MAREK MUTOR

Wrocław

Wrocław nie tylko filmowy

Minęło 50 lat od tragicznej śmierci wybitnego aktora Zbigniewa Cybulskiego, który zginął pod kołami pociągu na stacji Wrocław Główny. Odtwarzał on role w wielu arcydziełach polskiej kinematografii, jak Popiół i diament czy Rękopis znaleziony w Saragossie. Postać „polskiego Jamesa Deana” przywołuje klimat Wrocławia lat 60. XX w., kiedy stolica Dolnego Śląska była bardzo ważnym punktem na kulturalnej mapie Polski. Twórcy filmowi lubili Wrocław. Tworzyli swe dzieła w atmosferze „polskiego dzikiego zachodu”, w pejzażu odbudowywanego miasta, pośród ludzi przybyłych z różnych stron w poszukiwaniu nowego miejsca do życia.
Problemem numer jeden była cenzura. Ale z nią we Wrocławiu było nieco łatwiej – stąd było daleko do centralnych urzędów kontrolnych. W tym okresie tworzyli tu: S. Lenartowicz, A. Wajda, K. Kutz, A. Ford, W. Has, T. Konwicki i wielu innych. Do Wrocławia przyjeżdżali najlepsi polscy aktorzy. Tak rodziła się Wytwórnia Filmów Fabularnych i jej legenda.
Ale we Wrocławiu powstawały nie tylko filmy. Już od 1956 r. działał Wrocławski Teatr Pantomimy H. Tomaszewskiego. W połowie lat 60. powstał Teatr Laboratorium J. Grotowskiego. Były to fenomeny bardzo mocno oddziałujące nie tyko na polskie, ale także europejskie życie kulturalne. Wrocław był w tym okresie centrum polskiej awangardy – wspomnijmy choćby Galerię Pod Moną Lisą. Od 1968 r. we Wrocławiu mieszkał i tworzył T. Różewicz, jeden z najwybitniejszych poetów XX w. Prężnie rozwijała się scena kabaretowa (Studio 202).
Trzeba też wspomnieć o roli wrocławskiego Kościoła, który starał się instytucjonalizować różne formy wolnego życia społecznego. Taki charakter miała próba stworzenia Katolickiego Instytutu Naukowego już pod koniec lat 50. (niestety instytut został przymusowo zlikwidowany przez władze). Potem były Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej, duszpasterstwo środowisk twórczych itp.
Chyba dzisiejsi wrocławianie nie byliby tacy sami, gdyby nie było tego fascynującego w życiu miasta okresu. We Wrocławiu spotkało się wielu ludzi sztuki, których osobiste historii są niejako ilustracją polskiej niełatwej historii XX w. W Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej będzie można w tym roku zobaczyć wystawy czasowe o trzech takich osobach. Ekspozycja poświęcona Z. Cybulskiemu  raz z bogatym zestawem oryginalnych kostiumów z planów filmowych zostanie zaprezentowana już wiosną. W kolejnych miesiącach zobaczymy wystawę o Ewie Szumańskiej, znanej radiowej „Młodej Lekarce”. Mało kto wie, że ta wybitna postać polskiego kabaretu była żołnierzem AK i uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Jesienią zaś zaplanowano wystawę poświęconą ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi „Wujkowi” – wychowawcy pokoleń, w tym elit kulturalnych. Te trzy różne postaci mogą opowiedzieć nam o klimacie Wrocławia lat 60. XX w., pomóc także lepiej zrozumieć siebie.