W STRONĘ PEŁNI ŻYCIA

Jak pomagać dzieciom w kształtowaniu umiejętności odraczania gratyfikacji?

Badania pokazują, że dzieci posiadające tę umiejętność osiągają w przyszłości
lepsze wyniki w nauce oraz jako osoby dorosłe uzyskują wyższy status społeczno-
-ekonomiczny i cieszą się lepszym zdrowiem.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

Umiejętności samokontroli u dziecka sprzyja budowana od pierwszych dni
jego życia prawidłowa więź z rodzicami

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

W zeszłym numerze naszego czasopisma poruszyliśmy temat umiejętności odraczania gratyfikacji. Badania prowadzone przez Waltera Mischela, o których wspominaliśmy w poprzednim odcinku serii, wyraźnie ukazały, że dzieci posiadające tę umiejętność osiągały w przyszłości lepsze wyniki w nauce oraz jako osoby dorosłe uzyskiwały lepszy status społeczno-ekonomiczny i były bardziej zdrowe. Wielu rodziców spyta w tym momencie wprost – co możemy zrobić, żeby pomóc naszym dzieciom ukształtować tę umiejętność?
Pochylmy się zatem na nowo nad uwagami wspomnianego amerykańskiego badacza zawartymi w książce Test Marshmallow, tym razem w kontekście szukania odpowiedzi na pytanie: co robić jako rodzice, by nasze dziecko umiało bardziej kontrolować swoje zachowanie?
Być opanowanym emocjonalnie
Po pierwsze, zauważa W. Mischel, należy zadbać o niski poziom stresu podczas ciąży i w pierwszych latach życia dziecka. Wyniki badań wyraźnie wskazują, że doświadczanie silnego, długotrwałego stresu na początku życia może mieć niezwykle destrukcyjny wpływ na teraźniejsze, jak i późniejsze funkcjonowanie biologiczne oraz społeczne dziecka. Aby zadbać o niski poziom stresu u dziecka, rodzice powinni starać się zmniejszyć własny stres, zdając sobie sprawę, że jego poziom często wzrasta, kiedy w domu pojawia się noworodek. Rodzice powinni także starać się o to, by wobec wielu sytuacji życiowych związanych z dzieckiem prezentować się jako ludzie opanowani emocjonalnie. Ich postawa spokojnego reagowania na różne zachowania dziecka stanie się dla niego wzorcem postępowania wobec własnych przeżywanych emocji i doświadczanego stresu.
Po drugie, W. Mischel uważa, że umiejętności samokontroli u dziecka sprzyja budowana od pierwszych dni jego życia prawidłowa więź z rodzicami.
Z jednej strony jej kształtowaniu sprzyja sytuacja, kiedy rodzice są wrażliwi na potrzeby dziecka i potrafią je właściwie zaspokoić, a także kiedy udzielają mu pomocy i wsparcia, gdy zachodzi taka konieczność. Z drugiej strony budowaniu prawidłowej więzi służą zachęty ze strony rodziców, by dziecko podejmowało działania poszerzające jego autonomię i samodzielność.
Uczyć strategii samokontroli
Po trzecie, ważne jest uczenie dziecka, zwłaszcza w okresie przedszkolnym i późniejszym, strategii odwracania uwagi od tego, co budzi jego poczucie dyskomfortu, zwłaszcza w sytuacji czekania przez nie na jakieś ważne wydarzenie. Można takiemu dziecku podpowiadać, że aby znieść czas oczekiwania, warto skupić swoją uwagę na przyjemnych bodźcach i czynnościach, np. na ulubionej zabawie.
Z czasem, jak zauważa W. Mischel, dziecko nauczy się łagodzić doświadczany przez siebie stres poprzez rozmaite techniki samorozpraszania.
Właściwie nagradzać dziecko
Po czwarte, bardzo ważna jest umiejętność nagradzania przez rodziców tych zachowań dziecka, które są znakiem opanowania przez nie swoich impulsywnych zachowań. W swojej książce amerykański psycholog przytacza przykład matki borykającej się z sytuacją gryzienia przez jej syna dzieci w przedszkolu. Po wielu próbach poradzenia sobie z tą sytuacją wpadła na prosty pomysł. Któregoś dnia zakomunikowała synowi, że jeśli ugryzie jakieś dziecko, to nie otrzyma deseru. Następnego dnia przed wyjściem do przedszkola pokazała mu deser, a w drodze do przedszkola przypominała mu o nowej zasadzie, którą także zakomunikowała w obecności syna nauczycielce z przedszkola. Przy odbiorze dziecka z przedszkola pytała, czy kogoś ugryzł.
Jeśli tak, tego popołudnia nie dostawał deseru. Komunikowała mu to prostym zdaniem: „W porządku, dzisiaj nie ma deseru”. Kiedy syn odpowiedział: „OK, mamo”, przytulała go do siebie i przypominała, że jeśli nie ugryzie nikogo następnego dnia, po obiedzie dostanie porcję smakołyku.
Syn dość szybko zrozumiał, że nie można gryźć dzieci.
Przy okazji matka z synem urządzała burzę mózgów i wspólnie wymyślali, co mógłby on zrobić zamiast gryzienia.
W drodze do przedszkola powtarzali sobie te sposoby. Za każdym razem, gdy użył innej strategii, matka chwaliła syna za dokonanie dobrego wyboru.

Komentując ten przypadek, W. Mischel wskazuje, że w wychowaniu dziecka do opanowania swojej impulsywności ważne jest uczenie go od najwcześniejszych lat, że w każdej sytuacji może wybierać. Należy je także uczyć, że każdy wybór pociąga za sobą określone konsekwencje: dobry wybór daje pozytywne konsekwencje, a zły wybór daje negatywne konsekwencje.
Zadaniem rodziców jest dopilnowanie, aby dokonywane przez dziecko wybory pociągały za sobą odpowiednie konsekwencje.
W realizacji tego celu może pomóc rodzicom mądry system nagród, aby zachęcać dziecko do dokonywania właściwych wyborów. Rodzaj nagród zależy od wartości wyznawanych przez rodziców i od tego, co może przynieść pożądany skutek w przypadku konkretnego dziecka. Należy także pamiętać, że jeśli pragnie się, aby dziecko było gotowe czekać na obiecane nagrody, trzeba zadbać o to, żeby rodzice zawsze dotrzymywali słowa.
Wspierać i dawać samodzielność
Po piąte, ważne jest, by rodzice pracowali razem z dzieckiem nad przyjemnymi, lecz stanowiącymi wyzwanie zadaniami o rosnącym poziomie trudności, np. przy budowaniu konstrukcji z klocków Lego, albo we wspinaczce w parku linowym. Najpierw zadanie rodziców polega na zapewnieniu dziecku wsparcia, o jakie prosi i jakiego potrzebuje.
Następnie zaś na pozwoleniu mu na samodzielną pracę, bez przejmowania kontroli i wyręczania dziecka.
Dzięki takim wczesnym doświadczeniom powodzenia kształtować się będą u dziecka pozytywne oczekiwania dotyczące sukcesu i własnych kompetencji.
Takie doświadczenia przygotują je również do samodzielnego odkrycia form aktywności, które same w sobie staną się dla niego nagradzające.
Po szóste, jak wskazuje amerykański badacz, warto uczyć dziecko prawdy, że jego talenty, zdolności, inteligencja i zachowania społeczne nie odzwierciedlają stałych, wrodzonych cech, lecz są umiejętnościami i kompetencjami, które można w sobie rozwijać i pielęgnować.
Zamiast więc chwalić dziecko jedynie za osiągnięcia, rodzice powinni je także chwalić za to, że bardzo się stara i wkłada wiele wysiłku w rozwijanie swoich umiejętności. Jak pokazały badania Carol Dweck, amerykańskiej psycholog z Uniwersytetu Stanforda, kształtowanie w dziecku przekonania, że jego zdolności i inteligencja są plastycznymi umiejętnościami, wywołuje w nim gotowość do wkładania wysiłku w poprawę osiąganych wyników. Ważne jest także w tym kontekście, o czym przypomina W. Mischel, by pomagać dziecku w zrozumieniu i zaakceptowaniu faktu, że niepowodzenia są nieodłączną częścią życia i procesu uczenia się oraz zachęcać je do poszukiwania konstruktywnych sposobów radzenia sobie z takimi przeciwnościami.
Po siódme, warto też dbać o to, by dziecko miało właściwe przykłady pożądanych zachowań płynących z czytanych i oglądanych bajek. Jak zauważa amerykański badacz, opowieści o przygodach fikcyjnych dzieci i ulubionych zwierząt, podejmujących rozmaite zachowania i pociągające za sobą różne konsekwencje, są dla dziecka cennymi lekcjami dobrego i złego zachowania.
Właściwie dobrane bajki i telewizyjne programy edukacyjne mogą wpajać dziecku pozytywne wartości społeczne i emocjonalne, np. ucząc, jak radzić sobie ze smutkiem, jak wyrażać gniew słowami, a nie zachowaniem, jak być dobrym przyjacielem, jak wyrażać wdzięczność i jak odraczać gratyfikacje.
Być przykładem
Na koniec zasada, o której nieraz często sobie przypominamy i jednocześnie szybko zapominamy. Stawia ona bowiem rodzicom i wychowawcom wysokie wymagania, a także żąda od nich konsekwencji w zachowaniu. Jak wskazuje W. Mischel, nic nie zastąpi dziecku rodzicielskiego przykładu prezentowania pożądanych zachowań. Większość dzieci po prostu najszybciej się uczy życiowych postaw z przykładu swoich rodziców. Moglibyśmy powiedzieć, że to, co noszą rodzice w sobie, ich dzieci będą odtwarzać w swoim życiu. Tak więc trzeba, by rodzice spytali siebie samych, jaki dają przykład postawy panowania nad sobą, radzenia sobie ze stresem, frustracją i emocjami, oraz postawy empatii i wrażliwości na uczucia innych. Bo jak mówili starożytni – słowa uczą, a przykłady pociągają.