Cuda eucharystyczne w historii Kościoła

Mimo że każdego dnia oprócz Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty celebruje się
Ofiarę Mszy św., to jednak wciąż bardzo często doświadczamy braku wiary
w realną obecność Chrystusa pod postacią chleba i wina.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Rzym

Lanciano, panorama historycznego centrum. Z lewej budynek sanktuarium, w którym
przechowywane są relikwie ciała i krwi Chrystusa

LUCA ALESS/WIKIMEDIA COMMONS, CC BY-SA 4.0

Na różnych etapach dziejów dochodzi więc do tzw. cudów eucharystycznych, mających za cel przede wszystkim wzmocnić wiarę o prawdziwej obecności Syna Bożego w kawałku białego kruchego chleba i w każdej kropli wina konsekrowanych podczas Najświętszej Ofiary.
W ciągu wieków istnienia Kościoła naliczono ponad 130 wydarzeń mających znamiona cudu eucharystycznego.
Za pierwszy tego typu cud uznaje się zdarzenie, jakie miało miejsce w połowie VIII w. we Włoszech, i to od niego liczy się pozostałe, ale warto w tym miejscu przedstawić historię, którą przytoczył w III w. po Chrystusie wielki Ojciec Kościoła i męczennik św. Cyprian biskup Kartaginy. Świadectwo, jakie on przedstawia, dotyczy kobiety, która przechowywała w swoim domu konsekrowaną Hostię – w tych czasach była to powszechna praktyka. Owa kobieta, mimo że była wierzącą chrześcijanką, stała się heretyczką i gdy pewnego razu otworzyła skrzynię, w której miało znajdować się Ciało Pańskie, buchnęły w jej stronę płomienie ognia, w wyniku czego doznała nawrócenia i przemiany swojego dotychczasowego życia.

Relikwie ciała i krwi Chrystusa

WIKIMEDIA COMMONS, CC BY-SA 2.5

Cud eucharystyczny w Lanciano – protoplasta
Wydarzenie, jakie miało miejsce w kościele św. Legoncjana w Lanciano we Włoszech w 750 r., uważane jest za pierwszy w dziejach w pełni potwierdzony zarówno źródłowo, jak i naukowo cud eucharystyczny. Historia ta wiąże się z osobą pewnego mnicha bazyliańskiego z pobliskiego klasztoru. Choć był duchownym, to jednak w głębi serca powątpiewał w przemianę chleba i wina w czasie Mszy św. w prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa. W czasie porannej celebracji obrzędów eucharystycznych po konsekracji darów ofiarnych kapłan zauważył, że po Hostii św. spływają krople krwi, a ona sama zaczęła się zmieniać, przypominając żywe tkanki organizmu.
Zgodnie z zachowanymi przekazami historycznymi mnich po dłuższej chwili zdziwienia i przerażenia odczuł głęboką radość, która uzewnętrzniła się płaczem, a następnie wypowiedzianym do zgromadzonych na Mszy św. wiernych zdaniem: Patrzcie, oto prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego, Jezusa Chrystusa, które uczynił widzialnym dla mnie, abym nie był już niedowiarkiem, lecz wierzącym.

Wydarzenia z Lanciano bardzo szybko stały się znane i podziwiane, a do wspomnianego miasteczka i znajdującego się w nim kościoła zaczęto pielgrzymować nie tylko z terenów Italii, ale także z wielu innych krajów europejskich.
Franciszkanie konwentualni, którzy są obecnie kustoszami Sanktuarium Cudu Eucharystycznego (wł. Santuario del Miracolo Eucaristico), zgodzili się na przeprowadzenie specjalistycznych badań naukowych. 4 marca 1971 r. oficjalnie ogłoszono, iż partykuły ciała i krwi, którym przez wieki oddawano cześć i kult, należą do człowieka. Zgodnie z wynikami badań zachowane organy należały do żywego człowieka o grupie krwi AB. Organem, jaki pojawił się na Hostii, okazały się tkanki mięśnia sercowego, wsierdzia i osierdzia, a także komórki nerwowe otaczające ten narząd.
Nie udało się natomiast ustalić, w jaki sposób części ludzkiego ciała, mimo upływu tylu wieków i panującego klimatu, nie uległy naturalnemu rozkładowi.

Panorama Orvieto

JOSÉ A. WARLETTA/FREEIMAGES.COM

Bolsena i Orvieto – Piotr z Pragi i papież Urban IV
W 1263 r. podczas pielgrzymki do Rzymu niemiecki kapłan Piotr z Pragi odprawiał Mszę św. w kościele św. Krystyny w Bolsenie. Zgodnie z tradycją i zachowanymi przekazami historycznymi Piotr miał ponoć pokusę niewiary w realną obecność Chrystusa w Komunii św. Zgodnie z pierwszą wersją tejże historii podczas podniesienia w chwili konsekracji Chleba Eucharystycznego, Hostia zaczęła obficie krwawić, a krople krwi spływały na umieszczony pod nią korporał i obrus rozłożony na ołtarzu.

W katedrze w Orvieto przechowywany jest Korporał
ze śladami krwi, które ukazały się na Hostii św. podczas cudu
eucharystycznego w Bolsenie.

WIKIMEDIA COMMONS, CC BY-SA 3.0

Natomiast w drugiej wersji to samo miało się dziać w chwili, gdy kapłan miał udawać się, by udzielać Komunii św. uczestnikom Najświętszej Ofiary.
Być może ta druga wersja niniejszego wydarzenia wiąże się z tym, iż wierni dostrzegli na podłodze krople krwi w pewnej odległości od ołtarza. Zgodnie z przekazem Piotr miał bowiem przestraszony przerwać Mszę św., zabrać z ołtarza dary ofiarne i ukryć je w kościelnej zakrystii. Zapewne różne historie opowiadane z biegiem czasu przyczyniły się do wygenerowania kilku wariantów cudownego wydarzenia.
W czasie omawianych wydarzeń niedaleko Bolseny w Orvieto przebywał wspomniany papież Urban IV (pontyfikat w l. 1261–1264), wielki orędownik rozwoju kultu Eucharystii, który bullą Transiturus wprowadził w całym Kościele uroczystość Bożego Ciała.
Gdy dowiedział się o zaistniałych faktach, wysłał do Bolseny teologów (m.in. św. Tomasza z Akwinu), aby na miejscu zbadali sprawę i zebrali świadectwa niezrozumiałego fenomenu.
Wysłannicy papieża potwierdzili nadzwyczajność wydarzenia i zabrawszy ze sobą relikwie, na wzór uroczystej procesji powrócili do Orvieto. Na spotkanie orszaku wyszedł papież Urban IV wraz z całym swoim dworem i kurią.
Zgodnie z zachowanym przekazem papież uklęknął przed relikwiami i ze wzruszenia się popłakał.

Następnie przedmioty kultu ukazał wszystkim zebranym.
W Orvieto wybudowano nową katedrę, gdyż wieść o cudzie rozeszła się bardzo szybko, powodując nasilenie ruchu pielgrzymkowego. W świątyni wzniesiono odrębną tzw. kaplicę Korporału, gdzie w odpowiednio zaaranżowanym wnętrzu wystawiony jest korporał ze śladami krwi. W Bolsenie natomiast oddawana jest cześć kamiennym płytom z posadzki kościoła św. Krystyny, na które spłynęła krew. Jedną z nich umieszczono w ścianie przy ołtarzu, gdzie dokonał się cud eucharystyczny.
Inny fragment z partykułą krwi umieszczono w ostensorium i oddaje mu się cześć podczas dorocznych obrzędów uroczystości Bożego Ciała.
Warto dodać, iż w Muzeach Watykańskich w tzw. Stanze pałacu apostolskiego, gdzie usytuowane były pomieszczenia reprezentacyjne, znajduje się fresk Rafaela Santiego ukazujący Mszę św. w Bolsenie, w której uczestniczy papież Juliusz II (pontyfikat w l. 1503–1513).
Zgodnie z tradycją papież ten, zwany Il terribile (pl. przerażający), prowadząc wojny, zawsze udawał się do bazyliki, w której doszło do słynnego cudu eucharystycznego.
Śląski cud w Długołęce i św. Jan Kapistran
Wśród wydarzeń uznawanych w dziejach Kościoła za cuda eucharystyczne są także te mniej znane, które miały miejsce w Polsce i w naszej archidiecezji wrocławskiej. Do wydarzeń o znamionach cudu eucharystycznego można zaliczyć historię z Wrocławia i Długołęki oraz innych miast śląskiej ziemi, w którą włączony został legat papieski i inkwizytor, późniejszy święty Jan Kapistran, włoski bernardyn żyjący w latach 1386–1456. Jako reformator życia zakonnego i religijnego w płomiennych kazaniach wzywał do powściągliwego i skromnego życia.

W kościele parafialnym w Długołęce do dnia dzisiejszego znajduje się
obraz ukazujący odnalezienie Ciała Chrystusa w polu

REPRODUKCJA MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI

W biografiach często był oskarżany o antysemityzm, szczególnie w Polsce i na Śląsku. Miał przewodzić trybunałowi inkwizycyjnemu badającemu przestępstwo profanacji Hostii św. przez członków lokalnej społeczności żydowskiej we Wrocławiu.
W klasyczny sposób, jak to zostało opisane powyżej, kwestia pogromów żydowskich w XV-wiecznej stolicy Śląska i diecezji oparta była na oskarżeniu o zbezczeszczenie Najświętszego Sakramentu. Otóż zgodnie z zachowanymi źródłami zarówno kronikarskimi, jak i z akt procesowych, czy może należałoby powiedzieć: z relacji procesowej przed trybunałem inkwizycyjnym, wynika, iż chłop ze wsi Długołęka położonej między Wrocławiem a Oleśnicą miał wykraść 28 marca 1453 r.
Najświętszy Sakrament, a następnie za pośrednictwem lokalnego woźnego sprzedać Żydowi Meyerowi i jego kamratom.

Kościół pw. św. Michała Archanioła w Długołęce powstał w XVIII w.
na miejscu starej świątyni

MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI

Jednakże w tym przypadku sprawa bardzo szybko stała się głośna, Hostię św. „cudownie” odkryto w koleinach po przejeździe wozu, gdyż chłop ukrył konsekrowaną Hostię na łące w okolicach kościoła. Również sprawców w krótkim czasie wykryto i aresztowano. Zastanawiać może, i jak na razie nikt nie podjął tego tropu, czy na decyzję o popełnieniu tegoż przestępstwa nie miało wpływu wydarzenie w kościele parafialnym w Długołęce z 1441 r., kiedy to konsekrowano nowy ołtarz główny poświęcony… Bożemu Ciału, Krzyżowi Świętemu, Najświętszej Maryi Pannie, św. Janowi Chrzcicielowi, św. Janowi Ewangeliście, św. Jakubowi Większemu, św. Bartłomiejowi, św. Jadwidze i Wszystkim Świętym.
Może ten uroczysty akt nadania patronatu Bożego Ciała ołtarzowi głównemu kościoła, a zatem może również poprzez ten rytuał – całej świątyni, sprowokował całe przestępcze działanie?

Warto pochylić się nad tym śladem, w ten bowiem sposób być może uda się na całą sprawę rzucić więcej światła niż to wykazało inkwizycyjne śledztwo sprzed wieków.
W toku prowadzonego śledztwa trybunał inkwizycji przedstawił wersję o spisku ludności żydowskiej w celu profanacji religijnej Hostii św. dla sprawdzenia, czy rzeczywiście jest to prawdziwe ciało i krew Chrystusa.
Przesłuchiwani podejrzani mieli wskazać swoich towarzyszy w głównych miastach Śląska, a przede wszystkim w Świdnicy, gdzie również do wspomnianej profanacji doszło. W wyniku procesu 4 sierpnia 1453 r. 41 Żydów zostało spalonych na stosie, a reszta społeczności została wygnana. Również w Świdnicy po przeprowadzonym procesie na stos skazano 17 osób, w tym kobiety.

Katedra w Świdnicy. Fragmenty malowidła przedstawiającego
historię żydowskiej profanacji Hostii św. i wygnanie Żydów ze Świdnicy

REPRODUKCJA MARIUSZ BARCICKI

7 maja 1454 r. świdniccy mieszkańcy dzięki przywilejowi króla czeskiego Władysława Pogrobowca otrzymali na własność opuszczoną synagogę, którą wyburzono i w jej miejscu wybudowano kościół ku czci Bożego Ciała, ponieważ, jak napisano w dokumencie, „Żydzi w najbardziej okrutny sposób pohańbili ciało naszego Zbawiciela”.
Na pamiątkę tych niezwykłych wydarzeń w Długołęce wzniesiono kaplicę ku czci Bożego Ciała, do której wykończenia dołączył się legat papieski Hieronim Lando, arcybiskup Krety, udzielając 5 lutego 1460 r. 40 dni odpustu dla wszystkich wspierających jej budowę.
Zgodnie z listem odpustowym w Długołęce miały się dziać w przeszłości i obecnie liczne cuda.
W kościele parafialnym do dnia dzisiejszego znajduje się obraz ukazujący odnalezienie Ciała Chrystusa w polu. Podobny obraz wspominający opisane wydarzenia w Świdnicy znajduje się w tamtejszej katedrze św. Stanisława i św. Wacława.

Długołęka i miejsce „cudownego” odnalezienia konsekrowanej Hostii stało się znanym i cenionym miejscem pielgrzymek ze Śląska, jak również z innych regionów i krajów. Za udział w pielgrzymce do tej miejscowości również można było otrzymać odpust.
Podobnych miejsc i wydarzeń było sporo w dziejach Kościoła zarówno w całej Europie, jak i na innych kontynentach, a także w Polsce. Większość z nich nie jest oficjalnie uznana przez kompetentne władze kościelne za prawdziwe, pewne i godne specyficznego kultu. Są uznane raczej za lokalne legendy, mity, niepewne przekazy, często skompilowane i powielane ze znacznie starszych opisów o niepewnym pochodzeniu.
Mimo to stanowią one świadectwo przeszłości, ludzkich tragedii, zła, nietolerancji. Są one również wyrazem wartości i wrażliwości, jakie przyświecały naszym przodkom w praktykowaniu wiary i poważnym traktowaniu jej bogactwa.

W następnym numerze
o średniowiecznych cudach
eucharystycznych w Polsce