ABECADŁO RODZINNE

Posłuszeństwo

Jako mama bardzo nie lubię, jak ktoś ocenia moje dzieci, mówiąc np. „ale grzeczny chłopiec”, albo co gorsza – „ale niegrzeczne dziecko”. Nie lubię tych określeń, bo nic z nich nie wynika. Są jak etykietka naklejona dziecku, szufladka, do której się wkłada, a z której później trudno się wydostać. Może lepiej zamiast oceniać zachowanie innych dzieci i rodziców, przyjrzeć się własnym dzieciom?
Dzisiaj o posłuszeństwie!
Posłuszeństwo jest formą społecznego wpływu, w której osoba podporządkowuje się wyraźnym wskazówkom czy poleceniom osoby obdarzonej władzą czy autorytetem.
Dziecko pozostające pod władzą rodzicielską winne jest rodzicom posłuszeństwo, a w sprawach, w których może samodzielnie podejmować decyzje i składać oświadczenia woli, powinno wysłuchać opinii i zaleceń rodziców, formułowanych dla jego dobra. Władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak wymaga tego dobro dziecka i interes społeczny.
Rodzice przed powzięciem decyzji w ważniejszych sprawach dotyczących osoby lub majątku dziecka powinni je wysłuchać, jeżeli rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości dziecka na to pozwala, oraz uwzględnić w miarę możliwości jego rozsądne życzenia.
Wychowują oni dziecko pozostające pod ich władzą i kierują nim. Mają też obowiązek troszczyć się o jego fizyczny i duchowy rozwój oraz przygotować je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień.
Jednakże nie tylko rodzice mają zobowiązania wobec własnych dzieci, ale i te mają pewne obowiązki względem własnych rodziców, którzy dali im życie, żywili je, ubierali i dali im wychowanie. Pierwszym obowiązkiem dzieci wobec własnych rodziców jest właśnie posłuszeństwo. Ten obowiązek w miarę upływu lat powinien coraz bardziej przemieniać się w szacunek wobec starzejących się rodziców i w troskę o nich. Człowiek dorosły nie ma już obowiązku posłuszeństwa wobec własnych rodziców w kwestii najważniejszych wyborów życiowych, jednak będzie się liczył z ich opinią w tym zakresie. Będzie też uświadamiał sobie, iż nigdy nie odwdzięczy się własnym rodzicom za trudy wychowania.
Tak jak w każdej relacji wymagającej posłuszeństwa czy innej formy podporządkowania się, tak i w wypadku relacji rodzinnych granicą posłuszeństwa będzie określone dobro. Nie muszę, a nawet nie mogę wykonywać poleceń, które są złe. Tłumaczenie, że zrobiłem coś złego, ponieważ tego ode mnie wymagano, takie miałem rozkazy, taka była sytuacja, nie wymazuje mojej winy.

ILUSTRACJA MWM

Gdy zatem dziecko widzi, że polecenie dane mu przez rodziców czy wychowawców jest złe, nie powinno się do niego stosować. Nie można słuchać rodziców, gdy każą kłamać, oszukiwać czy kraść. Nie można ich słuchać, gdy każą być obojętnym czy oziębłym wobec osób trzecich albo wprowadzają, bardziej lub mniej świadomie, podziały i rozłamy w rodzinie. Takie polecenia i zachowania nie mogą być akceptowane, nie można w nich uczestniczyć. Dzieci są zobowiązane do posłuszeństwa w tym wszystkim, co służy ich dobru i dobru rodziny.
To posłuszeństwo rozciąga się również na tych wszystkich, którym rodzice powierzyli opiekę nad swoimi dziećmi: nauczycieli, katechetów, wychowawców itd. Wynika to z czwartego przykazania.
Oczywiście w tym wypadku postawa dzieci w dużej mierze zależeć będzie od podejścia rodziców. Nie wystarczy bowiem, że rodzice wysyłają dziecko do szkoły czy na katechezę, muszą także w sposób pozytywny pokazać, że osoby te zasługują na szacunek i zaufanie. Nie można wymagać od dzieci szacunku do kogoś, kogo krytykuje się przy dzieciach lub nie traktuje poważnie.
Co zatem wynika z tych rozważań? Być może to, czy nasze dzieci są posłuszne, czy nie, zależy w dużej mierze od naszej postawy jako rodziców. Czy polecenia, prośby, które kierujesz jako rodzic do dziecka, mają na celu jego dobro? A może jest czasem tak, że celem jest tzw. święty spokój?

ALEKSANDRA ASZKIEŁOWICZ