10 KSIĄŻEK DUCHOWYCH, KTÓRE NAWRÓCIŁY ŚWIAT

Tomasz à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”

Lektura, która nawróciła więcej ludzi, aniżeli zawiera liter na swych kartach.
O. EMILIAN GOŁĄBEK OFM

oemilian@poczta.onet.pl

Dzieło to powstało wśród średniowiecznych murów klasztornych, a swoją głębią porwało już liczne pokolenia chrześcijan. Autorstwo tego klejnotu duchowości przypisuje się Tomaszowi Hemerken z Kempis, chociaż w ostatnim czasie teoria ta coraz mocniej podawana jest w wątpliwość.
To najbardziej rozpowszechniona książka po Piśmie św. Według św. Franciszka Salezego dziełko to nawróciło i uświęciło więcej ludzi, aniżeli zawiera liter na swoich kartach.
Czytywano je nie tylko w klasztorach, ale też na dworcach, w pracowniach artystów, na poddaszach biednych poetów, w ubogich pokoikach panien służących i guwernantek.
Lektura niezwykła
Św. Ignacy Loyola był rozmiłowany w Naśladowaniu od chwili swego nawrócenia.
Czytywał tę lekturę dwa razy dziennie – jeden rozdział rano, drugi wieczorem. Dodatkowo czytał jeszcze na wyrywki fragmenty, na których książka mu się otworzyła. Św. Karol Boromeusz uważał ją z kolei za swego przyjaciela, a święci Bonawentura i Filip Nereusz strzegli jej jak skarbu. Dla św. Teresy od Dzieciątka Jezus nauka zawarta w Naśladowaniu była pokarmem od młodości. Jak sama wyznała, znała książeczkę prawie na pamięć.
Również św. papież Jan XXIII oparł swoją formację duchową na jej częstej lekturze. Poza wymienionymi osobami wyniesionymi na ołtarze dzieło to czytało też wielu wybitnych ludzi nauki i sztuki, m.in. Ampère, Leibniz, Beethoven, Manzoni, Mauriac czy Bernanos.
Po książeczkę tę, wielokrotnie tłumaczoną na j. polski, chętnie sięgali też polscy twórcy, jak Mickiewicz, Prus, Słowacki, Norwid, Żeromski, Reymont, Staff, Iłłakowiczówna, Tuwim, Liebert.
Edycja drukowana w Londynie trafiła podczas II wojny światowej do obozów koncentracyjnych, a także do różnych środowisk polskich na obczyźnie. Rotmistrz Pilecki, aresztowany po wojnie przez komunistów i poddany straszliwym torturom, podczas ostatniego widzenia przed wykonaniem na nim wyroku śmierci polecił swojej żonie: „Kup koniecznie książkę Tomasza à Kempis O naśladowaniu Chrystusa i czytaj dzieciom fragmenty. To ci da siłę”. Z relacji córki wiadomo, że nosił dzieło przy sobie i często po nie sięgał.
Do czytania z pokorą i wiarą
Jak zatem czytać O naśladowaniu Chrystusa? Należy to robić powoli i uważnie, najlepiej półgłosem, o ile pozwalają na to warunki zewnętrzne.
Chodzi o to, aby słowa ożyły w nas i wybrzmiały w naszych ustach; by w jakimś sensie doznały ucieleśnienia.
Prawda o tym, jak naśladować Chrystusa, jest ukryta tu wszędzie, we wszystkich wersetach.

OKŁADKA EDYCJI Z 2011 R., INSTYT WYDAWNICZY „PAX”

W książeczce nie ma miejsc ważniejszych i mniej ważnych, lepszych i gorszych. Lektura ta wymaga jednak pewnego duchowego przygotowania. De imitatione Christi bardziej jest podobne do gorzkiego, ale skutecznego lekarstwa działającego długookresowo, niż do bogato zastawionego stołu dającego bezpośrednią i natychmiastową przyjemność. Wskazówkę daje nam zresztą sam autor: „Jeśli chcesz mieć korzyść z czytania, czytaj z pokorą, prostotą i wiarą” (I, 5,2).
Oto najdroższa perła w morzu literatury ascetycznej. „Szukałem przyjaciela, którego bym mógł mieć zawsze przy sobie zarówno w domu, jak w podróży, […] przyjaciela, który by mi zawsze odważnie i bez ogródek mówił prawdę, który by pobudzał leniwego, pocieszał smutnego, poskramiał wesołego, karał błądzącego. Wiedziałem wprawdzie, że nie znajdę takiego przyjaciela, prócz Boga; ale potrzebowałem drugiego, widzialnego, który by mi przypominał wszędzie obecnego, niewidzialnego przyjaciela. A znalazłem tego wiernego, widzialnego przyjaciela w książce zwanej: Naśladowanie Chrystusa” (J.M. Sailer, niemiecki teolog i biskup).

O naśladowaniu Chrystusa

Na pierwszy rzut oka książka sprawia wrażenie przeciętnej. Jej tekst jest jak gobelin utkany z niteczek cytatów, z pasemek zdań Pisma św. oraz ze strzępków zapożyczonych od Ojców i Doktorów Kościoła.
A jednak ma w sobie duszę: im bardziej czytelnik zatapia się w jej treść, tym bardziej odkrywa, w jak niezwykle przenikliwy sposób dotyka ona spraw istotnych dla każdego człowieka. Cała książka oddycha atmosferą głębi i prostoty, łagodności i kontemplacji. Autor, jak doświadczony przewodnik duchowy, prowadzi czytelnika do Chrystusa i pozostawia ich razem.
To właśnie intymna więź z Jezusem sprawia, że miłość wygrywa z każdym cierpieniem i upokorzeniem, a umartwienie i trud stają się słodkie i lekkie.