Moja Niedziela

4 GRUDNIA 2016 R.
2. Niedziela Adwentu

Jad został zniweczony

IZ 11, 1-10; RZ 15, 4-9; MT 3, 1-12

Nigdy nie przechodzę obojętnie obok proroctwa Izajasza, który posługuje się obrazem zaczerpniętym ze świata zwierząt. Instynktownie słuchając opowieści o dziecku, które wkłada rękę do kryjówki żmii, czy o wilku mieszkającym z barankiem, chciałoby się powiedzieć: „To niemożliwe”. Jan Chryzostom, komentując ten fragment Pisma, zwrócił uwagę, że już wtedy przewidziano, z kogo będzie składał się Kościół, tłumacząc, że obok ludzi szlachetnych i łagodnych znajdą się „dzicy i nieludzcy z charakterami wilków i lwów”. Inni ojcowie Kościoła podkreślali natomiast moc, z jaką na świat przychodzi bezbronny chłopiec – Jezus z Nazaretu. To Jego obrazem jest dziecko. On bowiem, przychodząc na świat i rodząc się w ludzkim ciele, wkłada rękę do świata, w którym żyją żmije. Robi to po to, by zniweczyć ich jad. Dlatego jak najbardziej zasadne wydaje się nasze wołanie: „Przyjdź Panie, a nie zwlekaj, bo tylko Ty możesz zniweczyć jad, którego tu i ówdzie w naszym świecie się nagromadziło…”.
Przygotowując się do Świąt Bożego Narodzenia, może warto pozwolić Bogu, by ów jad, który sprawia, że jednak różnice pomiędzy ludźmi prowadzą do nienawiści i utrudniają wspólne zamieszkanie, niweczył.

11 GRUDNIA 2016 R.
3. Niedziela Adwentu

Spotkaj się z Bogiem
„w realu”

IZ 35, 1-6A. 10; JK 5, 7-10; MT 11, 2-11

Dla wielu istnieją jakby dwa równoległe światy: wirtualny, związany przede wszystkim z internetem, i realny. Niektórzy w tym pierwszym spędzają zdecydowanie więcej czasu. Tutaj też często zawierają nowe znajomości. Nie oceniam ich. Natomiast kiedy czytam Ewangelię przewidzianą na trzecią niedzielę Adwentu, moje myśli biegną właśnie do tych ludzi. Bywa bowiem, że poznawszy kogoś „w sieci”, chcą przenieść swoją znajomość do świata realnego. Umawiają się więc na pierwsze spotkanie. Żeby było to możliwe, muszą ustalić przynajmniej kilka szczegółów, dzięki którym będą w stanie się rozpoznać. Dogadują się zatem co do miejsca i czasu.
Podają, jak będą ubrani, przesyłają sobie swoje zdjęcia.
Wszystko po to, by znalazłszy się w umówionym punkcie miasta, natychmiast zwrócić uwagę na tego, kogo do tej pory nie widzieliśmy, a z kim kontaktowaliśmy się jedynie za pośrednictwem łączy internetowych. Co to ma wspólnego z Ewangelią? Otóż Bóg umówił się z ludźmi na spotkanie. Po upadku pierwszych rodziców zapowiedział Zbawiciela. Przez wieki prorocy podawali dziesiątki, setki szczegółów, dzięki którym ludzkość miała rozpoznać Bożego Syna. Wszystkie one są rozsiane w różnych miejscach Starego Testamentu. I teraz, kiedy św. Jan pyta Jezusa, czy On jest Mesjaszem, Pan Jezus nie mówi wprost: „tak, to ja”, lecz udziela odpowiedzi, która była oczywista dla wtajemniczonych: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”.
„Przypadkowo” prorok Izajasz, zapowiadając przyjście Boga, zapisał: „przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie”. Janowi więcej nie było trzeba.
Ile znaków potrzebujemy, żeby rozpoznać Boga przechodzącego przez nasz świat?

Fresk z wnętrza kaplicy na Polu Pasterzy pod Betlejem. Kaplica upamiętnia miejsce obecności
pasterzy wezwanych przez anioła w noc Bożego Narodzenia

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

18 GRUDNIA 2016 R.
4. Niedziela Adwentu

Do czego jesteś
przeznaczony?

IZ 7, 10-14; RZ 1, 1-7; MT 1, 18-24

Rzadko zatrzymujemy się w swoich rozważaniach nad drugim czytaniem. Dziś zatem nadrobimy tę stratę, jako że początek Listu do Rzymian zawsze mnie fascynował, przede wszystkim przekonując, jak ważne jest, by interpretując słowo Boże, nie zatrzymywać się jedynie na polskim tłumaczeniu. Otóż św. Paweł – jak to było przyjęte w ówczesnym świecie – rozpoczynając swój list, mówi adresatom kilka słów o sobie. Pierwsze zdanie możemy uznać za zwyczajne przedstawienie się tym, którzy będą to pismo czytać. I czego się dowiadujemy o tym apostole? Polski tekst mówi: „Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej…”.
Tymczasem w oryginale znajdziemy kilka różnic: „Paweł, niewolnik Jezusa Chrystusa, powołany apostoł, oddzielony do dobrej nowiny Boga”. Różnicą, nad którą trudno mi przejść do porządku dziennego, jest jedno słówko dodane przez tłumacza: „głoszenia”. Paweł nie napisał o sobie, że jest przeznaczony do „głoszenia Ewangelii”, ale że jest „oddzielony do Ewangelii”. Jedno słowo, a jak wiele zmienia.
Zwykliśmy bowiem nasze chrześcijaństwo odbierać jako „robienie” bądź „zaniechanie robienia” czegoś. Utożsamiamy wiarę z obowiązkami, prawami, zakazami, nakazami, czynnościami, które powinniśmy wykonać. Tymczasem św. Paweł uświadamia nam, że zanim zaczniemy „coś robić”, najpierw musimy poczuć się ludźmi „oddzielonymi do Ewangelii”. Dobra Nowina najpierw ma się stać w nas rzeczywistością. Tu nie chodzi o zadanie. Tu chodzi o to, kim jesteśmy najgłębiej w sobie, w swoim sercu. Kim się czujemy. Jaka jest nasza tożsamość. Łatwiej jest skupić się na wypełnianiu obowiązków. Fakt, że tekst ten dostajemy w ostatnią niedzielę Adwentu, to nie przypadek… Przygotowujesz się zewnętrznie do Świąt – czy Boże Narodzenie staje się w Tobie?

25 GRUDNIA 2016 R.
Uroczystość Bożego Narodzenia

Rozpoznaj Boga
przy śniadaniu

IZ 9, 1-3. 5-6; TT 2, 11-14; ŁK 2, 1-14

Może to banalne, ale w Ewangelii opisującej narodzenie Pana Jezusa (czytanej w czasie Mszy św. w noc Bożego Narodzenia) zawsze fascynowało mnie najbardziej to, że informację o tak ważnym wydarzeniu Bóg postanowił przekazać pasterzom podczas ich codziennej pracy. Przebywali sobie – jak każdej nocy – przy stadach, a tu nagle (dosłownie i w przenośni), jak „grom z jasnego nieba”, pojawia się wieść: „Syn Boży wkroczył w ten świat”. To jest jakiś schemat działania Boga, który chce przychodzić do nas nie wtedy, kiedy przygotujemy wszystko „na pokaz”, odpowiednio posprzątamy, ale chce spotykać się z nami takimi, jakimi jesteśmy naprawdę. To niezwykłe, że Jezus narodził się wtedy, gdy Izraelici byli zajęci swoimi sprawami: jedni spisem ludności, inni – przygotowaniem posiłku w gospodach dla przybywających na spis, jeszcze innych zajmował wynajem pokoi albo – jak w przypadku pasterzy – owce.
Tak, bo chodzi o to, by spotykać Boga właśnie w naszej codzienności. Dlatego – jeśli chcemy sprawdzić, czy jest w nas więcej Jezusa – nie koncentrujmy się jedynie na okresie świątecznym, kolędach i miłej atmosferze, ale zobaczmy, jak będzie wyglądał nasz każdy dzień, kiedy znowu przyjdzie poranne wstawanie do pracy czy szkoły…
Łatwo rozpoznać Boga w czasie Pasterki. A On przychodzi do Ciebie wtedy, kiedy… przygotowujesz śniadanie dla swoich najbliższych.

KS. RAFAŁ KOWALSKI