WIDZIANE OD WEWNĄTRZ

Jadwiżańska codzienność

To kiedyś opieka nad osieroconymi dziećmi i zdemoralizowaną młodzieżą,
łącząca oddziaływania wychowawcze, katechetyczne i edukacyjne,
obecnie – prowadzenie przedszkola i praca z najmłodszymi.
Nieustannie jest to realizacja misji wskazanej przez założyciela
Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi – Sługę Bożego ks. Roberta Spiske

S. BERNADETTA KARDACH CSSH

Wrocław

Starsze wychowanki z siostrami, fotografia z początku XX w.

ZDJĘCIA Z ARCHIWUM ZGROMADZENIA SIÓSTR ŚW. JADWIGI

Rozbłyskujące światła noworocznych fajerwerków zaglądają przez okna do kaplicy przy Sępa-Szarzyńskiego 29. W środku jasno. W ławkach klęczą siostry i kilka osób świeckich. Adorację Najświętszego Sakramentu kończy dziękczynne Te Deum, a Nowy Rok Pański otwiera Msza Święta. Jadwiżańskiej kaplicy we Wrocławiu nieobca jest obecność świeckich. Codziennie kilka osób towarzyszy siostrom w porannej Eucharystii, a każdej niedzieli grupa ta przerasta liczebnie wspólnotę sióstr. Kaplica otwiera się co rano na modlitewną współpracę sióstr i osób świeckich.
Dom Ratunku
Współpraca taka towarzyszyła siostrom od początku istnienia Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi.
Założone w 1859 r. przez wrocławskiego kapłana, Sługę Bożego ks. Roberta Spiske, wyrosło ze świeckiego Stowarzyszenia pod wezwaniem św. Jadwigi.

Podstawowym zadaniem była troska o duchowe i materialne potrzeby zaniedbanych dzieci i młodzieży.
Młode Zgromadzenie w zorganizowaniu i prowadzeniu Domu Ratunku św. Jadwigi wspierały członkinie Stowarzyszenia.
Pod dachem tego domu osierocone dzieci znajdowały schronienie i matczyną opiekę jadwiżanek.
Siostry prowadziły również działania resocjalizacyjne względem młodocianych przestępców, którzy mieli znaleźć się w zakładzie karnym. O szacunku dla pracy sióstr i o jej owocności świadczyło kierowanie do tej placówki przez urzędy państwowe kolejnych podopiecznych.
Aby należycie sprawować opiekę nad osieroconymi dziećmi i zdemoralizowaną młodzieżą oraz scalić oddziaływania wychowawcze, katechetyczne i edukacyjne, Założyciel otworzył na terenie wrocławskiego domu szkołę i przedszkole.

Dom Ratunku św. Jadwigi – miejsce schronienia zaniedbanych dzieci i młodzieży

Nie od dziś przedszkolaki bawią się w ogrodzie jadwiżańskim przy ul. Sępa-Szarzyńskiego

Pierwsze siostry jadwiżanki z podopiecznymi

Jasełka w wykonaniu naszych przedszkolaków

Kochać niekochanych
Dobro dzieci i młodzieży bardzo leżało na sercu ks. Robertowi. Chciał, by dzieci przez czas pobytu u sióstr miały szansę zbudować w sobie jasne i jednoznaczne spojrzenie na świat. Tę wrażliwość starał się przekazać jadwiżankom. Nadając Zgromadzeniu nazwę, wskazał jako patronkę i wzór św. Jadwigę Śląską.
Nawet trudne czasy Kulturkampfu nie przekreśliły życia zgodnego z misją ks. Spiske i przykładem św. Jadwigi.
Tak jak ona siostry mają bowiem zawsze dostrzegać wszelkie ludzkie potrzeby i angażować się całym sercem w dzieło pomocy, a przez własną bliską więź z Bogiem prowadzić swoich podopiecznych do przyjaźni z Nim, nie zatrzymując się jednak na wsparciu modlitewnym.
Jadwiżanki wychodziły więc szukać dzieci, które nie miały domu, chleba czy miłości najbliższych.
Dom dla dzieci i spotkanie pokoleń
Obecnie dziełem prowadzonym przez siostry jest przedszkole. Od wczesnych godzin porannych rodzice przyprowadzają tu swoje dzieci. Spod zimowych czapek uśmiechają się trochę jeszcze zaspane małe oczka.

Wspólna zabawa w grupie szybko usuwa ślady senności, a niekiedy łzy ociera. „Nie płacz. Mama przyjdzie” – pocieszał kiedyś trzylatek swego rówieśnika.
Przedszkole i powierzona siostrom przez Założyciela misja nadają specyficzny charakter domowi i muszą go otwierać na nowe potrzeby. Nie dziwi obecność dzieci w różnych jego częściach – wszak powstał kiedyś dla nich.
Bawią się też w ogrodzie. Odwiedzają kaplicę, udając się tam z grupą przedszkolną na chwilę modlitwy lub z rodzicami uczestnicząc w niedzielnej Mszy Świętej.
Gdy nadchodzi miesiąc wakacyjny, puste sale aż nie pasują… I choć przygotowania kolejnego roku nie szczędzą zajęć, do serc nieraz zagląda tęsknota za tymi, którzy dom wypełniali.
Absolwenci z rozrzewnieniem wspominają czas spędzony w przedszkolu, a także rekolekcje, które przeżywali tu wspólnie już po rozpoczęciu nauki w różnych szkołach.
Siostry zaangażowane w pracę z najmłodszymi wprowadzają w jadwiżański charyzmat troski o dziecko swoich świeckich współpracowników. Historia zatacza koło i znów taka współpraca pozwala realizować ponadczasową posługę miłości chrześcijańskiej.

Trzeba zejść do poziomu dziecka i zachwycić się tym, co ono, by ono zachwyciło się tym, co my!

Dziecko potrzebuje matczynej opieki nie tylko ze strony rodziców, ale także ze strony wychowawców.
Święta Jadwiga dała nam tego przykład

Radosna zabawa jest potrzebna nie tylko najmłodszym – odwiedziny korowodu wszystkich świętych

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest źródłem siły i wytchnienia

Z kaplicy wychodzi grupa dzieci z wychowawczyniami i siostrą katechetką. W holu spotykają starszą siostrę siedzącą na wózku inwalidzkim. „Szczęść Boże! Szczęść Boże!” Nawet i „Cześć!” się trafi, gdy kolejne dzieci podają rękę na powitanie. Odpowiada im serdeczny uśmiech i wyciągnięta wzajemnie dłoń. Mały gest, który umacnia nie tylko dzieci.
Charyzmat miłosierdzia, serca wrażliwego i otwartego na bliźnich nie może być bowiem udziałem tylko osób zaangażowanych bezpośrednio w pracę przedszkola. We wrocławskim domu jadwiżańskim mieszka obecnie 30 sióstr, w większości emerytek. Ich misja nie skończyła się i trwa. Modlitwa jest teraz ich głównym zadaniem apostolskim.
Wzajemna życzliwość, odwiedziny w przedszkolu – choćby na przygotowane dla sióstr przedstawienie – to także drogi świadczenia miłosierdzia, zawsze dostępne…
Miłość jest twórcza
Po południu i wieczorami siostry furtianki nierzadko słyszą pytanie biednych o kanapki.
Przed południem, gdy tylko rozpoczyna się wydawanie, codziennie rozchodzi się kilkadziesiąt porcji. W ich przygotowanie angażują się siostry, które w większości już nie pracują zawodowo.

Miłość nie zna bowiem granicy wieku. „Póki jeszcze człowiek może coś zrobić” – mówi jedna z najstarszych sióstr.
Wdzięczność obdarowanych prostym posiłkiem, podanym z życzliwością i szacunkiem, łączy się z autentyczną radością serca rozdzielających go sióstr.
„W każdym człowieku drzemie dobro – podpowiada jedna z jadwiżanek – trzeba tylko pomóc mu się rozwinąć, przez to, że się tego człowieka przyjmie i zrozumie, jakie doświadczenia i problemy on w sobie nosi”. A to nie wymaga wielu środków, ale nade wszystko serca otwartego tak, jak niegdyś ks. Roberta Spiske i św. Jadwigi.
Najważniejsza okazuje się bowiem miłość, jaką wkładamy w kontakt z tymi, których spotykamy. Po latach zaangażowania w apostolstwo siostra dzieli się refleksją: „Nie mamy wpływu na to, co dzieje się na drugim końcu świata, ale ja mam konkretny wpływ na to, co dzieje się z drugim człowiekiem, którego Pan Bóg postawił na mojej drodze – czasem bardzo poranionym lub zaniedbanym, a czasami może bardzo zamkniętym. To jakby stwarzanie człowieka na nowo”. Bo miłość jest twórcza!

Trzeba zejść do poziomu dziecka i zachwycić się tym, co ono, by ono zachwyciło się tym, co my!

Dziecko potrzebuje matczynej opieki nie tylko ze strony rodziców, ale także ze strony wychowawców.
Święta Jadwiga dała nam tego przykład

Radosna zabawa jest potrzebna nie tylko najmłodszym – odwiedziny korowodu wszystkich świętych

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest źródłem siły i wytchnienia