MAREK MUTOR

Wrocław

Pomniki lwowskie i ich los

W XIX i XX w. we Lwowie powstało kilkanaście pomników upamiętniających wielkie postaci polskiej kultury i historii. Wiele z nich zostało zniszczonych w trakcie wojennej zawieruchy. Kilka jednak się zachowało. Pomniki Jana Kilińskiego, Bartosza Głowackiego, Teofila Wiśniowskiego i Adama Mickiewicza do dziś stoją we Lwowie. Dzięki wysiłkom organizacji pozarządowych i wsparciu polskiego rządu zostały w ostatnich latach poddane renowacji. Najciekawsze jednak są dzieje trzech pomników, które po II wojnie światowej zostały przeniesione na tereny, które w wyniku wojny weszły w skład Polski. Pomnik Karola Ujejskiego trafił do Szczecina, a do Gdańska przewieziono pomnik Jana Sobieskiego. Wrocławianie zaś od 1956 r. mają Aleksandra Fredro, którego pomnik zdobi Rynek. Monument zaprojektowany przez prof. Marconiego pierwotnie odsłonięto we Lwowie w 1891 r.
Historia tych trzech pomników odzwierciedla losy ludzi, którzy po II wojnie światowej zostali przesiedleni z Kresów Wschodnich na Ziemie Zachodnie i Północne. Pomniki dzieliły losy społeczności, dla której były ważnym znakiem pamięci. Polskie monumenty wywiezione po wojnie do kraju zastąpiły pomniki niemieckie (podobnie polskie zastąpiły pomniki ukraińskie). Były symbolem czegoś rodzimego na terenach, które dla nowych mieszkańców jawiły się jako obce. Służyły procesowi „oswajania przestrzeni”. Stąd ich znaczenie na emocjonalnej mapie naszych miast. Wrocławski Fredro jest takim szczególnym „mieszkańcem” Wrocławia. Jego pomnik jest od wielu lat popularnym miejscem spotkań i wydarzeń w przestrzeni miejskiej, jak Dni Wrocławia, widowiska plenerowe, pod jego auspicjami zbierały się opozycyjne manifestacje w latach 80. Dla artystów jest inspiracją. Jak choćby dla A. Waligórskiego, który w zabawny sposób opisywał „dialog” pomnika Fredry i rzeźby Bachusa z kamienicy naprzeciwko. Fredro rokrocznie, wyposażony w gitarę, uczestniczy w próbach pobicia gitarowego rekordu Guinnessa. Pomnik Fredry od wielu dekad jest przez wrocławian przebierany i zdobiony różnymi dodatkami. Zdjęcia pomnika z różnych okresów stanowią wspaniałą kolekcję dokumentującą życie miasta.
A były one robione przez najlepszych wrocławskich fotografików: S. Arczyńskiego, A. Czelnego, M. Czułczyńskiego, T. Drankowskiego, S. Kokurewicza, Z. Nowaka, M. Michalaka i in. Opracowanie tej olbrzymiej kolekcji, autorstwa dr. J. Maliniaka, było podstawą wystawy zorganizowanej jakiś czas temu przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”.
Los pomników lwowskich jest przedmiotem badań i projektów artystycznych. W tym roku publiczność otrzyma film dokumentalny opisujący ich pasjonujące dzieje. Warto przechodząc przy podobiźnie wielkiego polskiego komediopisarza, uśmiechnąć się do niego jak do kogoś znajomego. Nie ma chyba we Wrocławiu innego pomnika tak głęboko osadzonego w naszym kulturowym doświadczeniu.