Strefa Radości

„Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci,
nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3)

ILUSTRACJA JOANNA KOŚCIUKIEWICZ

Proza życia codziennego: sprzątanie.
Pewnie niewielu jest entuzjastów tej pracy, ale wśród mężczyzn tym trudniej ich znaleźć.
A jeśli kobiety się nie zbuntują – dalej tego rodzaju prace będą wyłącznie na ich rękach spoczywały. Może jednak nie wszystko jeszcze stracone?
TRAKTAT O SPRZĄTANIU…
…domowej łazienki,
Każdy rodzic ma od wieków ten sam problem: jak zmusić swoją latorośl do aktywnego udziału w domowych porządkach?
Mając już za sobą doświadczenia z prośbą i błaganiem, w sobotę rano wypaliłam prosto z mostu: – Chciałabym, żebyś pomógł dzisiaj w porządkach.
Co wolisz: odkurzać całe mieszkanie czy zajmiesz się łazienką?
Chyba wzięłam go z zaskoczenia, bo odparł, że posprząta w łazience. Jeszcze dla pewności zadałam pytanie retoryczne:
– Ale mogę na ciebie liczyć?
Odpowiedzi nie usłyszałam.
Łazienka – jak przewidywałam – nie została posprzątana. W niedzielę zagryzłam język i przetarłam pobieżnie kąty, żeby nie wyrosły tam kwiatki ani inne roślinki. Wytrzymałam cały tydzień i dopiero w piątek, przed kolejną sobotą, przypomniałam:
– Jutro trzeba posprzątać. Myślę, że jako członek rodziny powinieneś w tym uczestniczyć.
Tu nastała oczywiście wymowna pauza. Teraz odniosłam się do minionych wydarzeń: – Tydzień temu obiecałeś, że posprzątasz w łazience, i nie dotrzymałeś słowa. Musiałam posprzątać w niedzielę.
Następnego dnia obudziłam się wcześnie.
Dobrze, że zdążyłam skorzystać z toalety… Potem zaczęły się PORZĄDKI.
Moje dorosłe dziecko – jak weszło rano, to wyszło z tego miejsca odosobnienia dopiero koło południa.
Gdy wołałam rodzinę na obiad, syn stwierdził, że zrobi sobie przerwę w porządkach.

Mieliśmy tego dnia łazienkę wysprzątaną jak nigdy. Wszystkie plamy na wannie, które od lat nie chciały się usunąć, nagle znikły. Nawet chybocząca się deska klozetowa została odkręcona i dokręcona fachową ręką mojego dziecka.
Tyle tylko, że w czasie tych porządków cała rodzina dziwnie snuła się po kątach, przestępując z nogi na nogę…
Kiedy porządki dobiegły końca, wszyscy głośno wyrazili swój podziw i radość.
Chyba nie będę odosobniona w swej opinii, że takie porządki wystarczą na długi czas.
Opowiedziała
Mama Dorosłego Dziecka, ANNA

ILUSTRACJA JOANNA KOŚCIUKIEWICZ

…kościoła filialnego,
Przyjechałem na wioskę, by odprawić niedzielną Mszę św. W świątyni zastałem spory nieporządek, powiększony o szkody, jakie wyrządził w nocy silny wiatr, korzystając z otwartych okien. Ludzie siedzieli już w ławkach, a ja… zabrałem się do sprzątania.
Wierni obserwowali mnie z wielką uwagą. Gdy dokończyłem dzieła, ubiłem nogą śmieci w wiadrze i zamierzałem wynieść te zebrane śmieci z kościoła. Wtem usłyszałem przejmujący szept jednej z kobiet:
– Proszę księdza, jeszcze tam, pod konfesjonałem coś zostało.
Słuszna uwaga: sprzątać trzeba dokładnie.
…seminaryjnego korytarza.
Dwie mamy kleryków III roku stały na korytarzu. Kreśląc na sobie obiema rękami znaki krzyża świętego, powtarzały w najgłębszym zdumieniu: – Pan Bóg istnieje, Pan Bóg istnieje…! Zapytałem: – A w jaki sposób panie do takiego wniosku doszły? – Nasi synowie sprzątają na mokro ten korytarz (była sobota). Przez dwadzieścia dwa lata nigdy nie mieli w rękach ścierki! Jak wyście to zrobili w tym seminarium?
I wróciły do swego pełnego zdumienia wyznania: – Pan Bóg istnieje…

KS. ALEKSANDER RADECKI