KLEJNOT KORONY ŚLĄSKA

Żywe centrum kultu religijnego

część 3

Godne czci religijnej miejsce” – tak określił trzebnicki klasztor i kościół z grobem księżnej Jadwigi
arcybiskup magdeburski Wilbrand. Zdanie to zostało zapisane w dokumencie z 30 kwietnia 1244 r. wydanym w Nienburgu.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Wrocław

Cuda uzdrowienia i modlitwy o łaskę przy grobie św. Jadwigi w Trzebnicy.
Ilustracja z Kodeksu Hornigowskiego, XV w.

BIBLIOTEKA CYFROWA UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO

W tekście tym wspomniany arcybiskup bierze w swoją opiekę dobra klasztoru trzebnickiego położone w jego archidiecezji. Wydawałoby się, iż jest to niemająca zbyt wielkiego znaczenia uwaga jednego z dostojników kościelnych, gdyby nie pewien kontekst natury politycznej związany z tym hierarchą. Otóż kilka lat wcześniej, w 1239 r., a zatem gdy żyła Jadwiga, tenże arcybiskup stanął na czele zbrojnej koalicji książąt brandenburskich, pomorskich i margrabiego Miśni przeciw coraz bardziej rozszerzającemu swoje wpływy i siłę księstwu wrocławskiemu pod wodzą Henryka II Pobożnego, syna przyszłej świętej. Odsiecz Lubusza, jakiej dokonał Henryk, i zwycięstwo nad wojskami niemieckimi zabezpieczyło zachodnie granice księstwa i na wiele lat zapewniło pokój.
Tak więc można zauważyć, iż w ówczesnej mentalności system polityczny wcale nie był ściśle związany z religią, a nawet często się wykluczał.
Zmartwienia ksieni Gertrudy
Śmierć Jadwigi wcale nie osłabiła rozwiniętego ducha religijnego wśród mniszek i całego konwentu trzebnickich cysterek. Skoro już za życia księżnej Śląska do opactwa przybywało wiele osób proszących o wsparcie, modlitwę czy jakąkolwiek pomoc zarówno duchową, jak i materialną, to tym bardziej po śmierci z wiarą w świętość Jadwigi z jeszcze większym natężeniem przybywały tłumy z modlitwą, prosząc o cud. Aby dobrze zrozumieć ten niezwykły fenomen przedkanonizacyjnego kultu zmarłej księżnej, należy cofnąć się do omawianego na łamach naszej serii wydarzenia rozmowy między ówczesną przełożoną opactwa Gertrudą a jej ciężko chorą matką – Jadwigą.
Jak zapewne pamiętamy, rozmowa ta dotyczyła miejsca pochówku Jadwigi.

Zgodnie z jej wolą miała zostać pochowana w kaplicy św. Jana, jednakże Gertruda uznała, iż ze względu na jej godność i status społeczny grób powinien znajdować się w kaplicy św. Piotra. Warto w tym miejscu przytoczyć odpowiedni fragment zapisany w Żywocie św. Jadwigi, który rozjaśni nam problematykę i będzie wstępem do opisu kolejnych zadziwiających wydarzeń. […] Pochowamy cię matko przed ołtarzem św. Piotra, abyśmy grób twój zawsze miały na oczach. Rzekła duchem proroczym natchniona: „Jeśli to zrobicie, wkrótce tego żałować będziecie z powodu uciążliwości, jakie na was spadną przez pochowanie mię w tem miejscu”. I tak się stało jak przepowiedziała, albowiem ciche życie sióstr często było niepokojone przez mnóstwo ludzi, jakie jej grób odwiedzało (cyt. za: Legenda Obrazowa o świętej Jadwidze Księżnie Szlązkiej, wyd. K. Stronczyński, Kraków 1880). Niewiele czasu minęło od tej pamiętnej rozmowy, a okazało się, że przepowiednia Jadwigi zaczęła się spełniać. Tłumy pielgrzymów przybywających do grobu księżnej, prosząc o łaskę uzdrowienia i różnorodnej pomocy, były tak wielkie, iż rzeczywiście sytuacja i dotychczasowy sposób życia konwentu zakonnego uległ diametralnej zmianie. Dla bezpieczeństwa przybywających do grobu Jadwigi i usprawnienia rozwoju kultu Gertruda ustanowiła we wspólnocie oddzielną funkcję kustoszki grobu.
Nieustanny napływ pielgrzymów, często chorych i niepełnosprawnych, z bardzo odległych miejsc nie tylko Śląska, ale także innych części Polski, z Czech i Niemiec doprowadził do tego, iż trzebnickie zakonnice ze względu na niewystarczającą przestrzeń wokół kaplicy św. Piotra z grobem Jadwigi zaczęły udostępniać inne części swojego klasztoru, łącznie ze znajdującym się w pobliżu szpitalem ufundowanym za życia przez księżną.

Chorzy i cierpiący w pielgrzymce do grobu św. Jadwigi w Trzebnicy.
Kodeks Hornigowski, XV w.

BIBLIOTEKA CYFROWA UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO

Tego typu działania powiązane z ludzką zawiścią doprowadziły do oskarżenia w 1251 r. ksieni Gertrudy i konwentu trzebnickich cysterek przez ówczesnego opata z Paradyża o łamanie klauzury i jednocześnie pogwałcenie reguły zakonnej i innych wewnętrznych przepisów dyscyplinarnych. Co ciekawe, takiej skargi nie złożył nikt z opactwa lubiąskiego sprawującego bezpośrednią kuratelę nad żeńskim opactwem w Trzebnicy od 1220 r. Stało się to zapewne ze względu na zaistniały konflikt interesów, gdyż dobra klasztoru trzebnickiego znajdowały się również w Wielkopolsce, co mogło mieć wpływ na niechęć tamtejszych cystersów.
Niemniej jednak przełożona konwentu Gertruda wybroniła swoje stanowisko i decyzje dotyczące rozwoju kultu i pobożności ludowej względem zmarłej Jadwigi przed Kapitułą zakonną, argumentując to faktem, iż zarówno ona, jak i inne mniszki były świadkami cnotliwego i oddanego Bogu oraz drugiemu człowiekowi życia przez zmarłą w powszechnej opinii świętości księżną Jadwigę. Stąd przedstawiła, iż jej marzeniem, które stara się realizować, jest uczynić z Trzebnicy żywe centrum kultu religijnego, z czym ściśle była związana osoba Jadwigi.
Kult przyszłej świętej
Mówiąc o przejawach czy rozwoju kultu Jadwigi, należy podkreślić, iż w żadnym wypadku nie był to kult liturgiczny, gdyż Jadwiga nie została jeszcze w tym czasie oficjalnie przez Kościół wyniesiona na ołtarze. Badania przeprowadzone przez historyków i liturgistów (m.in. ks. prof. Stanisława Araszczuka) udowodniły ponad wszelką wątpliwość brak jakichkolwiek teksów modlitw czy formularzy liturgicznych pozwalających na wysuwanie tego typu hipotez. Na czym więc on polegał i czym się charakteryzował kult prywatny i ludowy, jaki bez wątpienia związany był zarówno z opinią świętości, jak i z przeświadczeniem o jej wstawiennictwie u Boga?
Pierwszym i bezpośrednim przejawem powszechnej świadomości o świętości, choć niekanonizowanej, był rodzący się i nieustający ruch pielgrzymkowy do grobu Jadwigi.
Z prośbą o uzdrowienie i pomoc do Trzebnicy udawały się grupy biednych, chorych, zwłaszcza niepełnosprawnych.
Bardzo wymownie przedstawił to na rycinach autor obrazów dekorujących Legendę obrazową o św. Jadwidze zarówno w Kodeksie lubińskim z 1353 r., jak i w Kodeksie Hornigowskim z 1451 r. Na zachowanych miniaturach możemy dostrzec osoby z kulami modlące się u grobu Jadwigi, jest mężczyzna, który doznając uzdrowienia, rzuca kule o podłogę. Zauważyć można również kule wiszące na ścianie kaplicy św. Piotra, gdzie pochowana była Jadwiga. Są to wota złożone w ramach wdzięczności za uzdrowienie.
Interpretując dołączone do tekstu ilustracje, można stwierdzić, iż osoby stojące, wskazujące palcami na klęczących i błagających o ratunek chorych, oznaczają, iż same wcześniej były w takim stanie, a dzięki wstawiennictwu Jadwigi doznały uzdrowienia.
Obecnie zaś przybyły w ramach dziękczynienia za orędownictwo i udzieloną przez Jadwigę łaskę. W jednym z kodeksów z żywotem św. Jadwigi można zauważyć nie tylko wiernych z laskami pielgrzyma czy charakterystycznymi nakryciami głowy, ale u jednej z naszkicowanych osób można zobaczyć również muszlę – najbardziej powszechny i znany symbol pielgrzymi. Na ilustracjach dostrzec można także osobę z laską i sznurem z koralami, zapewne jest to ówczesna forma różańca. Tego typu motywy stają się bezpośrednimi dowodami wskazującymi na formę kultu, jakim otaczano Jadwigę.
Pielgrzymki będące w średniowieczu jedną z najbardziej rozpowszechnionych form praktyk dewocyjnych i kultu miejsc świętych zostały także wyróżnione i zaakcentowane w rozwijającym się kulcie Jadwigi. Zgodnie z zachowanymi źródłami można ustalić, iż szczególnie były one praktykowane w uroczystość św. Bartłomieja Apostoła i męczennika (24 sierpnia) – patrona dynastii Piastów Śląskich i patrona kościoła klasztornego w Trzebnicy; w święto poświęcenia (dedykacji) kościoła w Trzebnicy, przypadające 25 sierpnia; oraz we wspomnienie liturgiczne św. Kaliksta papieża (14 października) – dzień śmierci Jadwigi.

Warto w tym miejscu zauważyć, iż przedkanonizacyjny kult księżnej Jadwigi popierany był także przez duchowieństwo zakonne, szczególnie cysterskie, co może dziwić ze względu na wcześniejsze problemy, jakim musiała wewnątrz wspólnoty zakonnej stawić czoło Gertruda. Faktem jest, iż w 1252 r., a zatem rok po opisanych problemach, konwent cysterek w Trzebnicy otrzymał dokument Kapituły Generalnej Cystersów oraz bezpośredniego zwierzchnika opata lubiąskiego Henryka, iż rocznice śmierci Jadwigi i jej męża Henryka Brodatego oraz ich syna Konrada mogą być uroczyście obchodzone poprzez celebrację mszy świętych żałobnych, a także inne formy modlitwy za zmarłych.
Zakonnice trzebnickie z ksienią Gertrudą na czele zadbały również o ułatwienia w pielęgnowaniu i rozpowszechnieniu kultu Jadwigi i opinii o jej świętości, mając zapewne na względzie późniejsze starania o jej oficjalną kanonizację. W tym celu na grobie księżnej Gertruda nakazała ustawić obszerny kamienny nagrobek z płaską płytą poziomą. Tego typu rozwiązanie podyktowane było przekonaniem w mentalności religijnej o potrzebie fizycznego kontaktu ze szczątkami zmarłej lub jej grobem w celu przyjęcia nadprzyrodzonej mocy virtus będącej przekazicielem łaski i ingerencji Boskiej na życie i ciało w przyrodzonym doczesnym świecie. O tego typu praktykach związanych z Jadwigą dowiadujemy się bowiem z jej żywota i zamieszczonych tam opisów cudów, jakie zostały dokonane przez księżną.
Znajdziemy tam niejednokrotnie zapisy o układaniu lub osadzaniu na grobie Jadwigi niepełnosprawnych i ciężko chorych.
Droga do kanonizacji
Wnikliwy czytelnik zwróci zapewne uwagę na fakt, iż skoro nagrobek Jadwigi miał formę wysokiej półki z płaską poziomą płytą, by móc układać na nim chorych i cierpiących pielgrzymów proszących księżną o łaskę i cud uzdrowienia, to skąd wziął się na miniaturach zdobiących kodeksy z jej żywotem bardzo skomplikowany i bogato ornamentowany sarkofag świętej? Odpowiedź jest bardzo prosta: jest to nagrobek wystawiony już w okresie po kanonizacji księżnej i wybudowaniu kaplicy ku jej czci, gdzie złożono doczesne szczątki Jadwigi.
Niemniej jednak umieszczona na ilustracjach rzeźba księżnej jest raczej wynikiem wyobraźni autorów, którzy chcieli jedynie uzewnętrznić prawdę o obecności świętej w swoich relikwiach w grobie, co podkreśla okalający jej głowę nimb – ikonograficzny symbol świętości.
Ważnym znakiem wskazującym na kult zmarłej księżnej stała się także lampa umieszczona nad jej grobem w kaplicy św. Piotra. Z zachowanej ikonografii wynika, iż była ona strukturalnie złączona z tumbą Jadwigi, czego nie można oczywiście wykluczyć, ale istotą jest tutaj jej obecność.
Tego typu praktyka wywodzi się już z czasów starożytnych i pogaństwa, gdzie tego typu lampy były formą kultu zmarłych. Chrześcijaństwo przejęło tę praktykę, nadając jej nową treść zgodną z doktryną wiary. Świecące lampy oznaczały światłość wiekuistą. W średniowieczu wiązało się to z motywem latarni umarłych, które tak samo jak lampy na grobach miały szeroką interpretację symboliczną w zależności od kontekstu ich ustawienia. Oznaczały granicę między światem żywych i umarłych, między niebem a ziemią, między tym, co widzialne, a tym, co niewidzialne. Stawały się niejako swoistego rodzaju pomostem pozwalającym na przejście z jednego stanu do drugiego, w czym można dostrzec swoistego rodzaju dualizm. Świecąca lampa stała się także symbolem czuwania na przyjście Chrystusa przy końcu czasów, by wskrzesić do życia zmarłego, przy którym tego typu światło się znajduje. Lampa czy też świeca przy grobie ma także symbolicznie ukazywać modlitwę za zmarłego, a w wypadku osoby kanonizowanej oznacza ona działanie nadprzyrodzonej mocy i łaski, jaka znajduje się w przestrzeni danego miejsca świętego.
Wszystkie powyższe formy szacunku, czci i głębokiego powszechnego wśród wiernych przeświadczenia o pełnym zjednoczeniu świątobliwej księżnej Jadwigi z Bogiem i jej udziału w społeczności świętych w niebie coraz bardziej wpływały na myśl o rozpoczęciu starań związanych z oficjalną kanonizacją Jadwigi Śląskiej.