KS JAN SIENKIEWICZ

Moczydlnica Klasztorna

List do moich parafian

Dziedzictwo

W miejscowości, gdzie obecnie pracuję, stoją ruiny pocysterskiego klasztoru. Przetrwał on wiele wieków i burzliwe okresy historii. Nie obróciły go w zgliszcza żadne zamieszki, wojny czy kataklizmy. Nawet pożoga II wojny światowej oszczędziła tę wyjątkowo piękną „letnią rezydencję opatów lubiąskich”. Kres jej istnienia nastąpił w naszych czasach. Przemiany ustrojowe wprowadziły zamęt i brak odpowiedzialności za majątek upadających gospodarstw rolnych.
Wspomniany klasztor stał się kłopotliwym dziedzictwem i choć wciąż miał właściciela, jednak stracił gospodarza, który zatroszczyłby się o jego istnienie… Pozostaje żal i wstyd, że odziedziczone po poprzednich mieszkańcach tych ziem bogactwo udało się tak łatwo unicestwić.
Odnoszę się do tego ponurego faktu z tej przyczyny, że oto przywołujemy dziś postać św. Jadwigi Śląskiej, fundatorki wielu obiektów sakralnych na naszym terenie. Zupełnie inne wydają się jej i nasze czasy – budowanie i obracanie w ruinę. Jak to możliwe, że tak bardzo różnią się nasze postawy? Z czego rodzi się zdolność do oddawania Bogu wszystkiego – zdrowia, życia, majątku, zaszczytów, wygód i władzy? Z pewnością z głębokiej wiary i miłości, która przekłada się na codzienne postępowanie. Przecież wiemy, że Księżna Śląska jednakowo troszczyła się o wznoszenie świątyń, jak i najuboższych, w których dostrzegała cierpiącego Chrystusa. Była przy tym
dzielna i wytrwała, ufała Bogu i mężnie znosiła spadające na nią nieszczęścia.
W czym moglibyśmy naśladować naszą Patronkę? Z pewnością w trosce o dobro Kościoła – to materialne i to duchowe. Naszej pieczy jest dziś powierzony jego majątek: kościoły, kaplice, klasztory i ci, którzy stanowią niematerialny skarb wspólnoty: cierpiący, chorzy i opuszczeni.
Oby Bóg dał nam choć odrobinę odwagi i wytrwałości w odpowiedzialnym traktowaniu tej powinności, byśmy mogli się poczuć rzeczywistymi spadkobiercami dziedzictwa św. Jadwigi.