Zatopiony w modlitwie

O Miłosierdziu Bożym, które Jan Paweł II ukazał światu, o świętości Papieża i kościele obrządku łacińskiego na Ukrainie z abp. Mieczysławem Mokrzyckim, metropolitą lwowskim, rozmawia Małgorzata Wanke-Jakubowska

Zdjęcia pochodzą z: „U świętej Faustyny” rok 2015

Ojciec Święty Jan Paweł II był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia…

Dlatego cieszę bardzo, że mogłem dokonać wprowadzenia jego relikwii do parafii św. Faustyny. Ta święta była mu szczególnie bliska, to on doprowadził zapiski siostry Faustyny i jej objawienia do realizacji. Ojciec Święty rozpowszechnił kult Miłosierdzia Bożego, nie tylko zatwierdził samo święto, dokonał beatyfikacji i kanonizacji św. Faustyny. Była to dla niego wielka radość i jednoczenie satysfakcja, że mógł Miłosierdzie Boże ukazać światu.

Czy Ksiądz Arcybiskup, jako osobisty sekretarz Jana Pawła II, miał świadomość, że obcuje ze świętym?

Miałem tę łaskę być u boku Jana Pawła II przez dziewięć ostatnich lat jego życia. Kiedy przebywałem z Janem Pawłem II, to widziałem, że jest to człowiek wyjątkowy, ale jednocześnie bardzo zwyczajny. Świętość przejawiała się przede wszystkim w zatopieniu się na modlitwie. Kiedy przebywał sam w kaplicy, to widać było całkowite wyłączenie się ze świata, bezpośrednią rozmowę z Panem Bogiem. Czasem przychodziła mi myśl, że jest to głęboki mistyk, człowiek święty. Po ludzku nie podołałby tym wszystkim obowiązkom, nie dałby rady, gdyby nie pełne zawierzenie Bogu i głęboka modlitwa.

Od 2008 roku Ksiądz Arcybiskup pełni posługę metropolity lwowskiego i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ukrainy obrządku łacińskiego. Czy społeczność katolicka na Ukrainie to głównie osoby pochodzenia polskiego, czy także rdzenni Ukraińcy?

Fundament kościoła łacińskiego na Ukrainie tworzą Polacy, którzy tam pozostali. Wciąż mówię naszym wiernym, że oni są dzisiejszymi ewangelizatorami, misjonarzami, którzy zaszczepiają wiarę Chrystusa w obrządku, w wierze swoich ojców i praojców. Jesteśmy bardzo wdzięczni tym wszystkim wiernym, którzy na tamtych terenach pozostali, bo dzięki nim kultura i tradycja kościoła łacińskiego może tu przetrwać. Nie tylko przetrwać, może się także rozszerzać. W tej chwili jesteśmy obecni na całej Ukrainie, mamy siedem diecezji. Czasami w niektórych wspólnotach przechodzimy z polskiego na ukraiński. Dla niektórych jest to bardzo bolesne, bo chcieliby do końca modlić się i słuchać Mszy św. w swoim ojczystym, rodzinnym języku. Ale, gdy wiernych języka ukraińskiego jest już więcej, ci którzy go nie znają, muszą też uczestniczyć w liturgii sprawowanej po ukraińsku. My chrześcijanie mamy obowiązek głoszenia Ewangelii w języku zrozumiałym dla zamieszkałej tu ludności. W wielu wspólnotach nasi wierni pochodzenia polskiego to rozumieją. Gdy są większe wspólnoty, staramy się zapewnić, by wierni mogli przeżywać liturgię w języku ich serca.

Czyli w języku polskim?

Tak.

Jak liczna jest na Ukrainie wspólnota obrządku łacińskiego?

W archidiecezji lwowskiej mamy 107 parafii, 305 kościołów. Na Ukrainie jest, jak już wspomniałem, siedem diecezji, trzy seminaria duchowne. Jesteśmy obecni na całej Ukrainie. Ale wspólnota ta jest procentowo niezbyt liczna. Na Ukrainie jest 46 mln mieszkańców, 1,5 mln to wierni obrządku łacińskiego, 4,5 mln to grekokatolicy, a pozostali to prawosławni, albo protestanci.

Czy kult św. Jana Pawła II jest obecny na Ukrainie?

Jan Paweł II cieszy się wielkim szacunkiem na Ukrainie, wielkim uznaniem. I to nie tylko wśród łacinników, ale też wśród grekokatolików i prawosławnych. Wprawdzie nie było tylu transmisji podczas jego pontyfikatu, ale po wizycie w 2001 roku, za którą wszyscy byli mu bardzo wdzięczni, to uznanie jeszcze wzrosło. Staram się przybliżać postać Jana Pawła II, przekazuję parafiom relikwie, święcimy wiele pomników. Ten kult jest żywy, rozwija się. Wielu Ukraińców mówi, że wierzą, iż Jan Paweł II wyprosi pokój na Ukrainie.

I oby tak było. Bóg zapłać!