Integracja wyznawców islamu z kulturą europejską

Proponowana asymilacja muzułmanów w kulturze europejskiej może rodzić
trudności adaptacyjne w spotkaniu dwóch cywilizacji wyrastających z odrębnych
tradycji religijno-kulturowych mimo wspólnych korzeni wiary.

KS. JAN KLINKOWSKI

Legnica

Muzułmanki na placu w Barcelonie

PIXABAY.COM, LIC. CC0

Asymilacja to proces społeczny, za którego pośrednictwem jednostki i grupy zostają wchłonięte przez inną, zwykle dominującą grupę kulturową. Możemy więc mówić o asymilacji kulturowej, która charakteryzuje się utratą wyróżniających cech kulturowych, takich jak język czy religia. Zwykle proces asymilacji jest wielopoziomowy i prowadzi do zaniku różnic między ludnością dominującą a przybywającymi imigrantami.
Asymilacja a godność człowieka
Proponowana idea asymilacji imigrantów z krajów muzułmańskich do kultury europejskiej wydaje się w swych założeniach podważać godność człowieka. W kulturze europejskiej już w starożytności dążono do asymilacji ludzi Orientu. Grupą, która próbowała się oprzeć asymilacji, była wspólnota Żydów, która starała się zachować swoje zwyczaje mimo rozproszenia. Asymilacja Żydów w Imperium Rzymskim nie powiodła się, a jej próby wprowadzania zakończyły się buntami i powstaniami społeczności żydowskiej, czego konsekwencją były niestety tragiczna eksterminacja i rozproszenie społeczności żydowskiej.
Analogiczny problem powstaje we współczesnej Europie, gdzie dąży się do asymilacji społeczności muzułmańskiej, pozbawiając jej prawa do kultywowania własnej kultury, która oparta jest na prawie szariatu. (Kultura i religia muzułmanów zostały omówione w artykule Muzułmanie w numerze 2/2017 miesięcznika „Nowe Życie”).
Należy się zatem spodziewać znacznego oporu środowisk muzułmańskich, które nie są w stanie pogodzić swojego stylu życia opartego na wartościach zaczerpniętych z Koranu z obowiązującym prawem europejskim. Muzułmanie wykształceni w madrasach, może często na wzorcach radykalnych, niekoniecznie muszą być otwarci na wartości europejskie, a wręcz odwrotnie – mogą czuć się oburzeni próbą asymilacji, bo przecież uważają swoją kulturę i religię za wyższą od europejskiej cywilizacji.
Relokacja imigrantów = deportacja?
Proponowana próba relokacji imigrantów nawiązuje do bardzo niechlubnych tradycji rozpraszania ludności w ramach wielkich imperiów.
Asyria stosowała tę metodę na podbitych terenach, m.in. wielu Izraelitów zostało rozproszonych w różnych regionach imperium, a na ich terytorium osiedlono obcą ludność.

Z inicjatywy abp. Józefa Kupnego trwa akcja „Dar dla Aleppo”. Włączyli
się w nią biskupi wrocławskiej metropolii, inne Kościoły chrześcijańskie,
przedsiębiorcy i samorządowcy. Celem jest wsparcie odbudowy szpitala
św. Ludwika w Aleppo i zakup niezbędnego wyposażenia medycznego

W ten sposób w wyniku polityki asyryjskiej wielu spośród ludów Uraratu, Medii, Mitanii, Syrii i Palestyny znalazło się w obcym etnicznie środowisku.
Owocem tych działań były późniejsze konflikty, choćby znana wzajemna nieufność Żydów i Samarytan. Nie inne zasady stosowali przywódcy Związku Radzieckiego wobec Polaków, którzy byli rozproszeni po Syberii, czy wobec mieszkańców Kaukazu. Przymusowe rozproszenie uderza w podstawowe prawa człowieka do zachowania własnej kultury w ramach społeczności narodowej. Zatem dopóki nie ma swobodnego wyboru miejsca pobytu (kraju) przez imigrantów, dopóty relokacja przypomina formę deportacji, gdzie decyzja administracyjna wpływa na los człowieka.
Jedyna droga: akceptacja i wzajemny szacunek
Islam nie jest religią narodu, ale jest religią uniwersalistyczną, pragnącą narzucić zasady prawa szariatu społeczności międzynarodowej. Dopóki wyznawcy islamu nie zaakceptują różnorodności dróg życia w ramach społeczności międzynarodowej o różnych odcieniach kulturowych i religijnych, konflikt jest nieunikniony. Z drugiej strony, gdy cywilizacja Zachodu będzie próbowała narzucić świat wartości wyznawcom islamu, zawsze będzie istniało podłoże religijno-społeczne buntu przeciwko narzucanym rozwiązaniom życia społecznego.
Obyśmy, uruchamiając procesy migracyjne, nie otworzyli puszki Pandory, bo gdy tylko zostało uchylone wieko puszki, wydostały się z niej bieda, złość, choroby, bóle, cierpienia i rozpierzchły się wśród ludzi. Pandora szybko zamknęła puszkę, więc pozostało w niej tylko to, co bieda i cierpienie zepchnęły na dno, czyli nadzieja. Jest jeszcze czas, by przemyśleć wzajemne relacje świata islamu i kultury europejskiej, by nie zamknąć na dnie nadziei.