo i młodość Franciszek spędza w rodzinnym mieście. Jest przygotowywany do zawodu kupca, idzie mu całkiem nieźle. Garściami czerpie również z rozrywek, jakie oferuje mu Asyż i inne miasta, które odwiedza w interesach wraz z ojcem. Jest uczestnikiem walk, które mają doprowadzić do wyzwolenia Asyżu spod feudalnej zależności.
W 1200 r. zwycięża tam stronnictwo mieszczańskie, optujące za utworzeniem republiki. Arystokracja ucieka do Perugii, z którą wkrótce Asyż rozpocznie wojnę. W 1202 r. dochodzi do bitwy – dla Asyżu przegranej. Franciszek wziął w niej udział i dostał się na ponad rok do niewoli.
Wrócił złożony ciężką chorobą. Ale po wyzdrowieniu patrzył na świat zupełnie innymi oczyma. Był to początek jego nawrócenia. Wiedziony głosem samego Chrystusa, odbudowuje kościół św. Damiana, choć czyni to jakoby wbrew wszystkim. Wkrótce zaczyna wieść życie pełne pokuty, na styl żebraczy.
Dzieło św. Franciszka rozwija się powoli. Przyłączają się do niego kolejni towarzysze, papież Innocenty III zatwierdza regułę nowego zgromadzenia zakonnego. Zgromadzenia, które współcześnie jest największym zakonem na świecie.
Pochwalony bądź, mój Panie, ze wszystkimi Twymi stworzeniami.
Jest jeszcze jeden szczególny ryt działalności świętego z Asyżu. To wielkie umiłowanie dzieła stworzenia i samego Stworzyciela. Dla Franciszka Bóg w Trójcy Jedyny dał człowiekowi to, co sam uczynił. Franciszek ma głęboką świadomość, że dzieło stworzenia ma wymiar wręcz sakralny. I że Stwórca jest w swym stworzeniu obecny, nie tylko w wymiarze duchowym, ale także symbolicznym.
Słońce to symbol Światła – Najwyższego, woda może przypominać chrzest. A każde drzewo – krzyż, na którym Zbawiciel dokonał swego życia. Jednocześnie człowiek jest dla Franciszka i obrazem Boga, i bratem Chrystusa, a każde stworzenie na swój sposób afirmuje Boga. Ma to również głęboki wymiar eschatologiczny, ponieważ jest zapowiedzią raju, jaki nastąpi po Sądzie Ostatecznym.
Uniżenie się św. Franciszka zostało zawarte w nazwie założonego przez niego zakonu – Bracia Mniejsi. Świat jest własnością Boga, a powierzenie go człowiekowi oznacza ni mniej, ni więcej jak tylko wykorzystywanie w celu lepszego służenia innym. Franciszek uczy więc, jak być „bratem mniejszym” wobec każdego stworzenia. Ten szacunek jest zakorzeniony w Bogu, stąd też konieczność współpracy ze światem podczas „czynienia go sobie poddanym”. Człowiek nie może zachowywać się jak bezwzględny najeźdźca, który w sposób bezmyślny eksploatuje zasoby Ziemi. Niszcząc jej naturalne dobro i piękno.
Pochwalony bądź, mój Panie, przez matkę naszą Ziemię, która nas żywi i utrzymuje, wydając wszelki owoc, barwne kwiaty i zioła.
W modlitwach św. Franciszka wiele razy przejawiała się postawa chwalenia danych nam przez Boga dobrodziejstw. Zwłaszcza w postaci przyrody, zarówno tej nieożywionej, jak i ożywionej. Doskonałym tego przykładem jest Pieśń słoneczna, przypisywana świętemu.
Wzorowana na kantyku trzech młodzieńców w piecu ognistym, jest najstarszym zabytkiem poezji w języku włoskim. W wielu miejscach cytuje ona dzieła Starego i Nowego Testamentu – Apokalipsę św. Jana, Księgę Tobiasza, Księgę Daniela, Księgę Psalmów oraz odwołania do Ewangelii wg św. Mateusza.

Jej głównym tematem jest pochwała Boga Stwórcy, która jest oddawana poprzez jego dzieła stworzenia. Natura w niej ma bardzo pozytywny obraz, jest odbiciem piękna i harmonii samego Boga. Nawet żywioły, które zazwyczaj niosą śmierć i zniszczenie, nabierają charakteru pozytywnego. Słońce, księżyc, gwiazdy, powietrze, ale i słota, spiekota, a nawet śmierć – wszystko to ma wychwalać Pana.
Pieśń słoneczna niesie autentyczne orędzie franciszkańskie: ból, cierpienie, wszelkiego rodzaju prześladowania powinien człowiek nie tylko znosić pogodnie, ale wręcz przemieniać w nieustającą radość. Utwór wyraża braterską czułość, jaką darzył Franciszek wszystkie stworzenia – podporządkowaną wszakże miłości do Boga. On nie chwali stworzeń, nie przebóstwia natury, ale rozpoznaje w niej ślad i dzieło samego Boga.
Chwalcie i błogosławcie mojego Pana i dzięki mu składajcie, służcie mu w wielkiej pokorze.
Niewątpliwie do obrazu świętego z Asyżu jako miłującego przyrodę przyczyniły się Kwiatki św. Franciszka.
Jest to dzieło anonimowe powstałe na przełomie XIII i XIV w., będące zbiorem krótkich opowiadań o życiu świętego i jego towarzyszy. Splatają one ze sobą zarówno realia historyczne, jak i elementy hagiografii. Już sam tytuł jest wiele mówiący. Kwiatki, jako małe, drobne roślinki, nawiązują bowiem do idei braci mniejszych, do uniżania się wobec innych. Ale także do radosnego życia, będącego wyrazem pewnej postawy religijnej, pewnego stylu życia w pełnym szczęścia zespoleniu z Bogiem. Bogiem uobecnionym w naturze, w siłach przyrody.
Najwyższy, wszechmocny i dobry Panie, Twoje są uwielbienie, chwała, cześć i wszelkie błogosławieństwo.
Święty Franciszek po dziś dzień jest symbolem postawy wychodzącej z miłością w kierunku dzieła stworzenia.
Przyroda, świat roślin i zwierząt, zjawisk atmosferycznych jest według niego elementem życia ludzkiego, wobec którego człowiek powinien zachować pełną życzliwości postawę służebną. Zwłaszcza dziś, gdy w pędzie świata, od ponad 200 lat ogarniętego industrializacją, eksploatacja bogactw naturalnych prowadzi do ich powolnego wyczerpania.
A degradacja środowiska przyrodniczego każe sobie stawiać pytanie o granice „czynienia sobie ziemi poddaną”.

Klasycznym przykładem opowiadania zawartego w Kwiatkach św. Franciszka jest opowiadanie o wilku z Gubbio. Terroryzował on okolice tego miasta, pożerając żywy inwentarz i ludzi. Próbowano organizować wyprawy przeciw bestii, lecz wszyscy ich uczestnicy ginęli w jej paszczy. Sytuację ratuje dopiero Biedaczyna z Asyżu: „Ruszył św. Franciszek w drogę ku miejscu, gdzie wilk miał leże. I oto w obliczu wielu mieszczan, którzy przyszli na ten cud popatrzeć, wyszedł wilk naprzeciw św. Franciszka z otwartą paszczą. Franciszek, zbliżając się do niego, uczynił znak krzyża świętego i przywołał go ku sobie, i rzekł: Pójdź tu, bracie wilku.
Rozkazuję ci w imię Chrystusa nie czynić nic złego mnie i nikomu. I dziw! Ledwo św. Franciszek uczynił znak krzyża, straszliwy wilk zamknął paszczę i stanął. Wilk zawarł ze świętym umowę, że nigdy nie wyrządzi już nikomu krzywdy, w zamian za to mieszkańcy Gubbio będą go karmić. Później udali się do miasta i ku zdziwieniu i radości wszystkich posłuszeństwem wilka względem św. Franciszka, gdy dotarli na plac miejski, potwierdzili przy wszystkich ważność ich umowy, przy wszystkich zebranych”. Wilk, jako symbol zła i grzechu, zostaje pokonany wiarą, miłością i łagodnością. A wizerunek Franciszka przemawiającego do wilka na stałe zagościł w ikonografii.