KS JAN SIENKIEWICZ

Moczydlnica Klasztorna

List do moich parafian

Wiosenna lekcja pokory

Uciążliwości związane z życiem na wsi rekompensuje, utrudniony w mieście, kontakt z naturą. Na co dzień mamy kłopoty z dotarciem do sklepów, do lekarza, na pocztę, do szkoły. Ze wsi wszędzie jest daleko. Jednak, zwłaszcza wiosną, uroki przyrody mamy na wyciągnięcie ręki. Jeśli jeszcze człowiek potrafi zauważyć fenomenalne pomysły Pana Boga, to patrząc na otaczający go świat, odkrywa działanie Stwórcy. Począwszy od niepojętego procesu wzrostu roślin (mikroskopijne nasionko rozwija się w okazały krzew lub wielkie drzewo), a skończywszy na gwieździstym niebie (wystarczy nocą spojrzeć do góry, a tam gwiazdy na wyciągnięcie ręki). Nic dziwnego, że autor Księgi Rodzaju, opowiadając o początkach istnienia świata, jak refren powtarza: „I widział Bóg, że były dobre”.
To także argument w dyskusji z powątpiewającymi o Boskim pochodzeniu wszechświata. Przecież piękno stworzenia świadczy o doskonałości Stwórcy!
Zachwyt nad stworzeniem to jednak przywilej tych, którzy potrafią zatrzymać się w życiowym biegu. Dla mnie ten czas jest właśnie teraz, kiedy przyszło mi pracować pośród zielonych pól rozpostartych na malowniczych terenach ziemi wołowskiej. Tu można, jak z otwartej księgi, poznawać przymioty Boga, Jego piękno i mądrość.
Można też poznać prawdę o sobie i nauczyć się pokory, bo choć jesteśmy uwieńczeniem Bożego planu stworzenia i najdoskonalszym z Jego dzieł, wciąż pozostajemy od Niego zależni i bezsilni wobec natury. W tym roku dała to odczuć zimna wiosna, która przymrozkami zniszczyła wiele upraw i nadzieję na urodzaj.
Trzy lata temu na wjeździe do naszej wioski, pod starą śliwą postawiliśmy figurę Serca Pana Jezusa. Wita mieszkańców Moczydlnicy Klasztornej i odwiedzających nas gości. Zauważyłem, że na śliwie nie uchował się ani jeden zawiązek owoców.
Wymarzły. Spojrzałem więc na figurę Chrystusa i powiedziałem w myślach: „Serce Jezusa, ucieczko nasza, zlituj się, zlituj nad ludem swym!”.