KLEJNOT KORONY ŚLĄSKA

Okoliczności śmierci księżnej Jadwigi

część 1

„Ponieważ swym życiem i swymi cudami z pomocą autorytetu
Stolicy Apostolskiej przez światło czystości stała się znana
i każdego dnia jest to objawiane, że naprawdę jest świętą
i włączoną do zastępów anielskich, wielu ludzi wciąż śpieszy
do jej kościoła, by ją czcić i modlić się, by za jej wstawiennictwem
przyszła im z pomocą, by znaleźli łaskę u Boga”.

LEGENDA O ŚW. JADWIDZE,
FRAGMENT, TŁUM. JERZY ŁUKOSZ, WROCŁAW 2000

750. ROCZNICA KANONIZACJI ŚW. JADWIGI

Powyższymi słowami anonimowy autor Żywota większego św. Jadwigi śląskiej, żony księcia Henryka I Brodatego (zm. 1238) – zamieszczonego w tzw. Kodeksie Hornigowskim z 1451 r., opartym na wcześniejszej, XIV-wiecznej wersji żywota Świętej – opisuje powszechne przekonanie o świętości niezwykłej księżnej, która dobrocią, czynnym miłosierdziem i niezwykłą ascezą 24 lata po swojej śmierci, decyzją papieża Klemensa IV w 1267 r. w Viterbo została oficjalnie wpisana do katalogu świętych, dzięki czemu można było zainaugurować jej publiczny kult.
Przypadająca w przyszłym roku 750. rocznica kanonizacji staje się okazją, by szerzej przyjrzeć się wydarzeniom z odległej przeszłości, głębiej zanalizować towarzyszące im obrzędy, ukazać bogactwo ich form oraz to, jak wielką czcią darzono od samego początku św. Jadwigę w nadodrzańskiej diecezji i poza jej granicami.
Struktura i chronologia wielu uroczystości związanych z wyniesieniem św. Jadwigi do chwały ołtarzy jest bowiem bardzo rozbudowana co do miejsca i czasu.
Istnieje także kilka wątpliwości dotyczących przebiegu tych obrzędów, dlatego korzystając z podstawowego źródła, jakim dla poznania i zrozumienia istoty kultu św. Jadwigi jest jej Żywot i Legenda (mimo wielu uwag co do wiarygodności treści, co będzie na bieżąco wyjaśniane i ukazane w bezpośredniej konfrontacji), oraz innych dostępnych materiałów źródłowych, zwłaszcza narracyjnych, i różnorodnych analiz naukowych, szczególnie historycznych, prawnych, teologicznych i medycznych, będziemy chcieli w kolejnych odcinkach rozjaśnić mroki przeszłości i towarzyszące często niezrozumiałe dla współczesnego człowieka zachowania, postawy oraz religijne rytuały.
Będziemy poruszać się po trudnej materii, często znajdując się na granicy tego, co jest jak najbardziej naturalne, przyrodzone, oraz tego, co wydaje się dla ludzkiego rozumu niepojęte, co nazwalibyśmy cudem – niewyjaśnionym naukowo zjawiskiem. Wiele mitów i rzekomych niezwykłych wydarzeń, które w dawnych wiekach nie były zrozumiałe, będziemy starali się wyjaśnić rozumowo, stosując odpowiedni aparat krytyczny. Niemniej jednak autor nie ma zamiaru osobiście się do tych wszystkich spraw ustosunkowywać, gdyż nie takie jest jego zadanie.
Przedstawione zostaną fakty zaczerpnięte ze źródeł, tak jak je przekazała historia oraz średniowieczna kultura, szczególnie poprzez sakralną sztukę malarską, grafikę i rzeźbę, aby każdy mógł wyrobić sobie własny pogląd.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Wrocław-Rzym

Kobieta pod każdym względem czcigodna. Tak określił księżną Śląska Jadwigę jeszcze za jej życia w 1225 r. mnich z zakonu cystersów, niejaki Caesarius pochodzący z Nadrenii.
Cnoty, postawa i głęboka miłość dobroczynna Jadwigi sprawiły, że zarówno dwór książęcy, jak i poddani, szczególnie biedni i uciskani, oraz otaczające księżną cysterki w Trzebnicy uważały ją za osobę świątobliwą i wybraną przez samego Boga do świadczenia o Jego miłosierdziu i dobru.
Udręki złych duchów
Zgodnie z Żywotem większym (łac. Vita maior, Vita s. Hedwigis, Legenda maior de beata Hedwiga) Jadwiga swoją drogę do wieczności rozpoczęła od udręk złych duchów w ludzkiej postaci, które ją biczowały. Przy czym w tym miejscu należy wyjaśnić jeszcze jedną wątpliwość metodologiczną związaną z Żywotem i Legendą. Otóż tego typu teksty hagiograficzne nie były spisywane, aby w pełni chronologicznie i wiarygodnie przedstawić biografię danego świętego. Zasadniczym celem tego typu literatury jest umocnienie wiary w świętość i niezwykłość danej osoby i jej moc będącą wyrazem działania Bożego.
Teksty te były także przeznaczone do czytania przez konkretne osoby i w konkretnym czasie, a zatem dotykają specyficznego kontekstu kultury i życia ludności epoki średniowiecza.
Biorąc pod uwagę powyższy dyskurs, należałoby odczytać to niezwykłe wydarzenie jako świadectwo, iż w życiu Jadwigi pojawiało się zło i pokusy, tak jak w życiu każdego człowieka. Jednak dzięki wierności, modlitwie i oddaniu się Bogu potrafiła przezwyciężyć złe moce. W kodeksie z żywotem przyszłej świętej zamieszczono również słowa wypowiadane przez demony: „Dlaczego jesteś taka święta? Po co czynisz tyle świętych dzieł?”, w innym przekładzie: „Dlaczego tak dużo się modlisz?”. Wydarzenie to, którego świadkiem była jej chrześnica Katarzyna, zapisane w żywocie księżnej, było dla średniowiecznych mistrzów słowa i obrazu bardzo istotne.
Zarówno w XV-wiecznym Kodeksie Hornigowskim, jak i w drukowanym wydaniu Konrada

Baumgartena z 1504 r. (we Wrocławiu) zamieszczono obrazy i drzeworyty ukazujące wydarzenie biczowania przez diabły. W obu wypadkach odbiorcę grafiki uderza niezwykła powaga Jadwigi, która jakby w ogóle nie zwracała uwagi na to, co się wokoło niej dzieje. Zachowuje postawę modlitwy, ale i swoistego rodzaju dostojeństwa i odwagi.
Powyższy obraz połączony jest bezpośrednio – jako jedna ilustracja – z drugim wizerunkiem, także bardzo wymownym wobec wszystkich pozostałych wydarzeń kończącego się życia Jadwigi. Chodzi o scenę przyjęcia przez księżną sakramentu namaszczenia chorych. Stało się to, zanim zapadła na chorobę, co miało mieć miejsce w połowie roku 1243. Pewnego dnia wezwała do siebie osobistego kapelana, cysterskiego mnicha Mateusza, prosząc o udzielenie sakramentu. Siostry zakonne zrozumiały, iż jest to bardzo wymowny i poważny znak świadczący o zbliżającym się końcu jej życia, co wzbudziło w konwencie smutek i przedwczesną żałobę. Co ciekawe, zgodnie z opisem mniszki z wyrzutem wobec Jadwigi zwracały jej uwagę na fakt, iż przedwcześnie przyjmuje namaszczenie, choć nie jest chora. Wydarzenie to było pewnym kłopotem także dla samego hagiografa. Świadczy o tym jego zapis: „wydarzenie to zostało opowiedziane raczej dla wzbudzenia podziwu niż po to, by zachęcać do naśladowania”. W dalszej części autor tłumaczy ten motyw – sprzeczny z powszechnym zwyczajem Kościoła – specjalnym zrządzeniem Boskim i Jego logiką. Dopiero wtedy bowiem księżna zapadła na chorobę bardzo osłabiającą jej ciało, skoro nie opuszczała już swojego łoża.
Miracula w cierpieniu
Miracula zasadniczo stanowią oddzielny rodzaj literacki w ramach źródeł hagiograficznych. Są to zbiory tekstów opisujące domniemane cuda dokonywane po śmierci przez świętych.
Swoją historią sięgają czasów antyku chrześcijańskiego. Tego typu piśmiennictwo, mimo wielu zastrzeżeń i sceptycyzmu naukowego co do historyczności omawianych wydarzeń, miało i ma swoje znaczenie.
Pozwala współczesnym historykom na prowadzenie badań związanych z mentalnością religijną społeczeństw i czasów, w których powstawały.

Św. Jadwiga dręczona przez demony i przyjmująca namaszczenie chorych.
Ilustracja z Kodeksu Hornigowskiego, XV w.

ARCHIWUM BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO

Niemniej jednak – co trzeba zaznaczyć – odnoszą się one do nadzwyczajnych i niewytłumaczalnych zjawisk dokonywanych przez osobę po jej śmierci (łac. post mortem).
W wypadku św. Jadwigi, co nie jest zresztą odstępstwem od reguły, tego typu wydarzenia miały mieć miejsce wielokrotnie za jej życia i przy samej śmierci. Jednakże Żywot św. Jadwigi powstał wiele lat po jej śmierci i późniejszej kanonizacji, stąd zapewne autor czy redaktor jej historii wprowadził tego typu wątki do narracji, by jeszcze bardziej wyostrzyć jej postać.
Zgodnie z Vita s. Hedwigis do tego typu motywów należy zaliczyć wydarzenia, w których obłożnie chora księżna rozpoznawała osoby wchodzące do jej komnaty, mimo że ich nie widziała, mając obróconą w inną stronę głowę. Do innych „cudów” zaliczono przepowiednię, jaką wypowiedziała do mniszki Wacławy, późniejszej przeoryszy konwentu cysterek w Trzebnicy, że nie umrze, póki nie powróci z dworu praskiego jej synowa księżna Anna, żona poległego w bitwie z Tatarami w 1241 r. pod Legnicą księcia Henryka II Pobożnego, siostra króla Czech Wacława I Przemyślida (zm. 1253); zabraniając w ten sposób wysyłać informację o ciężkiej chorobie teściowej. Inne zapisane w Żywocie miracula to zwrócenie uwagi mniszce Pinossie na nieposłuszeństwo, jakie popełniła, odwiedzając chorą bez pozwolenia przełożonej. Autor zapisał także inne wydarzenia związane z ujawnianiem przez chorą grzechów czy zaniedbań innych osób będących w tym czasie w klasztorze w Trzebnicy.
Można domniemywać, iż tego typu sytuacje zapisane przez autora miały na celu uświadamiać prawdę o tym, że zawsze należy dbać o swoją karność, czystość duszy i chrześcijańskie cnoty, oraz stanowić przestrogę przed zaniedbywaniem dyscypliny zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej.
Rozmowa o pogrzebie
Interesujący jest fragment Żywota św. Jadwigi poświęcony rozmowie, jaką odbyła księżna Jadwiga ze swoją córką, a jednocześnie ksienią klasztoru w Trzebnicy, Gertrudą. Świadczy ona o tym, iż nieznana nam choroba postępowała i wydawała się prowadzić do zgonu. Rozmowa dotyczyła miejsca, gdzie przyszła święta chciałaby być pochowana. Na tak zadane pytanie Jadwiga, zgodnie z jej biografią, odpowiedziała, że na cmentarzu zakonnym. To jednak nie podobało się Gertrudzie i nie chciała się

na to zgodzić, odwołując się do książęcej i hrabiowskiej godności księżnej i jej stanu.
Jest natomiast wyjątek, który stał się zwornikiem nowej koncepcji: chodzi o osobę św. Tekli. W nadodrzańskiej diecezji jej kult nie był znany, pojawia się dopiero w okresie po Soborze Trydenckim, a zatem w okresie nowożytnym.
Ale ten trop jest zwodniczy. Tu nie chodzi o św. Teklę, męczennicę z I wieku, którą zgodnie z tradycją nawrócił św. Paweł. Była jeszcze jedna św. Tekla, która żyła w VIII stuleciu. Wspierała św. Bonifacego w jego pracy misyjnej.
Dlaczego to właśnie ona jest jedną ze świętych nawiedzających Jadwigę? Ponieważ św. Tekla była ksienią klasztoru benedyktyńskiego w Kitzingen, gdzie kształciła się i wychowywała św. Jadwiga.
I to właśnie księżna miała w jej osobie swoją patronkę i orędowniczkę.
Nie dziwi także brak jej obecności w średniowiecznym kalendarzu liturgicznym, gdyż jej święto obchodzono 15 października, a od 1267 r. dzień ten stał się dniem obchodu święta ku czci św. Jadwigi Śląskiej. Obchody ku czci św. Tekli (zm. 790) tego dnia odnotowują kalendarze liturgiczne angielskie i niemieckie.
Krótko mówiąc, najprawdopodobniej autor Żywota św. Jadwigi umieścił powyższych świętych w pierwszej kolejności dlatego, że chodziło o zaznaczenie wyjątkowości czasu choroby i śmierci Jadwigi jako czasu uświęconego niezwykłymi postaciami świętych związanych także osobiście z religijnością i pobożnością przyszłej świętej.
W ten sposób wyeksponowano niezwykłość Jadwigi i nadano nową duchową jakość jej osobie i kultowi, jako ściśle powiązanemu z innymi świętymi kobietami.
Narodziny dla nieba
Jadwiga zmarła wycieńczona nieznaną chorobą 14 października 1243 r., ok. godziny 17, gdyż miało to miejsce w czasie celebracji w klasztorze nieszporów.
Obecne przy śmierci Jadwigi były: córka Gertruda, przełożona klasztoru, oraz synowa księżna Anna, wdowa po Henryku II Pobożnym. Zgodnie z przekazem w dłoniach trzymała welon należący do swojej siostrzenicy św. Elżbiety Węgierskiej (zm. w 1231, kanonizowana w 1235 r., wspomnienie liturgiczne 17 listopada) oraz wizerunek Matki Bożej wykonany z kości słoniowej, z którym nie rozstawała się przez całe życie.

Św. Jadwiga w czasie choroby czyni nadprzyrodzone znaki. Ilustracja
z Kodeksu Hornigowskiego, XV w.

ARCHIWUM BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO

W drugiej wizji obecne były św. Maria Magdalena i św. Katarzyna oraz nieznany męczennik. Świadkami tego wydarzenia były zakonnice: Pinnosa i Benedykta, wcześniejsze bohaterki domniemanych nadzwyczajnych wypadków podczas choroby Jadwigi.
W tym jednak przypadku, jak to często bywa w literaturze hagiograficznej, osoby święte widziała wyłącznie główna bohaterka. Jadwiga nakazała uklęknąć zakonnicom i modlić się, choć te nie miały żadnej wizji czy nadprzyrodzonego doświadczenia o charakterze mistycznym. Zastanawiać może podobieństwo obydwu wizji, oczywiście różniące się w szczegółach. Być może jest to ślad pierwotnej starszej redakcji jej żywota, który w późniejszym czasie został zmodyfikowany, by wzmocnić poczucie świętej, boskiej mocy otaczającej przyszłą świętą w trzebnickiej przestrzeni jej życia i śmierci. Autor grafik w Legendzie obrazowej, a za nim i edycja Baumgartena w drzeworytach przedstawiają powyższe sceny, ukazując otaczające umierającą Jadwigę święte ze swoimi atrybutami, po których możemy je zidentyfikować, oraz w kolejności, w jakiej to zrobił hagiograf: św. Marię Magdalenę z naczyniem na oleje, którymi namaściła Chrystusa; św. Katarzynę Aleksandryjską, męczennicę z kołem, na którym ją łamano, św. Teklę z księgą i nieznanego męczennika z palmą. Zastanawiać może natomiast brak św. Urszuli, która przecież także miała być obecna przy łożu Jadwigi. Z kolei kluczowym dla tych scen pytaniem jest, dlaczego to właśnie ci konkretni święci przybyli pocieszać duchowo umierającą?
Przełom w badaniach
Nikt z dotychczasowych badaczy kultu św. Jadwigi nie zwrócił uwagi na ten fakt, a może on bardzo dużo wnieść do badań kultu świętych. Wszyscy święci związani z tymi wizjami, jak również dni, w których mają one miejsce, czczeni są w kalendarzach liturgicznych w drugiej połowie roku, a zatem w części czasu, w którym choruje i umiera św. Jadwiga. W średniowiecznym diecezjalnym wrocławskim kalendarzu liturgicznym wszyscy zajmują nadzwyczaj wysokie miejsce w stopniu ważności rytu. Nie jest to przypadek, chodzi bowiem o interesującą metafizyczną ideę partycypowania w świętości.
Jadwiga zaaprobowała propozycję, by ciało spoczęło

w kościele klasztornym. Kategorycznie odmówiła natomiast sugestii, by pochować ją obok męża lub syna.
Argumentowała to tym, że przecież wiele lat za życia Henryka Brodatego żyła oddzielona od niego poprzez złożony wspólnie ślub wstrzemięźliwości małżeńskiej. Dlatego nie uważała za stosowne, by znów, już po śmierci, złączyć się z nim. Zgodziła się natomiast na miejsce przed ołtarzem św. Jana Ewangelisty, zapewne w kaplicy jemu poświęconej, po lewej stronie prezbiterium kościoła św. Bartłomieja. W tym miejscu znajdowały się groby innych członków książęcego rodu, szczególnie jej wnuczęta. Hagiograf Jadwigi odwołuje się w tym miejscu do słów Chrystusa z Ewangelii według św. Mateusza: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Zabieg autora z dużą dozą prawdopodobieństwa miał na celu kultywowanie przeświadczenia o pokorze świętej i zewnętrznie świadczyć o autentycznym ewangelijnym życiu Jadwigi.
Ale i w tym miejscu sprawa się nie skończyła, ponieważ Gertruda uznała, że najodpowiedniejszym miejscem pochówku będzie kaplica św. Piotra. Chora matka, jak się wydaje, w tym miejscu dała za wygraną, aczkolwiek ostrzegła córkę w duchu proroctwa, że zakonnice będą miały z tym problem w przyszłości, gdyż jej grób będzie tłumnie nawiedzany przez pielgrzymów, co będzie przyczyną zamieszania i kłopotów przy celebracji monastycznej liturgii. Problem dotyczył bowiem usytuowania wspomnianej kaplicy między prezbiterium kościoła a budynkiem klasztoru.
W gronie świętych
Bliski czas śmierci Jadwigi zgodnie z życiorysem oznaczony został przez samego Boga, gdyż w ostatniej drodze chorej księżnej towarzyszyli święci odwiedzający ją i pocieszający wizją szczęśliwości nieba. Pierwsze zapisane tego typu wydarzenie miało miejsce 8 września w święto Narodzenia NMP, gdy wszystkie mniszki odprawiały wieczorną modlitwę brewiarzową, czyli nieszpory. Znów jedynym świadkiem była pielęgnująca Jadwigę chrześnica Katarzyna. Usłyszała pozdrowienie Jadwigi: „Witajcie, moje panie, Mario Magdaleno, św. Katarzyno, św. Urszulo”, oprócz tych trzech świętych niewiast był obecny także jakiś święty męczennik, jednak żadne źródło nie podaje jego imienia.

Chorą Jadwigę nawiedzają święci: Maria Magdalena, Katarzyna
Aleksandryjska, Tekla i nieznany męczennik. Kodeks Hornigowski, XV w.

ARCHIWUM BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO