Wierzący wobec osób niewierzących

Pierwsi chrześcijanie głosili Ewangelię Chrystusa ludziom religijnym, misjonarze
objawili i objawiają prawdę o Bogu bałwochwalcom. We współczesnym
społeczeństwie z tą prawdą trzeba docierać do ateistów i niewierzących.

„NOWE ŻYCIE”

El Greco, Wypędzenie przekupniów ze świątyni, 1600,
ze zbiorów Frick Collection w Nowym Jorku

WEB GALLERY OF ART/WIKIMEDIA COMMONS

Opublikowany raport z przeprowadzonych w 2011 r. badań postaw religijnych w archidiecezji wrocławskiej pokazuje, że spośród osób uczących się 47% deklaruje się jako osoby niewierzące. Coraz większą część społeczeństwa stanowią zatem ludzie przyznający się do swojej niewiary. Często są to ludzie młodzi.
Chrześcijanin, realizując swoją misję głoszenia Ewangelii, nie powinien pozostać obojętny wobec takiego stanu rzeczy.
Ateizm a niewiara
Za ateizm uznawana jest postawa świadomego i umotywowanego odrzucenia Boga, zakłada zatem teoretyczne przeanalizowanie tego, co przeżyte.
Niewiara natomiast wiąże się ze sposobem życia charakteryzującym się obojętnością i praktycznym odrzuceniem Boga. Jest to zatem postawa egzystencjalna niezależnie od tego, czy towarzyszy jej refleksja teoretyczna, czy, jak to często bywa, jest ona jakimś mglistym uczuciem. Można nawet spotkać określenie obecnych czasów jako ery postateistycznej.
Po burzliwych dyskusjach na temat istnienia Boga, stwierdzeniu Nietzschego, że „Bóg umarł”, ludzie pogodzili się z nieobecnością Boga i bez Niego organizują sobie życie. Ateizm ustąpił miejsca niewierze, w miejsce zdecydowanej walki pojawiła się obojętność.
Bóg przestał wchodzić w ludzką codzienność.
Ateizm ma formę nie tylko teoretyczną, ale także praktyczną. Jeżeli dąży do zniszczenia Boga, to nie po to, by umniejszyć odpowiedzialność człowieka, ale by ją uwydatnić, by właśnie człowieka uczynić odpowiedzialnym za los ludzkości. W miejsce Boga pojawiły się inne wartości, takie jak pieniądz, kariera, przyjemność, władza, sukces, opłacalność, zysk, które uzyskały formę swoistego kultu (kult ciała, zdrowia, sukcesu, swoboda obyczajów).
Atakujący Boga Feuerbach, Marks, Freud i Nietzsche uwierzytelnili i uzasadnili praktyczną i rozpowszechnioną postawę wynikającą często z lenistwa czy zaniedbania religijnego.
Zgromadzili dowody, wśród których każdy może znaleźć uzasadnienie tego, co przeżywa.
Obecnie powszechny jest nie tyle ateizm, ile niewiara, wyrażająca się stale rozpowszechniającą się obojętnością, której często towarzyszy niekoniecznie negacja Boga, ale brak o nim opinii, pewien agnostycyzm. W dzisiejszej cywilizacji większe zdziwienie niż ateizm wywołuje wiara, demonstrowanie swojego przywiązania do Boga. W porównaniu z poprzednimi wiekami widać pewne odwrócenie.
Ateizm, który dawniej był problematyczny, dziś jest zrozumiały, tymczasem wiara, wcześniej zrozumiała, obecnie coraz bardziej podlega dyskusji.
Chrześcijaństwo, ponieważ nabrało charakteru masowego, stało się religią mechanicznego uczestnictwa bardziej niż dobrowolnego wyboru, choć ludzie żyli w klimacie chrześcijańskim, obszary życia człowieka były przeniknięte duchem chrześcijańskim. Dziś duch ten jest usuwany z życia społecznego i różnych form organizacyjnych człowieka.
Przyczyny niewiary
Niewierzącym może być człowiek, który nie poznał Boga, gdyż nie zetknął się nigdy z Objawieniem. Jego niewiara jest zatem niezawiniona. Niewiara może być też wynikiem odrzucenia Bożego Objawienia. Często taki człowiek jest sceptykiem, który kwestionuje wszystko, co ma charakter nadprzyrodzony.
Czasami to odrzucenie wiąże się z pogardą i publicznym manifestowaniem swoich poglądów. Niewiara może wynikać z przyczyn zewnętrznych społeczno-środowiskowych i sytuacyjnych, takich jak racje polityczne czy zawodowe, antyreligijna propaganda, laicyzacja, świeckie wychowanie, zgorszenie płynące z obserwacji życia chrześcijan, materializm praktyczny.
Przyczyny niewiary mogą być także wewnętrzne o charakterze intelektualno-moralnym i psychicznym, np. braki i wypaczenia w religijnym wykształceniu, niewłaściwe rozumienie wolności, sprzeciw wobec zasad moralnych, poczucie wielości, skomplikowane życie osobiste i niemożliwość pogodzenia życia z wymogami wiary, poczucie odepchnięcia przez Kościół, zaniedbanie czy lenistwo w rozwoju duchowym.
Kościół o niewierzących
Podstawową zasadą propagowaną przez Kościół w relacji do osób innej wiary i niewierzących jest godność i prawa człowieka. Odnosząc się negatywnie do niewiary, Kościół obejmuje duszpasterską troską niewierzących, zachęcając, by także niewierzący budowali ogólnoludzką wspólnotę. Wyrazem troski Kościoła było powołanie przez Pawła VI w 1965 r. Sekretariatu ds. Niewierzących, który w 1982 r. został przez Jana Pawła II przeorganizowany i przekształcony w Papieską Radę ds. Kultury, której zadaniem jest wsłuchiwanie się w sprawy współczesnego świata i człowieka, by wykorzystywać nowe okazje do głoszenia Ewangelii.
Dekret o apostolstwie świeckich Soboru Watykańskiego II podkreśla wyraźnie, że chrześcijanie przykładnym życiem i poprzez dobre uczynki są w stanie pociągnąć ludzi do wiary i do Boga. Sobór mówi jednak nie tylko o świadectwie życia, ale także o głoszeniu Ewangelii słowem.
Dziedziniec Pogan
W tradycyjnym bożonarodzeniowym przemówieniu do Kurii Rzymskiej w 2009 r. Benedykt XVI, poruszony otwartością, z jaką spotkał się podczas pielgrzymki do Czech, przypomniał o istniejącym za czasów Jezusa w świątyni jerozolimskiej „dziedzińcu pogan”, miejscu, w którym gromadzili się nie-Żydzi, aby oddawać kult prawdziwemu Bogu (stąd m.in. Jezus wyrzucił przekupniów, by zrobić miejsce dla pogan, którzy pragnęli się modlić). Zdaniem papieża „Kościół powinien również dzisiaj otworzyć swego rodzaju «dziedziniec pogan», gdzie będą mogli w jakiś sposób zbliżyć się do Boga ludzie, którzy Go nie znają”.
Inicjatywę podjęła Papieska Rada ds. Kultury, która zorganizowała w Paryżu 24–25 marca 2011 r. spotkanie Dziedzińca Pogan, tworząc przestrzeń dialogu oraz spotkania wierzących z niewierzącymi.
Ideą Dziedzińca Pogan jest działanie na rzecz braterstwa uniezależnionego od przekonań, choć bez negowania różnic.
Dziedziniec Pogan to z jednej strony debaty intelektualne o kulturze i spotkania filozoficzne, a z drugiej przekaz treści nakierowany na szerokiego odbiorcę. Można było podyskutować na temat obejrzanego filmu czy sztuki teatralnej.
Na tę inicjatywę wybrano Paryż – miasto oświecenia, symbol laickości.
Ideą Dziedzińca Pogan jest wyjście ze świątyni po to, by kwestia Boga powróciła do społeczeństwa, znalazła się w centrum uwagi. Nie jest to jednak ewangelizacja w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż często niewierzący nie chcą być przedmiotem ewangelizacji.
Spotkanie i dialog jest jednak zawsze okazją do pobudzenia ducha i serca człowieka. Niewierzący uczestniczący w tym spotkaniu, w duchu dialogu i przyjaźni, wchodzi w przestrzeń refleksji o religii.
Płaszczyzna dialogu
W relacji do osób niewierzących trzeba zwrócić uwagę, że ważniejsze jest nawiązanie pozytywnych relacji z osobami niewierzącymi niż sama ewangelizacja. Otwarcie na ewangelizację należałoby traktować jako efekt pozytywnego postrzegania Kościoła, do którego przyczynić się ma dialog prowadzony z osobami niewierzącymi.
Dla chrześcijanina podstawowym motywem szacunku wobec niewierzących jest fakt, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Należy się im szacunek przynależny niewierzącym, a nie potencjalnym konwertytom. Dialog nie może jednak przekształcić się w nawracanie „na siłę”. Niewierzący powinien doświadczyć ze strony chrześcijan nie formalizmu, nieufności, agresji czy obojętności, lecz postawy otwartości oraz gotowości wymiany poglądów.
Jeżeli chcemy, by niewierzący przyłączyli się do wspólnoty Kościoła, to trzeba starać się o miejsce, do którego mamy go przyprowadzić, czyli zadbać o jakość wspólnot parafialnych. Środowisko parafialne powinno być asymilujące, a nie odpychające.
Sposób dialogu
Zdarza się, że przyczyną niewiary są zranienia wyrządzone przez przedstawicieli Kościoła. Niewierzący odeszli od Kościoła z poczuciem wyrządzonej im krzywdy. Zatem początkiem dialogu często staje się cierpliwe wysłuchanie zarzutów, które stawiają przedstawicielom Kościoła, czy też poznanie zranień, których doznali.
Spokojna rozmowa jest okazją do odreagowania niechęci do wiary czy Kościoła. Dla chrześcijanina nie jest to czas na odpieranie zarzutów czy obronę, ale cierpliwe wysłuchanie różnego rodzaju resentymentów, a nawet pretensji.
Kolejnym etapem rozmowy jest zapoznanie się z motywacją niewiary.
Odejście od Boga i Kościoła wiąże się czasami z dramatem życiowym czy ludzką tragedią. Należy zatem uszanować przemyślenia i niekiedy bolesne doświadczenia osoby niewierzącej. Ta faza rozmowy, będąca monologiem, prowadzi do dialogu, którego treść uzależniona jest od subiektywnych przeżyć i postaw rozmówców. Możliwa jest wtedy rozmowa na temat podstawowych spraw światopoglądowych, jak sens życia, śmierć, los człowieka, prawda itp.
Rozmowa powinna mieć, ze strony chrześcijanina, charakter dzielenia się własnym doświadczeniem wiary, ukazaniem jej racjonalnych przesłanek.
Wspólnota kościelna wychodząca z działalnością społeczną (charytatywną, edukacyjną) do wszystkich ludzi, niezależnie od stanu ich wiary czy niewiary, ma większy potencjał z jednej strony kontaktu z osobami niewierzącymi, a z drugiej dawania świadectwa miłości braterskiej. Czynienie dobra bez spoglądania na metrykę chrztu ma szansę prowadzić do zadziwienia dobrocią chrześcijanina i pytania o źródło tej dobroci – „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16).
Prowadząc dialog z niewierzącymi, należy pamiętać, że łaskę wiary daje Bóg, a zadaniem człowieka jest przygotować mu grunt poprzez usunięcie uprzedzeń, ukazanie racjonalnych argumentów za wiarą, przekazanie wiedzy na temat Boga, wiary i Kościoła.
Chrześcijanin powinien także wspierać człowieka poszukującego swoją gorliwą modlitwą.